208
Recenzje i noty bibliograficzne
( digital humanities), której najważniejszymi atrybutami są otwartość badań i komunikacji naukowej, współpraca między badaczami, wyjście poza środowisko akademickie, wykorzystanie technologii cyfrowych. Aktywna postawa pozwala współczesnym naukowcom nie tylko świadomie korzystać z zasobów Sieci, ale wykorzystywać jej przestrzeń do komunikacji naukowej. Jednym z głównych dobrodziejstw postępu jest dostępność zdigitalizowanych zasobów archiwów i bibliotek, co niezwykle ułatwia pracę, pozwala na samodzielne badania, a wg niektórych badaczy skutkuje to też ograniczeniem władzy archiwów i archiwistów nad źródłami. Czyżby pośrednictwo archiwistów nie było już potrzebne? Takie pytania, dla wielu z nas pewnie zaskakujące, pojawiają się w literaturze i musimy mieć tego świadomość. Jednak masowa digitalizacja niesie też niebezpieczeństwa: często rozmaite projekty nie są skoordynowane, co powoduje przypadkowość doboru materiałów, a powszechna dostępność skanów może prowadzić do wykluczenia analogowego, czyli materiały dostępne w sposób tradycyjny, w archiwach i bibliotekach nie będą wykorzystywane. Tu jednak należy zadać pytanie o solidność kwerend, jaką wykonują do swoich badań naukowcy. Zmiana środowiska pracy historyka nie usprawiedliwia bowiem niesumienności w zbieraniu materiałów czy pomijania tych, których „ zdobycie” jest utrudnione( trzeba iść do archiwum, biblioteki). M. Wilkowski omawia krótko podstawowe repozytoria zasobów cyfrowych, takie jak: Federacja Bibliotek Cyfrowych, Europeana, Szukajwarchiwach. pl, francuska Gallica, Flickr Commons. Autor nie wymienia jednak APENET, projektu rozwijanego przez Komisję Europejską, w którym uczestniczy 12 państw, w tym Polska, reprezentowana przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych. Czyżby jego istnienie nie przebiło się do świadomości badaczy? Zresztą autor słusznie zauważa, że wielość projektów skutkuje często różnorodnością schematów opisu materiałów, co nie ułatwia poszukiwań. Wskazane jest więc edukowanie użytkowników zasobów w Sieci w kierunku efektywnego wykorzystania źródeł, a także ich promocji.
Historyk może także korzystać ze zbiorów gromadzonych przez archiwa społeczne, czyli organizacje pozarządowe, powstałe jako oddolne inicjatywy lokalnych często społeczności, a przykładem takiej działalności są koordynowane przez Ośrodek KARTA Cyfrowe Archiwa Tradycji Lokalnej( CATL), prowadzone przez gminne biblioteki. Wymienić tu też należy cyfrowe banki pamięci poświęcone określonym wydarzeniom( np. September 11 Digital Archive), gromadzące źródła cyfrowe dotyczące zamachów z 11 września 2001 r. Autor przedstawia też modele kolektywnej pracy historyków i archiwistów, która jest możliwa w Sieci.
Ogromnym problemem jest kwestia archiwizacji danych born digital, ich zachowanie bowiem jest kluczowe ze względu na ich wartość jako przyszłego źródła w badaniach zjawisk czy wydarzeń, których dynamika ma główne swe miejsce w Internecie, np. w mediach społecznościowych typu Facebook czy Twitter. Czy generacja delete zachowa więc coś dla przyszłych pokoleń?