Memoria [PL] Nr 93 | Page 23

W Domu Konferencji w Wannsee obejrzeliśmy dokumenty ze spotkania. Jednym

z dokumentów, który przykuł moją uwagę, było zaproszenie na konferencję. Przypomniało mi zaproszenie, które otrzymałam na seminarium w Dagstuhl. Pomyślałam o emocjach, które poczułam po otrzymaniu tego zaproszenia. Poczułam, że moja praca, co do której często czuję się niepewnie, została doceniona. Było to zapewnieniem, że moja społeczność zawodowa uznała moją pracę za ważną

i znaczącą. Moje niepewności zostały tymczasowo uśpione i mogłam poczuć satysfakcję, że robię postępy w realizacji moich ambicji.

Podczas gdy uczestnicy Konferencji

w Wannsee byli najwyższymi urzędnikami nazistowskimi, zastanawiałam się, jak zareagowali na otrzymanie zaproszeń do udziału w konferencji. Czy poczuli się pewni, że wykonują szlachetną pracę? Czy poczuli się docenieni na zajmowanych stanowiskach? Czy poczuli się zaszczyceni, że mogą uczestniczyć w czymś tak ważnym? Zastanawiałam się,

w jakim stopniu zawodowe ambicje

i niepewności uczestników uodporniły ich na konsekwencje ich działań. W jakim stopniu moje własne ambicje i niepewności dyktują kierunek mojej pracy? Czy mogą one zaślepić mnie na moją własną odpowiedzialność

w odniesieniu do szkód społecznych? Odeszłam z miejsca Konferencji w Wannsee

z odnowionym poczuciem znaczenia refleksji nad takimi pytaniami, w tym nad tym, co napędza moje codzienne podejmowanie decyzji. Zaczęłam pytać, czy moje motywacje

i decyzje są zgodne z moimi wartościami i jak mogę podchodzić do podejmowania decyzji

z większą intencjonalnością.

Pytania, nad którymi technologowie mogą się zastanowić, rozważając swoją odpowiedzialność w ramach ról zawodowych, obejmują:

• Jakie decyzje podjąłem dzisiaj?

• Jakie motywacje stoją za moim procesem podejmowania decyzji?

• Czy te decyzje są zgodne z moimi wartościami?

• Co zrobię tak samo lub inaczej

w przyszłości?

Identyfikacja zbiorowej mocy

I rzekł do mnie: Prorokuj do ożywczego tchnienia, synu człowieczy, i powiedz ożywczemu tchnieniu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Przyjdź, ożywcze tchnienie, z czterech stron i tchnij na tych zabitych, a ożyją.

I prorokowałem, jak mi nakazano. Wtem wstąpiło w nich ożywcze tchnienie i ożyli,

i stanęli na nogach – rzesza bardzo wielka.

Ezechiel 37:9-10

Trzeci temat, który pojawił się podczas wizyt

i dyskusji w ramach podróży FASPE, dotyczył mocy zbiorowego działania, zarówno w celach dobrych, jak i złych. W każdym odwiedzanym miejscu było jasne, że żadna osoba nie mogłaby dokonać Holocaustu sama. Wymagało to udziału i współpracy dziesiątek tysięcy osób, a niektóre szacunki sugerują, że łącznie było ich nawet 200 00028. Częściowo, nazistom udało się osiągnąć tak szerokie uczestnictwo poprzez podział zadań

i minimalizację wymiany informacji między osobami wykonującymi różne prace29. Każda osoba odgrywała stosunkowo małą rolę, miała minimalną wiedzę na temat tego, co robią inni, i wiedziała bardzo niewiele o całym systemie. Chociaż naród niemiecki najprawdopodobniej miał pewną świadomość tego, co działo się z Żydami i innymi zmarginalizowanymi ludźmi w czasie Trzeciej Rzeszy, informacje oficjalnie płynęły tylko na zasadzie ograniczonego dostępu, tak że niewiele osób miało przed oczami cały obraz sytuacji.

Taka struktura pracy ułatwiała każdej osobie zmniejszenie poczucia winy moralnej. Na przykład w Auschwitz operatorzy pociągów mogli powiedzieć, że jedynie przewozili ludzi z jednego miejsca do drugiego. Lekarze mogli powiedzieć, że wybierali tylko tych, którzy nadawali się do pracy. Strażnicy mogli powiedzieć, że po prostu utrzymywali porządek w obozach. Operatorzy komór gazowych mogli powiedzieć, że jedynie mechanicznie wykonywali swoje rozkazy. Ten podział nie tylko zmniejszał poczucie odpowiedzialności i rozliczalności każdej osoby, ale także pozbawiał każdą osobę wystarczającej siły sprawczej, aby skutecznie walczyć z systemem. Nawet jeśli jedna osoba miała odwagę się przeciwstawić, było

28 Atika Shubert and Nadine Schmidt. Most Nazis escaped justice. Now Germany is racing to convict those who got away. CNN.

29 Doris L. Bergen. War and genocide: A concise history of the Holocaust. Rowman & Littlefield Publishers, 2009.

23

W Domu Konferencji w Wannsee obejrzeliśmy dokumenty ze spotkania. Jednym

z dokumentów, który przykuł moją uwagę, było zaproszenie na konferencję. Przypomniało mi zaproszenie, które otrzymałam na seminarium w Dagstuhl. Pomyślałam o emocjach, które poczułam po otrzymaniu tego zaproszenia. Poczułam, że moja praca, co do której często czuję się niepewnie, została doceniona. Było to zapewnieniem, że moja społeczność zawodowa uznała moją pracę za ważną

i znaczącą. Moje niepewności zostały tymczasowo uśpione i mogłam poczuć satysfakcję, że robię postępy w realizacji moich ambicji.

Podczas gdy uczestnicy Konferencji

w Wannsee byli najwyższymi urzędnikami nazistowskimi, zastanawiałam się, jak zareagowali na otrzymanie zaproszeń do udziału w konferencji. Czy poczuli się pewni, że wykonują szlachetną pracę? Czy poczuli się docenieni na zajmowanych stanowiskach? Czy poczuli się zaszczyceni, że mogą uczestniczyć w czymś tak ważnym? Zastanawiałam się,

w jakim stopniu zawodowe ambicje

i niepewności uczestników uodporniły ich na konsekwencje ich działań. W jakim stopniu moje własne ambicje i niepewności dyktują kierunek mojej pracy? Czy mogą one zaślepić mnie na moją własną odpowiedzialność

w odniesieniu do szkód społecznych? Odeszłam z miejsca Konferencji w Wannsee

z odnowionym poczuciem znaczenia refleksji nad takimi pytaniami, w tym nad tym, co napędza moje codzienne podejmowanie decyzji. Zaczęłam pytać, czy moje motywacje

i decyzje są zgodne z moimi wartościami i jak mogę podchodzić do podejmowania decyzji

z większą intencjonalnością.

Pytania, nad którymi technologowie mogą się zastanowić, rozważając swoją odpowiedzialność w ramach ról zawodowych, obejmują:

• Jakie decyzje podjąłem dzisiaj?

• Jakie motywacje stoją za moim procesem podejmowania decyzji?

• Czy te decyzje są zgodne z moimi wartościami?

• Co zrobię tak samo lub inaczej

w przyszłości?

Identyfikacja zbiorowej mocy

I rzekł do mnie: Prorokuj do ożywczego tchnienia, synu człowieczy, i powiedz ożywczemu tchnieniu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Przyjdź, ożywcze tchnienie, z czterech stron i tchnij na tych zabitych, a ożyją.

I prorokowałem, jak mi nakazano. Wtem wstąpiło w nich ożywcze tchnienie i ożyli,

i stanęli na nogach – rzesza bardzo wielka.

Ezechiel 37:9-10

Trzeci temat, który pojawił się podczas wizyt

i dyskusji w ramach podróży FASPE, dotyczył mocy zbiorowego działania, zarówno w celach dobrych, jak i złych. W każdym odwiedzanym miejscu było jasne, że żadna osoba nie mogłaby dokonać Holocaustu sama. Wymagało to udziału i współpracy dziesiątek tysięcy osób, a niektóre szacunki sugerują, że łącznie było ich nawet 200 00028. Częściowo, nazistom udało się osiągnąć tak szerokie uczestnictwo poprzez podział zadań

i minimalizację wymiany informacji między osobami wykonującymi różne prace29. Każda osoba odgrywała stosunkowo małą rolę, miała minimalną wiedzę na temat tego, co robią inni, i wiedziała bardzo niewiele o całym systemie. Chociaż naród niemiecki najprawdopodobniej miał pewną świadomość tego, co działo się z Żydami i innymi zmarginalizowanymi ludźmi w czasie Trzeciej Rzeszy, informacje oficjalnie płynęły tylko na zasadzie ograniczonego dostępu, tak że niewiele osób miało przed oczami cały obraz sytuacji.

Taka struktura pracy ułatwiała każdej osobie zmniejszenie poczucia winy moralnej. Na przykład w Auschwitz operatorzy pociągów mogli powiedzieć, że jedynie przewozili ludzi z jednego miejsca do drugiego. Lekarze mogli powiedzieć, że wybierali tylko tych, którzy nadawali się do pracy. Strażnicy mogli powiedzieć, że po prostu utrzymywali porządek w obozach. Operatorzy komór gazowych mogli powiedzieć, że jedynie mechanicznie wykonywali swoje rozkazy. Ten podział nie tylko zmniejszał poczucie odpowiedzialności i rozliczalności każdej osoby, ale także pozbawiał każdą osobę wystarczającej siły sprawczej, aby skutecznie walczyć z systemem. Nawet jeśli jedna osoba miała odwagę się przeciwstawić, było