Czwarta władza to film świetnie ukazujący, jak ważną rolę pełnią wolne media w społeczeństwie, a także to, że to lud dzierżący w ręku prawdę decyduje, nie rząd, choćby nie wiem jak mocny. Pokazuje też, wydaje się, oczywistą prawdę o tym, że podstawowe prawa i wolności człowieka są nienaruszalne i powinny być bronione za wszelką cenę. Jednakże niestety tylko ,,wydaje się’’, bowiem pomimo, iż te wydarzenia rozgrywały się prawie 50 lat temu, nadal mamy do czynienia z wszelakimi malwersacjami za kulisami władzy. W dalszym ciągu docierają do nas różne informacje o fałszerstwach i kłamstwach, które domyślnie miały być poza zasięgiem wzroku opinii publicznej. Chociażby misje w Iraku i Afganistanie, czy szerzej, wojna z terroryzmem, która zaczęła się za rządów G.W. Busha. Szlachetny cel niesienia pokoju, wolności i demokracji? A może bardziej miliardowe zyski amerykańskich firm na odbudowie i modernizacji zniszczonych terenów? Historia nam pokazuje, że takie zdarzenia miały, mają i będą miały miejsce na świecie. I właśnie dlatego wolne media mają tak kluczową rolę we współczesnym świecie. To one umożliwiają dotarcie do prawdy, to dzięki nim właściwie mamy wolność słowa. A gdy ktoś nam ją odbiera, to zwykle media nie przestają się wypowiadać, bo ,,jedynym sposobem na utrzymanie prawa do publikacji jest publikować’’, jak to mawia Ben Bradlee.
Moim zdaniem, jeden z najlepszych political fiction w historii. Świetnie wyreżyserowany, ze wspaniałym scenariuszem, zdjęciami i aktorstwem.
No i oczywiście - przesłaniem. Zdecydowanie godny polecenia.
Marceli Praga