i nawet grałam szczęśliwą,
i nawet się uśmiechałam,
i nawet byłam „normalna”,
lecz Ty nie dałeś się nabrać,
gdy tylko mnie przytuliłeś,
gdy poczułam Twe ciepło,
gdy usłyszałam Twój głosik
to rozpłakałam się tylko,
bo byłam na skraju emocji
i nie wiem, czy mnie rozumiesz,
i nie wiem, czy możesz pomóc,
lecz dzięki Tobie że jesteś,
ja jestem też
tu, ze sobą
***
wyrzucona, podarta jak kawałek papieru,
unoszę się na wietrze,
bo ludzie mnie nie chcą;
nie mam kontroli, tracę zaufanie;
nie wiem gdzie zmierzam
-ogromne nieznane;
pędzę, próbuję dogonić me szczęście,
co znika, rozpływa się
i przez wiatr przenika;
wtem:
wiatr ustał - upadłam na ziemię,
zostanę wyrzucona
jak marne wspomnienie
Anastazja Błaszkiewicz