NOMEN OMEN Maj 2020 | Page 22

Ostatni Krasnolud spojrzał na Wędrowca. Przeraził się i zaczął uciekać w głąb krzaków. Gdy był koło świerku, DeShouf pociąg-nął za spust rewolweru. Huk. Cyklopa. Kolano było teraz wymysłem ludzkiej fantazji. Leroy popatrzył na niego jak na wyrzutka i zapytał:

- Ostatnie słowo?

- Wędrujesz do świątyni?

- Co cię to obchodzi?

- Nie znajdziesz tego, czego szukasz! Jesteś NIKIM! NIKIM! - zaśmiał się - Tylko głupcy szukają sensu życia.

Wędrowiec krzyknął i wy-celował w głowę Cyklopa. Huk. Była już wymysłem ludzkiej fantazji. Spojrzał na zwłoki i miał ochotę jeszcze raz oddać strzał. Popatrzył w niebo i westchnął. Głupiec szuka sensu? Bzdury! On był głup-cem… Nie ja! Będę dalej szukał tego co pragnę! Wędrowiec otarł łzę spływającą po po-liczku. Spojrzał na Hesego, który przeszukiwał ciała i zapytał:

- Czy daleko do Luk?

- Jak mniemam, powinno być już to za lasem - uśmiechnął się.

- Zostaw ciała. Szybko chodźmy do Luk.

Hese przebił swoim wzrokiem Leroya i jak kazał zostawił ciała na poboczu. Dosiedli koni i ruszyli w dalszą drogę.

Wedle Pradawnych Ksiąg Ziem Północnych, Luck było stolicą regionu Palta. Ogólnie całe Ziemie Północne składają się z czterech regionów: właśnie z Palty, Centra, Mande i Ernesta. Miasto Luck posiada dwie dzielnice o nazwach Nowy i Stary Zgiełk. Na Starym Zgiełku rozciągają się liczne bazary, zbrojownie i składy z żywnością i amunicją. Nato-miast na Nowym Zgiełku występują biblioteki, młyny i znajduje się tam Zamek Kresów, czyli siedziba władcy Luk. Obecnym władcą Luk jest Hrabia Hist, zwany Szczerym. z jego inicjatywy Luk stanęło otworem dla Jasnych Wam-pirów, Krasnoludów, Druidów i Underów1, dlatego więc Luk szybko stało się bardzo ważnym miejscem kultury i sztuki.

Leroy i Hese wjechali końmi do Luk przez Bramę Zachodnią. Tak naprawdę, był to olbrzy-mich rozmiarów most zwo-dzony. DeShouf spojrzał na Bramę. Wielka drewniana „droga” była ustawiona w pio-nie. Żelazne łańcuchy utrzy-mywały ją, a od przodu wzma-cniał go metalowy słup. Droga miała ciemnobrązowy kolor i była po bokach pomalowana żółtą farbą.

Leroy spojrzał potem w rozciągające się mury Luk. Wysokie i potężne mury wykonane z kamienia. Co kawałek widniała flaga Luk: niebiesko-czarna z białym lwem pośrodku. Hese spojrzał na strażnika mostu i zapytał:

- Kiedy wjedziemy do miasta?

- Zaraz ktoś powinien opuścić most. Proszę czekać!

Elf spojrzał znudzony na Wędrowca. Twarz Leroya wyda-wała mu się inna, taka zabłąkana i nieświadoma. Wy-czuwał w nim pewien lęk. Złapał go za rękę i powiedział:

- Zaraz się spotkamy z moim przyjacielem. On nas zapro-wadzi dalej.

- Obyś miał rację -odparł

Most nagle opadł i mogli już spokojnie wjechać do Luk. Stare budynki wykonane z ciemnego dębu powitały Wędrowca i Elfa. Po wąskich uliczkach przemieszczała się masa ludzi, Elfów i Jasnych Wampirów. Leroy bardzo chciał zobaczyć Undera, ale żadnego nie znalazł. Załamany obejrzał okolice.