POLAND BIKE
M A G A Z Y N
s.
R O W E R O W Y
8
WWW.POLANDBIKE.PL
NR 10 / 2014
niedziela, 24 sierpnia 2014 r.
V MEMORIAŁ KRÓLAKA: Warszawa
PIERWSZY ZWYCIĘZCA MEMORIAŁU
Z ROBERTEM RADOSZEM - PIERWSZYM ZWYCIĘZCĄ MEMORIAŁU STANISŁAWA KRÓLAKA - ROZMAWIA MAREK BALA (NASZOSIE.PL)
Ś
ciga się już od 24 lat.
Obecnie w barwach grupy
BDC MarcPol. Pierwszym
klubem Radosza był Spółdzielca
Koszalin (1989-1991). W latach
1992-1995 był zawodnikiem Lecha
Poznań, z którym w 1994 roku
sięgnął po wicemistrzostwo Polski
w drużynowym wyścigu szosowym
na 100 km, a w 1995 - mistrzostwo
Polski w tej samej konkurencji oraz
wicemistrzostwo Polski w jeździe
parami (z Bernardem Bocianem).
W peletonie zawodowym w 2007
roku zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w wyścigu szosowym
ze startu wspólnego, a w 2012
z kolegami z BDC MarcPol Team
został mistrzem Polski w jeździe
drużynowej na czas. Robert
Radosz ma na koncie zwycięstwa
w Bałtyk-Karkonosze Tour (2000
i 2011), Memoriale Henryka Łasaka (2004), Wyścigu Solidarności
i Olimpijczyków (2006), Wyścigu
Dookoła Mazowsza (2011).
FOT.: NASZOSIE.PL (3)
PBMR: Robert, jesteś pierwszym, historycznym zwycięzcą Memoriału Stanisława
Królaka. Jak potraktujesz
start w piątej, jubileuszowej
edycji?
ZMIANA
MIEJSCA
ROZGRYWANIA WYŚCIGU
I PRZENIESIENIE GO
W TAK WYJĄTKOWE
MIEJSCE, DO
SERCA WARSZAWY, BYŁO
STRZAŁEM
W DZIESIĄTKĘ. OPINIE
ZAWODNIKÓW SĄ
BARDZO POZYTYWNE.
RR: - Do każdego wyścigu podchodzę bardzo poważnie, tak
samo będzie i tym razem. Powoli
myślę nad zakończeniem przygody z kolarstwem zawodowym,
wygrana w niedzielę, w piątej edycji, byłaby fajnym uwieńczeniem
kariery, tym bardziej że obecnie
mieszkam w Warszawie, a wyścig
od zeszłego roku rozgrywany jest
w centrum stolicy.
PBMR: Wróćmy jednak do
Twoich początków, jak rozpocząłeś przygodę z kolarstwem?
RR: - Mimo braku pokoleniowych
tradycji kolarskich, od młodych
lat ciągnęło mnie do roweru. Ale
główną inspiracją był Wyścig Pokoju i sukcesy Polaków. To mnie
ukierunkowało, że chcę uprawiać
tę a nie inną dyscyplinę sportu.
Zaczynałem w klubie Spółdzielca
Koszalin, skąd pochodzę i w tym
klubie odnosiłem pierwsze sukcesy w młodszych kategoriach wiekowych.
PBMR: Grzegorz Wajs, dyrektor wyścigu od zeszłego roku
przeniósł imprezę do centrum
stolicy. Z roku na rok podnosi jakość organizacji. Jak ta
impreza wygląda od środka,
z peletonu?
RR: - Ubiegły rok pokazał, że
zmiana miejsca rozgrywania wyścigu i przeniesienie go w tak
wyjątkowe miejsce, do serca Warszawy, było strzałem w dziesiątkę.
Opinie zawodników są bardzo
pozytywne, skala trudności jest
bardzo duża. Jest to jedno z naj-
cięższych kryteriów rozgrywanych
w Polsce, można je porównać do
Grand Prix Jasnej Góry w Częstochowie. Podjazd pod ulicę
Bednarską jest wyjątkowy, tłumy
kibiców i atmosferę można przyrównać do górskich etapów Tour
de France.
PBMR: W tym roku wydłużona została runda, przed podjazdem pod Bednarską będzie
więcej czasu na oddech. Jak
oceniasz tegoroczną trasę?
RR: - Wydłużenie trasy zmniejszy
intensywność wyścigu, ale nie jest
powiedziane, że będzie łatwiej.
Mimo większego czasu na odpoczynek, możemy spodziewać się
częstszych ataków przed podjazdem pod Bednarską.
PBMR: Wyścig będzie można
oglądać na żywo w internecie. To pierwszy, tak innowacyjny projekt, nie tylko w
kolarstwie. Dla was będzie to
dodatkowa motywacja?
RR: - Już kibice na trasie to dodatkowa adrenalin