My first Publication MADEIN_issuu styczeń-luty | Page 86

AUTO 086 By nie zmagać się z udoskonalaniem sprzętu, każdy Duster jest tak samo przygotowany do sezonu. Auta buduje i przy- gotowuje do rajdów zespół Hołowczyc Racing, czyli całe doświadczenie i zaplecze techniczne „Hołka”, który sprawuje też opiekę mentorską nas pucharem. Zupełnie cywilne Dustery (diesle 1,5) odbierane są w olsztyń- skim salonie Alcar Renault, następnie pozbawiane zbędnych do rajdowania rzeczy i odpowiednio uzbrajane. Jak bardzo? Jest klatka bezpieczeństwa zgodna z przepisami FIA, spor- towe fotele, płyty chroniące podwozie, wzmocnione elementy zawieszenia, sportowe amortyzatory, przeprojektowane ste- rowanie silnikiem oraz napędem 4x4, no i niezbędne gadżety w środku: wyłącznik prądu, system gaśniczy czy metromierz. Cywilną i lśniącą jakże wymownym kolorem Orange Atacama Dacią 1,5 dCi (mam najdroższą wersję z cennika), pojechali- śmy na testy rajdowe całej stajni Dusterów. Z doświadczenia wiemy, że cywilny Duster nie jest jakąś bulwarową atrapą, która boi się grząskiego trawnika pod blokiem. Przy całej swej prostocie i niezawodności konstrukcji, a przede wszystkim odporności na złe traktowanie, jest substytutem auta robo- czego, które pokonuje odcinki jakich przeciętny właściciel nigdy pokonać nie będzie musiał. Na tym Duster zbudował siłę handlową – jest trudny do zepsucia. Jego najnowsze wcielenie ma już nie tylko miłą dla oka bryłę, ale i wreszcie wnętrze okraszone kilkoma elementami wyposażenia, które nie pozwala jeździć z kompleksami (np. kamery 360 stopni). Przesiadam się w nieco zachlapaną już błotem rajdówkę. Prócz pucharowych Dusterów czekają też dwaj nasi znani olsztyńscy piloci rajdowi: Daniel Siatkowski* i Wojciech Jermakow**. Obaj startują w Dacia Duster Elf Cup, więc są moimi przewodnikami również po nabytej wiedzy i ujarz- mianiu auta w warunkach bojowych. Odcinek testowy wydał mi się na pierwsze odczucie dość rozorany, z koleinami chyba po kolana dorosłego faceta i muldami, które normal- nemu kierowcy każą zatrzymać się, wrzucić pierwszy bieg i zastanawiać się nad najsensowniejszą linią przeprawy. Ale Daniel tylko uspokaja: – Jedziesz tak, jakby tu było równo, uwierz mi. Więc jadę tak. I szok! Faktycznie te dziury przelatujemy jak po łące, a koleiny jedynie wpasowują Dustera niczym skocz- ków narciarskich w te ich rynny, którymi zjeżdżają ze skoczni. Mam wrażenie, że pokonujemy to wszystko bez draśnięcia o podwozie. Daniel wyjaśnia: – Prawdziwe poligony to mamy na zawodach. I tam ten samochód naprawdę ostro walczy. Wojciech Jermakow: – Po jednym sezonie w Duster Cup zde- cydowanie zmieniłem obraz tego auta jako cywila, którego mijam na ulicach. Jak widzę, ile ono znosi w warunkach rajdo- wych, to myślę sobie czasem, że to za chwilę musi się rozpaść. A nie zdarzyło się tak nigdy, nawet po ukończonym morder- czym Baja Portalegre, który liczył 500 oesowych kilometrów. Więc że cały ten sprzęt to wszystko wytrzymuje – naprawdę robi to wrażenie.