Sale języka polskiego kryją swoje tajemnice. Jedne pamiętają uczniów płaczących przy odpowiedziach z „Dziadów” czy „Pana Tadeusza”, inne były świadkiem popisu umiejętności przy analizach i interpretacjach. W sali 26 stało się jednak coś dużo gorszego… doszło do tajemniczego zniknięcia portretu Adama Mickiewicza.
Salę ozdabiają wizerunki wybitnych poetów i pisarzy, z których bardziej lub mniej łaskawym okiem spoglądają na uczniów artyści. Naprzeciwko Kasprowicza znajduje się Słowacki i Norwid, a także towarzysz Broniewski. Brak prawdziwego wieszcza narodowego – Mickiewicza – w tym gronie to nie tylko niedopatrzenie, ale i dramat. Dramat, który może być częścią większej układanki.
Członek ciała pedagogicznego, który pragnął pozostać anonimowy, nazwał ten brak romantycznej duszy wśród artystów niższego niż Mickiewicz rzędu, skandalem. Jak młodzież może w całej krasie zrozumieć Mickiewiczowskie wywody na temat pól, łąk czy stepów bez ujrzenia tego fantastycznego, pociągającego profilu, zwieńczonego wysmukłym nosem? Jak można zanalizować poprawnie „Redutę” czy n a w e t „Odę do młodości”, nie widząc burzy włosów i nie myśląc o osłanianym przez nie romantycznym umyśle jednego z największych w dziejach Polaka?
To niewiarygodne, że nikt wcześniej nie zainteresował się sprawą braku portretu wieszcza w szkole, która przecież przy ulicy imienia Mickiewicza stoi. Niektórzy spekulują, że zniknięcie jego wizerunku może być sprawką środowisk pro-Słowacki (i tym samym anty-Mickiewicz) lub wyrazem sprzeciwu wobec innych placówek imienia Mickiewicza, które niektórym spędzają sen z powiek.
Brak portretu największego, bezapelacyjnie, wieszcza narodowego w sali języka polskiego to zagadka, tajemnica, intryga i przede wszystkim – skandal! Uczniowie domagają się tego, by Ten, który swymi dziełami rwał do walki miliony Polaków przez wieki, znalazł swoje miejsce wśród grona twórców! Oczywiście – na honorowym miejscu.