NIEZWYKŁE PODRÓŻE
ZWYKŁYCH PRZEDMIOTÓW
Jakie skarpetki masz dziś na sobie? Białe, czarne, a może dwie różne? A może dziś nie masz ich na stopach – to zależy, w której części świata się znajdujesz. Skarpetki są częścią naszego codziennego życia, a więc patrząc na zdjęcia robionych na drutach skarpet, które kiedyś należały do Edy de Botton, możesz zauważyć w pierwszej kolejności ich zwyczajność. Mimo że skarpetki te niewiele różnią się od tych, z którymi mamy do czynienia na co dzień, to były one zrobione na drutach w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen.
IHRA
Obecnie skarpety Edy de Botton stanowią część zbiorów Greckiego Muzeum Żydowskiego w Atenach. Przeciętny obywatel, w szczególności niemieszkający w Grecji, nie miałby nigdy szansy ich zobaczyć. Jednak dzięki stworzonej z funduszy Sojuszu IHRA stronie internetowej Ordinary Objects, Extraordinary Journeys (Zwykłe przedmioty, niezwykłe podróże) może je obejrzeć ten, kto tylko zechce. Każdy może przyjrzeć im się z bliska, wyobrazić sobie wełnę, z której zostały wykonane, oraz to, jakie są w dotyku, poznając przy tym historię życia Edy de Botton oraz tragicznej podróży, która doprowadziła ją do wykonania tych właśnie skarpet.
Eda zrobiła skarpety na drutach dla swojej córki Reiny, z którą została rozdzielona. Z uwagi na fakt, że pozyskanie wełny w getcie graniczyło z cudem, Eda musiała zdobyć się na wielkie poświęcenie i prawdopodobnie wymienić na materiał swoją niezwykle już skromną rację żywnościową.
Para skarpetek wykonana przez Edę de Botton to jeden z czterech artefaktów prezentowanych na stronie. Każdy z tych przedmiotów, wyjątkowo bliskich sercu swoich pierwotnych właścicieli, to punkt wyjścia do poznania historii życia nieodwracalnie zmienionych przez Holokaust. Strona internetowa stworzona w zeszłym roku przez brytyjską organizację pamięci o Holokauście Holocaust Memorial Day Trust
oraz narodowe centrum i muzeum Holokaustu National Holocaust Centre and Museum we współpracy z Greckim Muzeum Żydowskim podejmuje próbę zachowania historii Holokaustu, w miarę jak odchodzą przedstawiciele pokolenia Ocalonych.
W obliczu ich odchodzenia zachowanie tych historii to sprawa priorytetowa. Należy także poszukiwać sposobów na to, jak zadbać o ich żywotność wśród przyszłych pokoleń. Dr Rachel Century, dyrektorka ds. angażowania opinii publicznej oraz wiceprezeska organizacji Holocaust Memorial Day Trust mówi, iż decyzja o podkreślaniu wagi tego typu artefaktów przyczynia się do tworzenia odpornej na upływ czasu strategii w zakresie edukacji o Holokauście, „ponieważ nawet gdy zabraknie wśród nas Ocalonych, te artefakty pozostaną”.
Podjęcie współpracy z partnerem z zagranicy było jednym z warunków otrzymania od IHRA grantu. Rachel stwierdziła, iż zawiązanie partnerstwa z Greckim Muzeum Żydowskim przyniosło ogromne korzyści, ponieważ sama współpraca i wspieranie się stanowią kluczowy element działania w tym zakresie. „Jeśli chodzi o edukację i upamiętnienie, przyświecają nam takie same cele. Ponadto opieramy się na różnych źródłach, a więc wykorzystujmy je wspólnie”. Dzięki współpracy możliwe było zaprezentowanie artefaktów osobom, które nigdy wcześniej nie słyszały ich historii. Brytyjczycy nie wiedzieliby zbyt wiele o tym, czego greccy Żydzi doświadczyli podczas Holokaustu, a Grecy z kolei nie dowiedzieliby się od Kindertransporcie – o dzieciach, które przyjechały do Wielkiej Brytanii, zanim wybuchła druga wojna światowa.
Kolejnym wyjątkowym artefaktem jest pamiętnik napisany przez Juliusa Feldmana, znaleziony po wojnie, a ukryty w ścianie w obozie koncentracyjnym w Płaszowie. Zakłada się, że Julius tam właśnie zginął w wieku 19 lat. Rachel mówi: „Nie chcieliśmy pokazywać wyłącznie ocalenia, bo tak naprawdę nie było ono normą. Więcej ludzi zostało zamordowanych niż ocalało”. Pamiętnik Juliusa urywa się w pół zdania 11 kwietnia 1943 r. Jego nagłe zakończenie skłania nas do pochylenia się nad tymi wszystkimi potencjalnymi istnieniami; nad tym, kim byliby ci ludzie. „Jak dalej wyglądałoby życie Juliusa?” – zastanawia się Rachel.
Przedmioty, które ocalały, zawsze zawierają element tajemnicy. Kolejny zbiór artefaktów prezentowanych na stronie pochodzi od Julie Weiss, która po niemieckiej inwazji uciekła do Austrii, a następnie przedostała się do Londynu. Była sama, w ciąży i niewiele wiemy o szczegółach jej podróży. Wiemy jednak, co ze sobą zabrała – przedmioty najbliższe jej sercu, nawiązujące do jej rodziny i tożsamości, a uczyniła to, by połączyć ogromną odległość, jaka dzieliła ją od dawnego życia oraz niezbadaną przyszłość.
Ojciec Julie prowadził lokalny klub szachowy w Graz. Jednym z przedmiotów, jakie ze sobą zabrała, był zestaw do szachów oraz kolekcja medali, jakie zdobyła podczas lokalnych turniejów szachowych. Wzięła także mezuzę, niewielki zwój pergaminu, na którym skrybowie zapisywali ręcznie po hebrajsku słowa modlitwy Szema. Zgodnie z tradycją mezuzy wiesza się na framugach drzwi, by demonstrowały światu, że w tym domu mieszkają Żydzi oraz by samym domownikom przypominały o ich religii i dziedzictwie. Pomimo strachu, jaki Julie z pewnością odczuwała, posiadając przy sobie przedmioty żydowskiego pochodzenia, musiała czuć, że ta łączność z przeszłością będzie warta ryzyka. Nie wiemy, czy Julie kiedykolwiek spotkała swoja rodzinę, ale wiemy, że dotarła bezpiecznie do Londynu i w 1939 r. urodziła syna Davida. Osiemdziesiąt lat później, po śmierci obydwojga, przyjaciel rodziny przekazał te przedmioty do muzeum.
Opracowywanie tak szczegółowych treści stanowi oczywiście duże wyzwanie, a w fotografowaniu delikatnych przedmiotów musi brać udział wiele osób. Niezbędne są także umiejętności czytania starych dokumentów między wierszami oraz przeszukiwania
archiwów. Konieczna była ścisła współpraca między partnerami zaangażowanymi w projekt, a nawet przy najlepszej możliwej koordynacji sprawy często przybierały nieoczekiwany obrót. Jedną z najbardziej rozczarowujących sytuacji była dla zespołu konieczność przeniesienia w ostatnim momencie pieczołowicie zaplanowanego otwarcia projektu do świata online z powodu strajku na kolei.
Jednak mimo trudności strona posiada wielu zaangażowanych użytkowników. Poza samą stroną zespół opracował również dodatkowe materiały edukacyjne wspierające nauczycieli w wykorzystywaniu tych historii podczas lekcji. Zastosowano je podczas szkolenia nauczycieli, a także w szkole przyszpitalnej, gdzie edukację pobierają dzieci, które nie mają możliwości nauki w swoich szkołach macierzystych.
Losy Edy i Reiny są niestandardowe z historycznego punktu widzenia: obie kobiety ocalały i spotkały się po latach. Miało to miejsce wiele dekad później, więc Reina była oczywiście dorosła i skarpety były na nią za małe. Ale chociaż nigdy ich nie założyła, opowiadają nam one historię, mówią o dziele miłości, które musimy koniecznie zachować.
Strona The Ordinary Objects; Extraordinary Journeys dostępna jest pod adresem ooej.org