Memoria [PL] Nr 31 (04/2020) | Page 10

(5) Kadri Cakrani, jego wizja i działalność zaowocowały skutecznymi działaniami ludności miasta Berat. Gdyby komendant Cakrani chciał wydać Żydów w ręce nazistów, mógłby to zrobić z łatwością. Mieszkańcy Berat prawdpodobnie nadal próbowaliby ukrywać Żydów i wydaje się, że niektórym z nich mogliby przyjść z pomocą; ich działalność nie byłaby jednak tak skuteczna, jak miało to miejsce dzięki przywództwu Kadriego Cakraniego. „Przykład idzie z góry”, co oznacza, iż sposób postępowania przywódców oddziałuje na wszystkich członków danej organizacji bądź społeczności. W tym wypadku Cakrani zjednoczył żołnierzy oraz ludność Berat we wspólnym wysiłku w obliczu najazdu nazistów na Europę Środkową. Jako że komendant Cakrani wykorzystał swój autorytet do ukrywania Żydów przed nazistami, cała społeczność także podjęła ten wysiłek. Fakt, iż komendant Cakrani nieustannie powtarzał naciskającym nazistowskim oficjelom, iż nie posiada żadnej listy Żydów, którą mógłby przekazać, świadczy o sile jego charakteru oraz nietuzinkowej odwadze.

W Muzeum Solomon w Berat prace profesora Vrusho można zobaczyć na ścianach, w dokumentach oraz archiwach. Z działalności profesora oraz muzealnych artefaktów dowiadujemy się, iż:

- Komendant Kadri Cakrani podczas drugiej wojny światowej nie przekazał nazistom ani jednego żydowskiego nazwiska.

- Komendant Kadri Cakrani informował społeczność miejscowości Berat, gdzie i kiedy naziści zamierzali przeprowadzać poszukiwania ludności żydowskiej. Dzięki temu ukrywający się Żydzi, uchodźcy ze Środkowej i Południowej Europy, mogli bezpiecznie przemieszczać się z jednego krańca miasta na drugi.

- Komendant Kadri Cakrani ukrywał Żydów także w swoim własnym domu.

Naszym oczom ukazuje się teraz chwalebny, i kluczowy, element historii drugiej wojny światowej i Holokaustu. Z czasem znikają utrudnienia i zyskujemy nową perspektywę. Mój dziadek ufał członkom społeczności miejscowości Berat – zarówno tym, którzy się ukrywali, jak i tym, którzy udostępniali im kryjówki. Ufał im, poświęcając swoje życie, a oni ryzykowali własnym. Ufał, że będą pamiętać i przekazywać historię, że historia ludzkich odruchów w obliczu nienawiści nie umrze. W swojej wojskowej korespondencji ufał Albanii jako krajowi i wiedział, że jego demokratyczna wizja kraju oraz narodu przetrwa mroczny okres okrutnej dyktatury Envera Hodży. Wierzył w ludzką dobroć.

Albania powróciła do oświeconego kręgu demokracji, a jej przyszłość rysuje się obiecująco. Ludzie mogą swobodnie rozmawiać o odważnych czynach obywateli Berat oraz Albanii w epoce Holokaustu.

Komendant Cakrani uciekł z Albanii w listopadzie 1944 r. przy wsparciu brytyjskiego wywiadu, ponieważ Enver Hodża chciał go pojmać i zamordować; ostatecznie Hodża pojmał i zamordował wuja oraz brata Cakraniego. Cakrani przebywał jako uchodźca polityczny we Włoszech i w Syrii. Znalazł się na czele listy wrogów Hodży za przeciwstawienie się mu oraz wprowadzeniu komunizmu. Mimo że Cakrani wywodził się z jednej z Rodzin Założycielskich Albanii (jego ojciec podpisał w 1912 roku Deklarację Niepodległości od Imperium Osmańskiego), a sam był szanowanym bohaterem armii oraz urzędnikiem państwowym cieszącym się nieposzlakowaną opinią, Hodża rozpowszechniał nieprawdziwe historie godzące w reputację oraz spuściznę Cakraniego. Hodża przeprowadził w Albanii proces o zdradę stanu przez Kadriego Cakraniego, przez który nie miał możliwości ekstradowania Cakraniego pomimo zwrócenia się do przywódców świata Zachodu: prezydenta Trumana, premiera Churchilla oraz Sekretarza Generalnego Stalina.

Stany Zjednoczone przyznały Kadriemu Cakraniemu azyl polityczny. Cakrani przez resztę życia współpracował z amerykańskim wywiadem, by sprowadzić Albanię z powrotem na drogę demokracji. Podczas rodzinnych uroczystości w Filadelfii wznoszono toast „Rrofte Shqiperia! Vitin tjeter ne Shqiperi!!” [„Niech żyje Albania!”, “Za rok w Albanii!”]. W maju 1972 roku Cakrani jako spadochroniarz oczekiwał w Hiszpanii wraz z grupą albańskich patriotów na zrzucenie na terytorium kraju w celu stworzenia nowego demokratycznego rządu; amerykański wywiad odwołał tę misję. Gdy Cakrani zmarł, w akcie zgonu, w rubryce „Obywatelstwo” napisano „Bezpaństwowy”, ponieważ przez całe życie liczył na powrót do demokratycznej Albanii.

A teraz wracając do córeczki z kokardami we włosach… „Dlaczego moi koledzy nie wiedzą, kim jesteś?”, pyta dziewczynka. Cakrani, jako skuteczny i mądry przywódca o silnym poczuciu obowiązku i honoru, nie miał potrzeby w tamtej chwili odpowiadać córce, co mogłaby powiedzieć kolegom, by ci uznali go za bohatera wojennego. Cakrani mówiąc o własnych czynach mógłby sprowadzić niebezpieczeństwo na obywateli komunistycznej Albanii Envera Hodży. Musiał pozostawić tę historię uśpioną aż do odpowiedniego momentu. “To, co się stało będzie w podręcznikach do historii”, mówił córce w latach 50tych. Miał rację. Historia albańskiego „Oskara Schindlera”, który uratował setki ludzkich istnień, tłumiona przez okrutnego komunistycznego dyktatora, a następnie ożywiona dzięki zeznaniom świadków, ocalonych oraz zapisana w pożółkłych listach i wyblakłych fotografiach, znajdzie się w podręcznikach do historii. To, że uratował setki istnień ludzkich podczas drugiej wojny światowej oznacza, iż obecnie żyje wielu potomków tamtych osób. A moja matka, zapytana o to, kto jest dla niej wzorem do naśladowania, niezmiennie powtarza „mój ojciec” (zachowując szacunek i uwielbienie dla Debbie Reynolds).

Czyż to nie wspaniała historia na okoliczność 29. rocznicy obalenia pomnika Envera Hodży przez ludność Albanii?

Autorka jest absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu Nowojorskiego oraz Stypendystką Trumana. Co najważniejsze, także dumną wnuczką Kadriego Cakraniego.

Autorka w Muzeum Solomon w Berat w Albanii wraz z panią Angjeliną Vrusho, Dyrektorką Muzeum Solomon oraz wdową po profesorze Simonie Vrusho, luty 2020.