W pierwszym komiksie X-MEN pojawiła się Marvel Girl, która jak często było podkreślane, była najsłabszą członkinią drużyny, momenty w których mogła rzeczywiście pomóc, ograniczały się do przewrócenia kosza na śmieci siłą umysłu, przez co antagonista potknął się, a bohaterowie zyskiwali cenny czas. Pierwszym przełomem w przedstawianiu kobiet w komiksach superbohaterskich nastąpił w drugiej połowie lat 70, kiedy to pojawiła się druga drużyna X-MEN, kobiece postaci znane tej serii do tej pory dostały ogromnego za-strzyku mocy. Wspomniana wyżej Marvel Girl zamienia się w potężną Pheonix, a innej bohaterce dodano moce równe Magneto. Wraz z wprowadze-niem nowej drużyny do-staliśmy również całkiem nową bohaterkę, Storm, która od początku przedstawiona zosta-ła jako afrykańska bogini, która jako mutantka potrafiła kon-trolować pogodę. Storm w jednym z komiksów traci moce i mierzy się z dotychczasowym liderem X-MEN, Cyclopsem, a pokonując go staje na czele jednej z popularniejszych drużyn ówczesnych czasów. W tamtych czasach pojawiła się też Mary Jane, partnerka Spider-Mana, która przez długi czas postrzegana była jako mała zagubiona dziewczynka, którą co chwila porywał przeciwnik Petera, dając pajęczakowi możliwość hero-icznego uratowania MJ z opresji. Mary Jane dopiero od niedawna sama potrafi o siebie zadbać.
Komiksy zmieniają się dynamicznie, liczba kobiecych postaci jest ogromna, i ciągle ich przybywa, więc nie sposób poświęcić każdej z nich tyle samo czasu i uwagi. Musimy jednak pamiętać, że historia i rozwój postaci trwa do teraz, nadal u pewnych twórców widoczne są pewne różnice i dysproporcje w opisaniu superbohaterek i bohaterów, ale jest to zdecydowana mniejszość. Komiksy są po tym względem dużo bardziej rozwiniętym medium od kina, gdzie pierwszy solowy film z superbohaterką pokazaną w nieprzeseksualizowany sposób dostaliśmy dopiero w 2017 roku.
Julia Kocoł