My first Publication MADEIN_issuu styczeń-luty | Page 14
KULTURA
RETRO I Z MIŁOŚCIĄ
MADE IN: Kilka miesięcy temu wasza dotychczasowa dysko-
grafia ukazała się na kasetach magnetofonowych. To ukłon
w stronę pokolenia, które dorastało w latach 80. i 90.?
Bela Komoszyńska: Od paru lat trwa renesans płyt winylo-
wych, a niedawno niektóre wytwórnie, jak nasza, odkryły na
nowo kasety. Dla naszego pokolenia to sentymentalny powrót
do korzeni, ważnego nośnika tamtej epoki. Dla młodszych,
którzy nie załapali się na kasety, to rodzaj gadżetu, retro-cie-
kawostka. Jeśli ktoś ma jeszcze dobry odtwarzacz, dzisiejsze
kasety brzmią fantastycznie. Może nie audiofilsko, ale dają
nowe wrażenia, brzmienie jest miękkie, ciepłe.
Masz kasety ze swojej młodości?
Mam swój zbiór na strychu w rodzinnym domu w Działdowie.
A wśród nich moją pierwszą kasetę Sinéad O’Connor „I Do Not
Want What I Haven’t Got”. Stałam się jej posiadaczką jako sze-
ściolatka i słuchałam przez wiele kolejnych lat.
To szybko zaczęłaś odkrywać muzykę.
(śmiech) Nigdy nie lubiłam piosenek dla dzieci, irytowały
mnie. Moi rodzice mieli płyty Queen, Ewy Demarczyk,
Maanamu, Kaczmarskiego, Obywatela GC. Nasiąkałam tą
muzyką, nie wydawała mi się zbyt dojrzała.
SWÓJ TALENT ODKRYŁA BĘDĄC NASTOLATKĄ,
DZISIAJ JEST JEDNĄ Z NAJBARDZIEJ
014
ZJAWISKOWYCH KOBIET NA POLSKIEJ SCENIE
MUZYCZNEJ. O SWOJEJ DRODZE NA SCENĘ
I NOWEJ PŁYCIE OPOWIADA BELA KOMOSZYŃSKA,
POCHODZĄCA Z DZIAŁDOWA WOKALISTKA
GRUPY SORRY BOYS.
SORRY BOYS – zespół zadebiutował w 2010 roku
i ma na koncie trzy albumy. Ostatni z nich „Roma” został
nominowany do Fryderyka w kategorii „Album roku
alternatywa”.
Jesteś muzycznym samoukiem. Kto pierwszy poznał się na
twoim talencie?
W mojej bliskiej rodzinie nie ma osób związanych z muzyką,
jedynie wuj gra na puzonie. Osobą, która dała mi impuls
i wiarę, że mogę z nią związać swoje życie, był nauczyciel
muzyki z podstawówki Stanisław Czeczot – ówczesny basista
zespołu Harlem. Miałam 14 lat, przygotowywaliśmy koncert
kolęd na jazzowo i na próbie miałam moment zawahania.
Staszek wziął mnie na korytarz i powiedział, że z moim gło-
sem mogę coś w życiu osiągnąć. Był dla nas autorytetem,
idolem, te słowa były dla mnie silną motywacją. W pierwszej
klasie liceum w Działdowie założyłam z kolegą swój pierwszy
zespół i nagrałam płytę. Potem przeniosłam się do Warszawy
i tu zaczął się kolejny muzyczny etap. Ale rodzinny region
we mnie pozostał. Zawsze miałam ścisły związek z przyrodą,
która ukształtowała moją wrażliwość. Jako dziecko chciałam
zostać ornitologiem, ostatecznie studiowałam etnologię.
Kiedy wracamy w moje rodzinne strony, robimy sobie z moim
partnerem Tomkiem wycieczki (Dąbrowskim, gitarzystą
zespołu – red.). Pokazuję mu piękne miejsca, jeziora, które
znam z dzieciństwa.
Niedawno zostałaś mamą. Czwarta płyta Sorry Boys, którą
zapowiadacie, inspirowana będzie macierzyństwem?
To płyta o różnych odcieniach miłości, a macierzyństwo to
jeden z nich. O tym nowym rozdziale naszego życia będzie
sporo, bo płyta powstała kiedy byłam w ciąży, kończyliśmy ją
po narodzinach naszej córki Bianki. Czas i myśli przesiąknięte
były jej obecnością. Ale teksty mojego autorstwa i kompozycje
krążą też wokół innych uczuć. Płyta „Miłość” ukaże się wiosną,
a pierwszym singlem będzie utwór „Jesteś Pragnieniem”.
Test: Beata Waś, obraz: Zosia Promińska