Post scriptum
Pogrzeb Vincenta odbył się następnego dnia po jego śmierci. Paru jego przyjaciół otrzymało zawiadomienia i przybyło go pożegnać. Według ich relacji, wokół trumny arty-sty ułożono mnóstwo słone-czników, które uwielbiał. Na ścianach pomieszczenia, w którym znajdowała się trumna wisiały jego obrazy.
Trzy lata później, jeden z przyjaciół artysty namalował obraz Van Gogh na łożu śmierci.
W związku z domnie-maniem samobójstwa, ksiądz odmówił odprawienia nabo-żeństwa, ale mieszkańcy miasteczka chcieli, aby Vincent został pochowany na cmen-tarzu, na skraju pola pszenicy, które często było tematem jego obrazów.
Theodor bardzo przeżył śmierć brata, byli sobie bliscy. Podupadł na zdrowiu i mimo starań żony zmarł, pół roku po ukochanym bracie. Piętnaście lat później, wdowa po Theo, Johanna, urządziła okazalszy grób w Auvers dla Vincenta i tam przeniesiono jego szczątki.
Później sama zajęła się jego dorobkiem który obejmował 870 obrazów, 150 akwareli, ponad 1000 rysunków i 133 szkice listownie. Johanna sprzedawała dzieła i opowia-dała o Vincencie, to dzięki niej zyskał on rozgłos i historia jego twórczości obiegła cały świat.
Ostatnią rzecz, jaką dodano do spuścizny artysty był znale-ziony w 2016 roku notatnik z rysunkami, który artysta ukrył w księgach w jednym z domów w którym wynajmował pokój.
W chwili obecnej wiele jego obrazów znanych jest na całym świecie, wiszą w najzna-komitszych galeriach sztuki, a na aukcjach osiągają nie-botyczne ceny.
Pragnienie odnalezienia nowego światła stało się rzeczywistością, dostrzegło je jednak dopiero nowe poko-lenie.
Wika Kołodziej