Memoria [PL] Nr 56 (5/2022) | Page 12

MARSZ RAMIĘ W RAMIĘ

Z Ocalałymi

Tegoroczna przejmująca brytyjska delegacja Marszu Żywych była prawdopodobnie wyjątkowa patrząc wstecz na wszystkie powojenne lata. Możliwe, że po raz ostatni uczestnikom odwiedzającym główne miejsca, w których dokonała się Zagłada towarzyszyli Ocaleni.

W Marszu Żywych brałam w tym roku udział po raz drugi i przechodząc przez były obóz Auschwitz-Birkenau poczułam pewien rodzaj szoku, gdy zorientowałam się, że widok okrytych złą sławą torów kolejowych, gruzy komór gazowych i krematoriów nie poruszają mnie już w takim samym stopniu, jak do tej pory.

Nie raz odnosiliśmy się do liczby sześciu milionów ofiar, ale jest ona niemożliwa do zwizualizowania. Jednak patrząc na dwie tony ludzkich włosów, setki tysięcy butów, par okularów, walizek, garnków i patelni przechowywanych w barakach Auschwitz I, coś we mnie pękło.

W ten sposób zbliżasz się najbardziej, jak się tylko da do zrozumienia, że każdą z tych osób okrutnie odarto z istnienia – a to nadal nie wystarcza.

Gdy stałam tam i obserwowałam ludzi z całego świata kartkujących Księgę Nazwisk w desperackim poszukiwaniu tych, których mogli rozpoznać, poczułam falę bólu i determinacji. To tragiczne, że nigdy nie będziemy mieli wystarczająco dużo czasu oraz że niemożliwe jest zidentyfikowanie wszystkich ofiar Holokaustu.

Jednakże w tamtym miejscu, jednym z najciemniejszych miejsc na ziemi, Żydzi oraz ich sprzymierzeńcy zebrali się z własnej woli, by nieść świadectwo.

W ramach wyjazdu odwiedziliśmy wiele innych miejsc poza samym Auschwitz. Cały program ułożono w taki sposób, by jak najdokładniej przedstawić obraz nazistowskich okrucieństw podczas Holokaustu. Byliśmy na terenach dawnego getta w Warszawie, Łodzi i Krakowie. Na tych niewielkich obszarach więziono setki tysięcy osób. Czytaliśmy świadectwa przedstawiające życie w tak okrutnych okolicznościach, gdzie setki tysięcy osób zmarły w zatrważających warunkach. Usłyszeliśmy o odważnych aktach buntu- w tym zbrojnego oporu – tych, którzy za wszelką cenę odnajdowali w sobie siłę do walki.

Byliśmy także w miejscach masowych grobów ukrytych w lasach. Te „doły śmierci” stanowią niezwykle wymowne miejsca pamięci ofiar zbrodniczych czynów na tle kojącej i idyllicznej natury. W jednym z takich miejsc usłyszeliśmy świadectwo Mali Tribich.

Stojąc w miejscu, gdzie rozstrzelano jej matkę i siostrę kobieta wykazywała się wyjątkową siłą i opanowaniem. Podczas swojej poprzedniej delegacji odwiedziłam obóz koncentracyjny i zagłady na Majdanku oraz obóz zagłady w Bełżcu.

W tym roku byliśmy w Treblince, ośrodku zagłady działającym od lipca 1942 r. do października 1943 r. Zostało w nim zamordowanych około 925 tysięcy Żydów. W przeciwieństwie do obozu na Majdanku, zachowanego w niemal niezmienionym kształcie, Bełżec i Treblinka to obecnie miejsca pamięci, z których reżim nazistowski wymazał niemal wszystkie fizyczne ślady funkcjonowania obozów.

Nieliczne świadectwa, do których udało się dotrzeć pochodzą od osób, które zdołały uciec lub przetrwać w szeregach Sonderkommando (grup Żydów zmuszanych do prac utrzymujących funkcjonowanie nazistowskiego systemu obozowego), tak jak Ocalony z Treblinki Hershl Sperling.

Podwójna wiktymizacja Żydów przez nazistów, polegająca na zmuszaniu niektórych z nich do uczestniczenia w procesie uśmiercania swoich braci, to kolejny aspekt zła, nad którym wcześniej nie zastanawiałam się wystarczająco głęboko i którego okrucieństwo przeszyło mnie do szpiku kości.

Kulminacyjnym punktem wyjazdu była wizyta w Auschwitz-Birkenau, sieci obozów, w ramach której naziści zorganizowali okryty złą sławą obóz główny Auschwitz I z napisem Arbeit Macht Frei nad bramą wjazdową, a także Birkenau i Auschwitz II, największy z nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady.

W latach 1940-45 łącznie deportowano tam 1,3 miliona osób, z których 1,1 miliona stanowili Żydzi. 90 procent z nich zginęło w komorach gazowych. „Marsz Żywych” to marsz z Auschwitz I do Birkenau, na którego czele stoją nasi niesamowici Ocaleni. Niemożliwym do opisania jest to, co czułam będąc pośród Żydów wchodzących i wychodzących z Auschwitz. W takich momentach religia, edukacja, zawód czy poglądy polityczne przestają mieć znaczenie.

W tamtej chwili poczuliśmy mocniej niż kiedykolwiek wcześniej, że jesteśmy jednością.

Każdy, kto odwiedza miejsca związane z Holokaustem, słucha Ocalonych, czyta świadectwa, edukuje się – sam staje się świadkiem. Wszyscy staliśmy się świadkami i mamy obowiązek przekazywania tego kaganka kolejnym pokoleniom tak, aby nigdy nie zapomnieć o nikim spośród tych sześciu milionów. Naród żydowski przetrwał; jesteśmy tu.

Talia Ingleby jest Oficerem do spraw Stosunków Międzynarodowych Rady Reprezentantów Żydów Brytyjskich oraz członkinią Korpusu Dyplomatycznego Światowego Kongresu Żydów.

Talia Ingleby, członkini Żydowskiego Korpusu Dyplomatycznego Światowego Kongresu Żydów dzieli się przemyśleniami na temat swojego tegorocznego wyjątkowego udziału w brytyjskiej delegacji na Marsz Żywych.

Talia Ingleby (z Jewish News UK)