Memoria [PL] Nr 32 (05/2020) | Page 13

Miejsce Pamięci Narodowej w Łambinowicach to – jak widzimy - miejsce historyczne bardzo wielowymiarowe, co z pewnością niesie ze sobą zarówno wielkie wyzwania, jak i daje wiele możliwości.

Istotnie. Punktem wyjścia do utworzenia w Łambinowicach muzeum martyrologicznego było drastyczne łamanie praw człowieka, czego Wehrmacht dopuścił się w Lamsdorf w latach II wojny światowej wobec żołnierzy koalicji antyhitlerowskiej. Obecnie jednak zdania Muzeum mają zakres znacznie wykraczający poza okres II wojny światowej i poza ramy geograficzne Lamsdorf/Łambinowic, ponieważ dotyczą: jeniectwa w obu systemach totalitarnych w latach II wojny światowej (także losów jeńców przetrzymywanych w innych niemieckich obozach w Europie oraz jeńców w niewoli NKWD); jeniectwa w Lamsdorf we wcześniejszym czasie I wojny światowej i wojny prusko-francuskiej, oraz społecznych konsekwencji i śladów wojen w Lamsdorf/Łambinowicach. Myślę tu o obozach dla ludności cywilnej przemieszczanej w związku z powojennymi zmianami granic.

Poruszając się w tych obszarach, raz w pełnej perspektywie, innym razem tylko w wybranym aspekcie, czynimy starania, aby miejsce pamięci w Łambinowicach było postrzegane jako uniwersalny symbol przestrzegający przed skutkami odejścia od poszanowania godności i autonomii człowieka na rzecz przemocy fizycznej i ideologicznego zniewolenia. Historia tego miejsca jest związana z negacją wolności i równości. To wokół nich Muzeum buduje przekaz edukacyjny i obywatelski, włączając się w działania propagujące konieczność przestrzegania praw człowieka.

Nie jest to łatwe zadanie, szczególnie gdy do głosu dochodzą resentymenty i wyraźna niechęć do poznania innej perspektywy. Bardzo trudno dyskutuje się z emocjami zbudowanymi na osobistych doświadczeniach bądź doświadczeniach najbliższych osób. Wydaje się jednak, że to co najtrudniejsze, jest już za nami. Myślę tu o sporze dwóch pamięci – w uproszczeniu: polskiej i niemieckiej, z którym w dużym natężeniu mieliśmy do czynienia w przełomowych dekadach XX i XXI w. Łambinowice odwiedzało wówczas duże grono tych, którzy nie byli siebie wzajemnie ciekawi, ale których sprowadzało do nas to doświadczenie, własne lub rodziców czy dziatków. Rok 1945 dla jednych oznaczał koniec traumy II wojny światowej, a dla drugich początek… To, co wtedy wykonaliśmy (i co nadal cierpliwie robimy), szanując indywidualną pamięć i przedstawiając nasze naukowe ustalenia, okazało się być właściwe. Chcemy dalej w tym kierunku iść. Edukacja uświadamiająca kulturowe podłoże i psychospołeczne konsekwencje konfliktów zbrojnych, oparta na dowodach, powinna okazać się być dobrą propozycją dla społeczeństwa w 75 lat po wojnie. Muzeum już teraz rozszerza działalność (zwłaszcza popularyzatorską) o polifoniczny, zdecydowanie humanistyczny przekaz, wykraczający poza faktograficzne, ściśle historyczne ramy miejsca pamięci. Przekaz ten akcentuje uniwersalne w europejskim kręgu cywilizacyjnym wartości, tak wyraźnie zanegowane przez wojenną historię Lamsdorf/Łambinowic. Większą uwagę przy tym zwracamy na wspomniany społeczno-psychologiczny, mikrohistoryczny kontekst badanych i upamiętnianych przez nas wydarzeń. Spodziewamy się, że takie podejście pomoże nam ukazać naszym odbiorcom, w coraz większej liczbie pozbawionych bezpośredniego przekazu rodzinnego, jak mechanizmy wojny i przemocy zmieniają codzienny świat człowieka. Wszystko to niezmiennie – ku przestrodze.

„Uczestniczymy w kształtowaniu człowieka odpowiedzialnego za teraźniejszość i przyszłość” – to chyba jeden z najważniejszych elementów misji CMJW.

To, czego możemy nauczyć, znając przeszłość, to właśnie bycia odpowiedzialnym za teraźniejszość i przyszłość. Jest to świadomość, która towarzyszy nie tylko nam pracującym w CMJW, ale zasadniczo wszystkim muzealnikom w muzeach martyrologicznych. Choć duża część bieżących działań CMJW odnosi się do materialnej, wymagających wielu starań, podstawy funkcjonowania miejsca pamięci, czyli fizycznie istniejących reliktów jenieckiej historii, to nie mniej ważna jest dla nas działalność edukacyjna.

Więźniowie pierwszego transportu na dworcu kolejowym w Tarnowie