Przybij Piątkę! Przybij Piątkę! | Page 34

PRZYBIJ PIĄTKĘ! NR 3 ( 7 ) – 2018/2019 Oliwia Stefaniak: Jak łączy Pan życie prywatne z życiem zawodowym? M. S.: Jest to bardzo trudne pytanie. To wszystko zależy od tego, ile cierpliwości ma rodzina. Niestety, ten zawód ma to do siebie, że czasami pracuje się o różnych porach. Bywa, że mój ośmiogodzinny dzień pracy wygląda następująco: próby są od 10.00 do 14.00, a potem od 18.00 do 22.00. Często gram w niedziele. Co prawda mam wolne poniedziałki w teatrze, ale wtedy często jadę na plan serialu. Zdarza się, że pracuję tak przez trzy miesiące. Wtedy rzadko widuję się z rodziną. Dlatego rodzina musi mieć dużo cierpliwości. J. J.: Czy ma Pan tremę na scenie? M. S.: Pewnie. Nie znam aktora, który nie ma tremy, szczególnie na początku kariery zawodowej. Są tacy, którzy dobrze się maskują. Nie chodzi tu o wyjście przed widownię. Trema wynika z tego, że grając na scenie trzeba tak się skupić, aby właściwie uchwycić emocje. Potem to przemija, jak mawia moja koleżanka, w tzw. „motylki w brzuchu”. Z jednej strony czujesz, że jesteś podenerwowany, z drugiej - chcesz to koniecznie zrobić. J. J.: Ile Panu zajmuje nauczenie się tekstu? M. S.: To zależy od różnych czynników, m. in. od reżysera. Zazwyczaj nad spektaklem pracujemy około trzech miesięcy. Są reżyserzy, którzy powoli zaznajamiają aktorów z tekstem, prowadzone są rozmowy na jego temat, podejmowane próby czytania na scenie. Wtedy tekst praktycznie „sam wchodzi do głowy”. Bywa też tak, że spotykamy się z reżyserem i na pierwszych próbach dostajemy tekst z prośbą o jak najszybsze nauczenie się go na pamięć. Zdarza się też, że teksty są zmieniane albo tworzone w trakcie próby. O. S.: Czy może Pan przytoczyć jakąś śmieszną anegdotę związaną z Pana pracą? M. S.: Jest mnóstwo śmiesznych sytuacji. Zabawne są te, które przerażają na scenie, np. grasz i za chwilę ma wejść twój partner, a on nie wchodzi i słyszysz kątem ucha, jak inspicjent krzyczy w mikrofon: - „Gdzie jesteś? Jesteś na scenie?” Wówczas nie można pokazać widzowi, że kolega nie wszedł i trzeba grać dalej. Śmieszna sytuacja przydarzyła mi się w trakcie jednego ze spektakli. Otóż, grałem więźnia. Miałem na nogach łańcuchy, które w trakcie KLASY IV – VIII, GIMNAZJUM 33