PRZYBIJ PIĄTKĘ! NR 1 – 2017/2018
Jesienne harce
Kap,kap,kap. - Ale nuda – pomyślałam. - Co tu robić, jak za oknem plucha? Nagle kapanie zostało
przerwane przez pukanie do drzwi. To byli moi przyjaciele! - Wskakuj w kalosze, idziemy na dwór!
Nie musieli dwa razy powtarzać. Natychmiast założyłam gumowce i płaszcz przeciwdeszczowy.
Krzyknęłam tylko do mamy, „idę bawić się z Dominiką i Michałem”.
W mgnieniu oka byliśmy na dworze. Cały chodnik był w kałużach, padał deszcz, a z drzew spadały
żółto-czerwone liście. Było pięknie, zupełnie inaczej niż widok z okna. Niewiele myśląc zaczęliśmy
skakać po kałużach. Hop, hop, plusk, plusk. Jedna kałuża, druga, trzecia, było mokro, ale super.
Nagle przestało padać i wyszło słonko. Pobiegliśmy za blok. Cały trawnik pokryty był liśćmi, żółte,
pomarańczowe, czerwone. Zaczęliśmy się nimi rzucać. To była świetna zabawa. Zimą robię
„orzełka” w śniegu, a tym
razem zrobiłam w liściach!
Dominika
z
Michałem
podbiegli do mnie i zasypali
mnie liśćmi. Wygramoliłam się
spod ich sterty bez kalosza.
Całą trójką zaczęliśmy go
szukać. Udało się, ale zanim go
znaleźliśmy cała moja skarpeta
była mokra. Wskoczyłam z
powrotem w swojego buta i
pobiegliśmy w stronę naszego
bloku. To był szybki wyścig,
który został nagle przerwany.
Pac,
chlup,
plask,
wylądowałam
w
kałuży.
Wpadłam jak śliwka w
kompot. - Czas wracać do
domu – powiedziałam.
- A psik!!! - przywitałam mamę. - Brawo Ty- odpowiedziała. - Brawo Ja! - wykrzyknęłam. Mimo
kataru było warto:)
Lena Stafijowska kl. III f
KLASY I - III
1