Memoria [PL] Nr 90 | Page 19

Muzułmański opór w nazistowskich Niemczech

W chwalebnym porannym światle i nocą, kiedy jest cicho,

Twój Pan-Strażnik cię nie opuścił, nie jest z ciebie niezadowolony.

I zaprawdę, to, co nadejdzie później, będzie dla ciebie lepsze niż to, co jest teraz.

I wkrótce twój Pan-Strażnik da ci tyle, że będziesz zadowolony.

Czyż nie znalazł cię sierotą i nie dał ci schronienia (i opieki)?

I znalazł cię zagubionego i dał ci wskazówki.

I znalazł cię w potrzebie i uczynił cię niezależnym”12.

Pomimo tego, co powyższe mogłoby sugerować na temat szejka Muhammada Abdullaha, jego działania w Sachsenhausen – jak również jego późniejsze interakcje z Hugo Marcusem – ukazują złożoność człowieka zmagającego się z trudną sytuacją. Pomoc imama w uwolnieniu byłego redaktora i przewodniczącego meczetu, a także ciągłe zaufanie tego drugiego do tego pierwszego, sugerują, że relacje oparte na spotkaniach bazujących na wierze trwają niezależnie od trudności i różnic.

Baer zauważa, że wiele czynników może odpowiadać za zmianę postawy imama

z pronazistowskiej na bardziej ambiwalentną. Wstrząs wywołany pogromem z 9 listopada – który pochłonął budynki handlowe i synagogi widoczne z Meczetu Berlińskiego – a także uwięzienie kogoś tak wpływowego

i znaczącego dla historii i pracy meczetu jak Hugo Marcus, mogły ułatwić zmianę jego poglądów13. Po uwolnieniu Marcusa

z Sachsenhausen, Abdullah osobiście pomagał

w reprezentowaniu interesów Marcusa

i uzyskaniu dla niego wizy do Indii Brytyjskich, gdzie miał siedzibę Ruch Lahore Ahmadiyya

i gdzie Marcus został później osobiście zaproszony, aby przyjechać i zostać na stałe.

Proces ten jednak nie odbywał się w próżni. Napięcia zaczęły rosnąć, gdy naród zbliżał się do wojny, a reżim nazistowski nasilił kampanię eksterminacji. W związku z tym Gestapo

i nazistowska policja podwoiły nadzór nad Meczetem Berlińskim, Niemieckim Towarzystwem Muzułmańskim i Abdullahem. Co gorsza, inne organizacje islamskie, takie jak Instytut Islamu, opowiedziały się po stronie partii, wzywając władze do delegitymizacji społeczności Ahmadi poprzez nazwanie Niemieckiego Towarzystwa Muzułmańskiego wrogiem państwa nazistowskiego14. Choć sytuacja była zła dla społeczności, czasy były jeszcze trudniejsze dla Hugo Marcusa, który, podobnie jak inni Żydzi w Niemczech w tamtym czasie, został pozbawiony paszportu, majątku i kosztowności, pobrano mu odciski palców i oznaczono go jako Jude15. Pomimo tych okropności Marcus i Abdullah postanowili pozostać w Berlinie, aby dokończyć redagowanie niemieckiego tłumaczenia

i komentarza do Koranu. Abdullah nazwał wysiłki Marcusa włożone w ten projekt „niezbędnymi”16. Marcus miał wiele do zrobienia na rzecz swojej wiary i swojej społeczności, nawet gdy życie stało się nie do zniesienia.

W końcu w sierpniu 1939 r. opublikowano tłumaczenie. Choć nie wymieniono go wprost

z imienia w przedmowie – prawdopodobnie

z powodu nadzoru policyjnego meczetu – tekst nazywa Marcusa „wielkim niemieckim przyjacielem”, którego „pomoc była niezastąpiona i bezcenna” i którego „miłość do islamu jest bezgraniczna”. Tekst kończy się nawet modlitwą: „niech Bóg go błogosławi

i wynagrodzi”17. Wkład Marcusa

w tłumaczenie daje dalszy wgląd w opór, jaki Niemieckie Towarzystwo Muzułmańskie stosowało w tak trudnych czasach. Na przykład fragmenty Koranu i późniejsze komentarze podkreślają tolerancję religijną, pogardę dla prześladowań, ochronę domów modlitwy,

w tym synagog, oraz surowe ostrzeżenia, aby nie pomagać ciemiężycielom, nie słuchać ani ślepo nie podążać za Führerem18.

Dzięki tym słowom wydrukowanym na papierze i w obliczu nieuchronnej wojny Abdullah potwierdził dobry charakter Marcusa, pozwalając mu opuścić Niemcy i wyjechać, choć nie do Indii, ale do Szwajcarii. Starzy przyjaciele, którzy brali udział w „Wieczorach Islamskich”, tacy jak dr Max Jordan, katolicki dziennikarz i obrońca praw gejów, ułatwili mu wjazd. Po wyjeździe Marcusa, Abdullah również został zmuszony do odejścia po wybuchu wojny. Przed wstrzymaniem nabożeństw

w meczecie, jedno z ostatnich kazań, które wygłosił, mówiło bez ogródek o potrzebie doceniania ludzkiej różnorodności i szacunku do różnic. To przesłanie bezpośrednio nawiązuje do inwokacji z Koranu i tradycji proroka Mahometa w odniesieniu do obowiązku muzułmanina do podtrzymywania sprawiedliwości i zwalczania niesprawiedliwości. Rzeczywiście, tradycja proroka głosi, że gdy zapytano go, jaka jest najlepsza forma walki lub dżihadu, odpowiedział: „Słowo prawdy/sprawiedliwości dla opresyjnej/tyrańskiej władzy”19. To, co Hugo Marcus wniósł do tłumaczenia, to, co szejk Abdullah wygłosił u bram Sachsenhausen i to, co wygłosił w kazaniach w grudniu 1939 r., było właśnie tym – słowami prawdy i sprawiedliwości skierowanymi przeciwko nazistowskiej opresji i tyranii.

Refleksja i znaczenie

„Wy, którzy wierzycie, podtrzymujcie sprawiedliwość i dawajcie świadectwo Bogu, nawet jeśli jest to przeciwko wam samym, waszym rodzicom lub bliskim krewnym. Czy dana osoba jest bogata czy biedna, Bóg najlepiej może zatroszczyć się o obie. Powstrzymajcie się od podążania za własnymi pragnieniami, abyście mogli postępować sprawiedliwie – jeśli zniekształcacie lub zaniedbujecie sprawiedliwość, Bóg jest w pełni świadomy tego, co czynicie”20.

Historia ta jest jednocześnie wzruszająca, skomplikowana, inspirująca i wkurzająca; wywołuje szereg reakcji emocjonalnych: od gniewu do radości. Jej implikacje dla nas dzisiaj, jej znaczenie i aktualność, nie są inne. Badanie tych wydarzeń, przełożenie ich

z tamtego strasznego czasu na nasz własny, nie jest łatwym zadaniem. A jednak musi mieć miejsce. Czego możemy się nauczyć z tej zawiłej historii? Jeśli chodzi o Marcusa, w naszych czasach, tak samo jak na początku XX wieku, wiele z tych etykiet – „muzułmanin”, „Żyd” i „gej” – często niesie ze sobą zbyt uproszczone założenia i stereotypy.

Złożona i intersekcjonalna tożsamość Hugo Marcusa kwestionuje wiele naszych z góry przyjętych pojęć. Co więcej, jego życie ostrzega nas przed przypisywaniem innym cech na podstawie tych uprzedzeń. Przykład Marcusa wyróżnia się również ze względu na to, jak ludzie o jednej tożsamości lub wierze mogą zakładać, że coś odnoszącego się do innej ich nie zainteresuje. Muzułmanin może nie nawiązać bezpośredniego kontaktu

z kimś, kogo zna przykładowo tylko jako Żyda. Jednak w Hugo Marcusie mamy kogoś, kogo tożsamość łączy tak wielu, którzy

w przeciwnym razie mogliby podkreślać tylko swoje różnice. Podobnie, w miarę jak ludzkość staje się coraz bardziej powiązana, nasze tożsamości stają się również bardziej zróżnicowane niż kiedykolwiek wcześniej,

w odniesieniu do naszych ras, przynależności religijnej, płci, orientacji seksualnych, poglądów politycznych, narodowości, przynależności etnicznej i wielu innych. Dlatego też niezwykle ważne jest, abyśmy wzięli przykład z osoby takiej jak Hugo Marcus, aby zrozumieć, w jaki sposób możemy lepiej współistnieć w ramach naszego wspólnego człowieczeństwa.

Hugo Marcus i Meczet Berliński: Model i przestroga dla budowania społeczności

„O ludzkości! Zaiste, stworzyliśmy was z jednej pary (mężczyzny i kobiety) i uczyniliśmy was różnymi ludami i narodami, abyście mogli poznać (i zrozumieć) siebie nawzajem. Zaiste najszlachetniejszy z was w oczach Boga jest najbardziej sprawiedliwy (w pobożności) pośród was. Bóg jest naprawdę Wszechwiedzący, Wszechświadomy”21.

Muzułmański opór w nazistowskich Niemczech

W chwalebnym porannym światle i nocą, kiedy jest cicho,

Twój Pan-Strażnik cię nie opuścił, nie jest z ciebie niezadowolony.

I zaprawdę, to, co nadejdzie później, będzie dla ciebie lepsze niż to, co jest teraz.

I wkrótce twój Pan-Strażnik da ci tyle, że będziesz zadowolony.

Czyż nie znalazł cię sierotą i nie dał ci schronienia (i opieki)?

I znalazł cię zagubionego i dał ci wskazówki.

I znalazł cię w potrzebie i uczynił cię niezależnym”12.

Pomimo tego, co powyższe mogłoby sugerować na temat szejka Muhammada Abdullaha, jego działania w Sachsenhausen – jak również jego późniejsze interakcje z Hugo Marcusem – ukazują złożoność człowieka zmagającego się z trudną sytuacją. Pomoc imama w uwolnieniu byłego redaktora i przewodniczącego meczetu, a także ciągłe zaufanie tego drugiego do tego pierwszego, sugerują, że relacje oparte na spotkaniach bazujących na wierze trwają niezależnie od trudności i różnic.

Baer zauważa, że wiele czynników może odpowiadać za zmianę postawy imama

z pronazistowskiej na bardziej ambiwalentną. Wstrząs wywołany pogromem z 9 listopada – który pochłonął budynki handlowe i synagogi widoczne z Meczetu Berlińskiego – a także uwięzienie kogoś tak wpływowego

i znaczącego dla historii i pracy meczetu jak Hugo Marcus, mogły ułatwić zmianę jego poglądów13. Po uwolnieniu Marcusa

z Sachsenhausen, Abdullah osobiście pomagał

w reprezentowaniu interesów Marcusa

i uzyskaniu dla niego wizy do Indii Brytyjskich, gdzie miał siedzibę Ruch Lahore Ahmadiyya

i gdzie Marcus został później osobiście zaproszony, aby przyjechać i zostać na stałe.

Proces ten jednak nie odbywał się w próżni. Napięcia zaczęły rosnąć, gdy naród zbliżał się do wojny, a reżim nazistowski nasilił kampanię eksterminacji. W związku z tym Gestapo

i nazistowska policja podwoiły nadzór nad Meczetem Berlińskim, Niemieckim Towarzystwem Muzułmańskim i Abdullahem. Co gorsza, inne organizacje islamskie, takie jak Instytut Islamu, opowiedziały się po stronie partii, wzywając władze do delegitymizacji społeczności Ahmadi poprzez nazwanie Niemieckiego Towarzystwa Muzułmańskiego wrogiem państwa nazistowskiego14. Choć sytuacja była zła dla społeczności, czasy były jeszcze trudniejsze dla Hugo Marcusa, który, podobnie jak inni Żydzi w Niemczech w tamtym czasie, został pozbawiony paszportu, majątku i kosztowności, pobrano mu odciski palców i oznaczono go jako Jude15. Pomimo tych okropności Marcus i Abdullah postanowili pozostać w Berlinie, aby dokończyć redagowanie niemieckiego tłumaczenia

i komentarza do Koranu. Abdullah nazwał wysiłki Marcusa włożone w ten projekt „niezbędnymi”16. Marcus miał wiele do zrobienia na rzecz swojej wiary i swojej społeczności, nawet gdy życie stało się nie do zniesienia.

W końcu w sierpniu 1939 r. opublikowano tłumaczenie. Choć nie wymieniono go wprost

z imienia w przedmowie – prawdopodobnie

z powodu nadzoru policyjnego meczetu – tekst nazywa Marcusa „wielkim niemieckim przyjacielem”, którego „pomoc była niezastąpiona i bezcenna” i którego „miłość do islamu jest bezgraniczna”. Tekst kończy się nawet modlitwą: „niech Bóg go błogosławi

i wynagrodzi”17. Wkład Marcusa

w tłumaczenie daje dalszy wgląd w opór, jaki Niemieckie Towarzystwo Muzułmańskie stosowało w tak trudnych czasach. Na przykład fragmenty Koranu i późniejsze komentarze podkreślają tolerancję religijną, pogardę dla prześladowań, ochronę domów modlitwy,

w tym synagog, oraz surowe ostrzeżenia, aby nie pomagać ciemiężycielom, nie słuchać ani ślepo nie podążać za Führerem18.

Dzięki tym słowom wydrukowanym na papierze i w obliczu nieuchronnej wojny Abdullah potwierdził dobry charakter Marcusa, pozwalając mu opuścić Niemcy i wyjechać, choć nie do Indii, ale do Szwajcarii. Starzy przyjaciele, którzy brali udział w „Wieczorach Islamskich”, tacy jak dr Max Jordan, katolicki dziennikarz i obrońca praw gejów, ułatwili mu wjazd. Po wyjeździe Marcusa, Abdullah również został zmuszony do odejścia po wybuchu wojny. Przed wstrzymaniem nabożeństw

w meczecie, jedno z ostatnich kazań, które wygłosił, mówiło bez ogródek o potrzebie doceniania ludzkiej różnorodności i szacunku do różnic. To przesłanie bezpośrednio nawiązuje do inwokacji z Koranu i tradycji proroka Mahometa w odniesieniu do obowiązku muzułmanina do podtrzymywania sprawiedliwości i zwalczania niesprawiedliwości. Rzeczywiście, tradycja proroka głosi, że gdy zapytano go, jaka jest najlepsza forma walki lub dżihadu, odpowiedział: „Słowo prawdy/sprawiedliwości dla opresyjnej/tyrańskiej władzy”19. To, co Hugo Marcus wniósł do tłumaczenia, to, co szejk Abdullah wygłosił u bram Sachsenhausen i to, co wygłosił w kazaniach w grudniu 1939 r., było właśnie tym – słowami prawdy i sprawiedliwości skierowanymi przeciwko nazistowskiej opresji i tyranii.

Refleksja i znaczenie

„Wy, którzy wierzycie, podtrzymujcie sprawiedliwość i dawajcie świadectwo Bogu, nawet jeśli jest to przeciwko wam samym, waszym rodzicom lub bliskim krewnym. Czy dana osoba jest bogata czy biedna, Bóg najlepiej może zatroszczyć się o obie. Powstrzymajcie się od podążania za własnymi pragnieniami, abyście mogli postępować sprawiedliwie – jeśli zniekształcacie lub zaniedbujecie sprawiedliwość, Bóg jest w pełni świadomy tego, co czynicie”20.

Historia ta jest jednocześnie wzruszająca, skomplikowana, inspirująca i wkurzająca; wywołuje szereg reakcji emocjonalnych: od gniewu do radości. Jej implikacje dla nas dzisiaj, jej znaczenie i aktualność, nie są inne. Badanie tych wydarzeń, przełożenie ich

z tamtego strasznego czasu na nasz własny, nie jest łatwym zadaniem. A jednak musi mieć miejsce. Czego możemy się nauczyć z tej zawiłej historii? Jeśli chodzi o Marcusa, w naszych czasach, tak samo jak na początku XX wieku, wiele z tych etykiet – „muzułmanin”, „Żyd” i „gej” – często niesie ze sobą zbyt uproszczone założenia i stereotypy.

Złożona i intersekcjonalna tożsamość Hugo Marcusa kwestionuje wiele naszych z góry przyjętych pojęć. Co więcej, jego życie ostrzega nas przed przypisywaniem innym cech na podstawie tych uprzedzeń. Przykład Marcusa wyróżnia się również ze względu na to, jak ludzie o jednej tożsamości lub wierze mogą zakładać, że coś odnoszącego się do innej ich nie zainteresuje. Muzułmanin może nie nawiązać bezpośredniego kontaktu

z kimś, kogo zna przykładowo tylko jako Żyda. Jednak w Hugo Marcusie mamy kogoś, kogo tożsamość łączy tak wielu, którzy

w przeciwnym razie mogliby podkreślać tylko swoje różnice. Podobnie, w miarę jak ludzkość staje się coraz bardziej powiązana, nasze tożsamości stają się również bardziej zróżnicowane niż kiedykolwiek wcześniej,

w odniesieniu do naszych ras, przynależności religijnej, płci, orientacji seksualnych, poglądów politycznych, narodowości, przynależności etnicznej i wielu innych. Dlatego też niezwykle ważne jest, abyśmy wzięli przykład z osoby takiej jak Hugo Marcus, aby zrozumieć, w jaki sposób możemy lepiej współistnieć w ramach naszego wspólnego człowieczeństwa.

Hugo Marcus i Meczet Berliński: Model i przestroga dla budowania społeczności

„O ludzkości! Zaiste, stworzyliśmy was z jednej pary (mężczyzny i kobiety) i uczyniliśmy was różnymi ludami i narodami, abyście mogli poznać (i zrozumieć) siebie nawzajem. Zaiste najszlachetniejszy z was w oczach Boga jest najbardziej sprawiedliwy (w pobożności) pośród was. Bóg jest naprawdę Wszechwiedzący, Wszechświadomy”21.

19

12. Koran 93:1-7

13. Marc David Baer, „Muslim Encounters with Nazism and the Holocaust: The Ahmadi of Berlin and Jewish Convert to Islam Hugo Marcus,” The American Historical Review 120, nr 1 (styczeń 2015): str. 140-171.

14. Tamże, s. 165.

15. Tamże.

16. Tamże.

17. Tamże, s. 167.

18. Tamże., s. 168.

19, Musnad Aḥmad 18449

20. Koran 4:135

21. Koran 49:1.