beyond borders: w królestwie filmowej wolności. Czy historia kina mogła potoczyć się inaczej?
Ludzie określani przez narratora powieści Roberta Musila jako obdarzeni” poczuciem ewentualności”, dającego” zdolność do uwzględniania wszystkiego, co równie dobrze mogłoby się zdarzyć” oraz” nie uznawania za ważniejsze tego, co jest, od tego, czego nie ma”, odpowiedzieliby z pewnością twierdząco. Przez pierwszych dwadzieścia lat istnienia kina dominowały w nim niepodzielnie krótkie formy, układane w zestawy filmowych rozmaitości zapełniały programy pierwszych kin fascynując i zadziwiając ówczesną widownię. To w tych formach specjalizowało się pierwsze pokolenie amerykańskich producentów. Przegrali oni jednak konkurencję z nieco młodszymi rywalami – założycielami Hollywood, którzy zaoferowali widzom inny typ widowiska: pełnometrażowy film fabularny. W obiegu opartym na dystrybucji kinowej dłuższa forma zwyciężyła, być może widzowie chcieli, by film trwał co najmniej tyle, ile czasu poświęcili na dotarcie na seans?
W efekcie doszło w kinie do standaryzacji tak silnej, iż uznajemy ją dziś za całkowicie naturalną; otóż z nielicznymi wyjątkami fabularne filmy, które oglądamy w regularnej dystrybucji, trwają od 90 do 120, czasami 150 minut. Wyobraźmy sobie, że wchodzimy do księgarni i uderza nas nagle niezwykłe podobieństwo grubości grzbietów książek – wszystkie mają od 200 do 300 stron. Co więcej, przy bliższym oglądzie okazuje się, iż to niemal bez wyjątku powieści. W naszej hipotetycznej księgarni nie ma nic grubszego i nic cieńszego, nie ma też niczego poza powieścią, brakuje poezji, opowiadań i eseju. Wyimaginowana księgarnia z pewnością wydałaby się nam miejscem dość osobliwym. Tymczasem taką” księgarnią” właśnie jest współczesna dystrybucja kinowa, gdzie tak rzadko trafia cokolwiek innego niż pełnometrażowy film fabularny lub ewentualnie dłuższy dokument. Brakuje” poezji”,” eseju”,” krótkiej prozy”. Co więcej, wybiórczość ta nawet nas nie zastanawia.
Na ogół poza naszą świadomością pozostają ogromne terytoria krótkometrażowego kina: fabuły, dokumentu, animacji i eksperymentu. Coraz rzadziej goszczą one także w pasmach telewizyjnych. Niełatwo im przebić się pośród internetowej obfitości form audiowizualnych. Festiwale kina krótkometrażowego, takie jak Short Waves Festival w Poznaniu, Cinemaforum w Warszawie czy Żubroffka w Białymstoku, stają się unikalną okazją do obcowania z tą formą filmową.
12