Nomen Omen Marzec 3/2018 | Page 11

Nie możemy wmawiać ludziom, że nowa technologia to zło i samo zagrożenie, bo jeśli używamy ją z głową to jest okropnie przydatna. Problem polega na tym, że dzisiaj ludzie nie byliby w stanie poradzić sobie nie używając tych urządzeń. Ktoś znajomy podzielił się ze mną informacją dotyczącą jego najnowszego osiągnięcia. Pomyślałam sobie „no dawaj, pochwal się!”. Kiedy usłyszałam odpowiedź, nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać! Jego „osiągnięciem” było spędzenie przed telefonem 12 godzin bez przerwy. Niesamowity rekord, naprawdę! Komiczne jest to, że cieszyło go to, jakby wygrał Olimpiadę Naukową. Nie mam wątpliwości, że takich mistrzów jak on jest dużo więcej. Najpopularniejsze i najpospolitsze media społecznościowe dzisiejszymi czasy to Messenger, Facebook (chociaż on to już chyba przeżytek), Instagram, Snapchat, Twitter czy WhatsApp. Tu już nie chodzi tylko o kontakt i komunikowanie się. Bardziej o prowadzenie drugiego, wykreowanego życia wirtualnego, który dosyć poważnie zaczyna zastępować nasz prawdziwy świat. Każda wrzucana do sieci fotografia, niewinna „fotka” z wakacji czy wypadu ze znajomymi tworzy naszą drugą osobowość w Internecie, świadomie lub nie. Czy jest w tym coś złego? Przecież każdy lubi surfować po Internecie, sprawdzać wszystkie nowinki i wymieniać się nimi ze znajomymi w ekspresowym tempie. No jasne, że nie jest to ani niewłaściwe, ani niepoprawne. Zapominamy tylko, że często bardzo łatwo jest się przejechać na tym „magicznym światku”, który przecież jak ten naturalny nie jest idealny ani wolny od mankamentów. Zazwyczaj wszelkie zagrożenie, które nas dotyczy powodowane jest działaniem drugiego człowieka. W końcu to on jest sprawcą cyberprzemocy czy podszywania się. Jednak skoro wirtualny świat jest dla nas tak ważny, że strach przed wylogowaniem się osiąga tak wielki rozmiar, to czy zawód albo nieszczęście płynący z sieci nie przerośnie nas? Przerośnie, w sensie odciśnie tak wielkie i znaczące piętno na naszym realnym życiu, że doprowadzi do jego końca?...

11

Przed technologią nie uciekniemy, no chyba że niewiele nam pozostało słodkiego życia na tym świecie. Rozwija się tak szybko i dociera do wszystkich dziedzin naszego życia. Bardzo dobrze, że ułatwia nam je na wszelkie możliwe sposoby, ale błagam, nie nabierajmy się na potrzebę „niezbędników egzystencjalnych”, wpychanych nam na każdym kroku, które prowadzą tylko do rozleniwienia się społeczeństwa i większego uzależnienia od nich. To samo dotyczy social mediów. Panujmy nad stopniem ich udziału w naszym RZECZYWISTYM życiu, bo przecież ono jest jedyne i prawdziwe, i nie prowadźmy do czasów, w których wszechobecną chorobą będzie „FORL”, czyli „Fear of Real life”.

Katarzyna Bator