Memoria [PL] Nr 66 (03/2023) | Page 4

„WOKÓŁ NAS MORZE OGNIA”

19 kwietnia 1943 r. Niemcy rozpoczęli ostateczną likwidację getta w Warszawie. Kilkaset bojowniczek i bojowców żydowskiego podziemia odpowiedziało zbrojnym oporem. Wybuchło powstanie.

Pozostali mieszkańcy getta, około 50 tysięcy „cywilnych” Żydów przez wiele tygodni ukrywało się w kryjówkach i bunkrach. Pomimo rozpaczy, samotności, głodu, pragnienia i strachu walczyli o każdy kolejny „dzień, godzinę, minutę”. Ich cichy opór był tak samo ważny, jak ten z bronią w ręku. Przez wiele dni pozostali nieuchwytni – zeszli do podziemi i nie podporządkowali się rozkazom Niemców. To o nich, o „nieuchwytnych”, opowiada wystawa.

W kryjówce

Pokażemy, jak wyglądało codzienne życie

w bunkrze, w jakich warunkach przebywano

i z kim dzielono przestrzeń kryjówki, jak radzono sobie z rutynowymi czynnościami

i potrzebami. Postaramy się „dotknąć” fizyczności bycia w bunkrze: ciemności, gorąca płonących murów, braku przestrzeni

i powietrza, dźwięków, które często były jedynym sposobem pozyskania informacji

o tym, co działo się na powierzchni.

Opowiemy o kształtowaniu się relacji między ukrywającymi się oraz o ich uczuciach

i emocjach. Z jednej strony – o konfliktach, strachu, chwilach paniki, braku nadziei, poczuciu opuszczenia i zobojętnienia świata na ich los oraz świadomości przegranego życia; z drugiej – o potrzebie miłości, bliskości i sprawczości, o braniu odpowiedzialności za innych. Chęć życia, ocalenia siebie i swoich bliskich, tworzenie wspólnoty, której członkowie wspierają się

i chronią się nawzajem, to także jeden ze sposobów sprzeciwiania się złu.

W obliczu śmierci

Wystawa, choć dotyczyć będzie historycznego czasu i wydarzeń, poruszy uniwersalne dylematy, postawy i uczucia, postawi pytania ważne we współczesnym świecie. Jak zachowujemy się w obliczu śmierci? Gdzie jest granica między walką

o życie a poddaniem się? Co czują ludzie wyrzuceni poza nawias społeczeństwa, otoczeni obojętnością lub wzgardą, „tonący”, jak pisało o sobie wielu bohaterów

i bohaterek, dla których nie ma ratunku?

W jaki sposób możemy sprzeciwić się złu, dać mu odpór? Czym jest obojętność i do czego prowadzi? Czy towarzyszy nam wstyd wobec bycia świadkiem cierpienia innych?

Głównym materiałem na wystawie będą świadectwa Żydów ukrywających się

w bunkrach w getcie oraz po stronie aryjskiej. Wszystkie inne przedmioty, pamiątki zostały zniszczone, spalone. Dlatego słowa mają na tej wystawie szczególną moc i funkcję. Nie tylko przekazują przeżycia, emocje

i doświadczenia ich autorów, ale stanowią także wyjątkowe świadectwo, często jedyny ślad, który pozostał po tych ludziach.

Na wystawie „Wokół nas morze ognia” pokazane zostaną odnalezione niedawno oryginalne klisze fotograficzne z powstania w getcie warszawskim ze zdjęciami Zbigniewa Leszka Grzywaczewskiego.

Klisza zawiera komplet zdjęć wykonanych

w czasie powstania w getcie warszawskim przez Zbigniewa Leszka Grzywaczewskiego, który w czasie wojny służył w Warszawskiej Straży Ogniowej. Niemcy skierowali strażaków do płonącego getta – mieli pilnować, żeby pożar nie przenosił się na domy po stronie "aryjskiej". Wówczas dwudziestotrzyletni strażak wykonał zdjęcia.

Obraz jest na nich często niewyraźny, rejestrowany w pośpiechu, z ukrycia, częściowo przysłonięty elementami najbliższego otoczenia: ramą okna, ścianą budynku lub stojącymi postaciami ludzi. Fotografie, choć tak niedoskonałe, są bezcenne. Są to jedyne znane nam zdjęcia zrobione wewnątrz getta w czasie powstania, które nie są autorstwa Niemców.

Poszukiwania negatywów trwały od wielu miesięcy. Maciej Grzywaczewski, syn autora zdjęć, przejrzał na prośbę autorek wystawy całe archiwum fotograficzne swojego ojca. Znalazł kliszę dopiero w ostatnim pudełku.

W sumie negatywy zawierają 48 ujęć, 33

z nich pokazuje getto. Jest wśród nich 12 publikowanych już wcześniej zdjęć, zachowanych w formie odbitek w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i Żydowskim Instytucie Historycznym, ale są i takie, które wcześniej nigdy nie były pokazywane. To widoki dymu nad gettem, na jego ulicach

i podwórkach, wypalone domy, strażacy gaszący pożar, stojący na dachu domu

i spożywający posiłek z metalowych menażek na ulicy. Dużo kadrów to powtórzenia tych samych ujęć, w szczególności płonących budynków, muru getta i ludzi prowadzonych na Umschlagplatz. Wydaje się, że Leszek Grzywaczewski starał się jak najlepiej zarejestrować te sceny, zdając sobie sprawę

z wagi dokumentacji wydarzeń niedostępnych dla wzroku ludzi po drugiej stronie muru getta.

Na kliszy widać nieznaną dotychczas kolejność robienia poszczególnych zdjęć. Wynika z niej, że autor wchodził do getta

z aparatem więcej niż jeden raz. Natężenie światła na zdjęciach pokazuje, że były robione o różnej porze dnia i przy różnej pogodzie. Kadry z getta są przedzielone obrazami ze spaceru w parku.

Autor zdjęć spędził w getcie blisko cztery tygodnie (najprawdopodobniej od 21 kwietnia do 15 maja 1943 roku). W dzienniku prowadzonym w czasie wojny zapisał:

Widok tych ludzi wyprowadzanych stamtąd [z bunkrów – przyp. ZSK] to mi chyba do końca życia pozostanie w oczach. Twarze (…)

o obłąkanym, nieprzytomnym spojrzeniu. (…) sylwetki słaniające się z głodu i przerażenia, brudne, zdarte. Rozstrzeliwani masami, jedni żywi przewracają się przez trupy innych już zlikwidowanych”.

Ludzkim jest bać się, ludzkim jest cierpieć, ludzkim jest przeciwstawiać się złu.

W 2023 r. zapraszamy na wystawę, którą wspólnie z Centrum Badań nad Zagładą Żydów pragniemy upamiętnić 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Muzeum POLIN