Zdjęcia w artykule: Andrzej Rudiak
Walter/Wole Zavadier to jeden z tych deportowanych, których losy trudno było odtworzyć. Urodził się w Sauliai, lecz kilka lat później jego ojciec wyemigrował do Południowej Afryki, gdzie został znanym lekarzem, a nawet brał udział w wojnach burskich. Walter podjął studia inżynieryjne, najpierw w Sankt Petersburgu, a od 1909 r.
w Wiedniu. Jego brat Nathan wyjechał do Szwajcarii na studia medyczne. Matka została sama w Sauliai do 1915 r., kiedy to armia rosyjska spaliła miasto i zmusiła kobietę do ewakuacji na Ukrainę. Po wojnie dołączyła do syna w Wiedniu, gdzie zmarła w 1939 r. po Anschlussie. Walter ukrywał się wtedy
w Paryżu, gdzie udało mu się przeżyć dzięki pieniądzom przesyłanym przez ojca i brata Nathana, który w 1940 r. wyemigrował do USA.
Jedynym spośród ośmiu deportowanych, któremu udało się przeżyć pobyt w obozie, jest Salomon Zilber. Urodził się w Skaudvilė,
a w okresie międzywojennym pracował dla paryskiego biura turystycznego Orient & Palestine. W 1940 r. uciekł na południe Francji i ukrył się w Nicei, gdzie aresztowano go
w 1944 r. Po wojnie w 1951 r. wyjechał do Izraela. Jego sławny brat Moshe Zilberg, sędzia Izraelskiego Sądu Najwyższego, mieszkał tam od 1929 r.
Początkowo sądzono, iż Zofia Borensztejn urodziła się w Wilnie, jednak tak naprawdę pochodziła z Wołynia na Ukrainie. Ten błąd doprowadził nas do bardzo wzruszającej historii rodzinnej. Ojciec Zofii był kupcem, jednak w latach 1920-1921 Zofia przebywała w obozie dla uchodźców Rovno, wśród Żydów uciekających przed ukraińskimi pogromami, wyłącznie z matką i siostrami, ponieważ jej ojciec już zmarł. Matka Zofii oraz jej siostry wyjechały do USA, lecz Zofia wyszła za mąż za mężczyznę z Warszawy, z którym zamieszkała w Paryżu, gdzie otworzyli pracownie krawiecką. W 1942 r. mąż i syn Zofii zostali deportowani.
Zofię aresztowano dwa lata później. Córce kobiety, Rivie, udało się wcześniej uciec
z domu rodzinnego przed aresztowaniem
i przetrwać, żyjąc na ulicy. Po wojnie Riva Boren została malarką i wyszła za mąż za pisarza Jacques’a Lanzmanna, z którym żyła przed dwa lata. Jacques był przyjacielem Jeana-Paula Sartre’a i Simone de Beauvoir oraz bratem słynnego Claude’a Lanzmanna, który
w późniejszych czasach nakręcił film Szoa
i sprawił, że to hebrajskie słowo stało się synonimem określenia „Holokaust”.