Elizabeth J. Vrato
20 lutego 2020 był dniem 29. rocznicy obalenia pomnika dyktatora Envera Hodży w centrum Tirany, stolicy Albanii, przez Albańczyków. Autorka napisała niniejszy esej w tym właśnie dniu w miejscowości Berat w Albanii. Na jej refleksji powstało świadectwo video nagrane przez znanego albańskiego reżysera Kujtima Cashnu kilka dni później. Zostanie wykorzystane przy tworzeniu Albańskiego Muzeum Holokaustu.
Córka Kadriego Cakraniego, z kokardą, i syn Kadriego Cakraniego (Hope i Iz).
Filadelfia, lata 50-te. Moja mama marzyła wtedy tylko o tym, by stać się Amerykanką. Symbolem dążenia do asymilacji były dla niej kokardy noszone we włosach przez aktorkę Debbie Reynolds. Chciała mieć takie kokardy, by stać się podobna do Debbie Reynolds… Pamięta, jak wiele czasu poświęcała Debbie Reynolds i kokardom we włosach…
Pamięta, że w tamtym czasie była nieco pyskata w stosunku do swojego ojca. Gdy patrzyła na niego, widziała starszego mężczyznę żyjącego w dawnych czasach, gentlemana z zagranicy – szczególnie w porównaniu z rodzicami swoich kolegów i koleżanek z podstawówki.
Jej ojcem był Kadri Cakrani z Albanii. Pewnego dnia, trzymając się za krzyż, powiedział córce:
„Tyle nocy przespałem na górskich skałach, że moje plecy nigdy nie dojdą do siebie”.
W tym miejscu ujawniła się śmiałość dziewczynki. „Baba, skoro zrobiłeś tyle ważnych rzeczy, dlaczego ja nie mam o nich pojęcia, a moi koledzy nie wiedzą, kim jesteś?”
Bardzo dobrze pamięta odpowiedź ojca. Powiedział: „Bo nie zrobiłem tego dla twoich kolegów… Zrobiłem to, bo tak było trzeba i historia będzie o tym pamiętać. To, co się stało będzie w podręcznikach do historii. Zobaczysz sama”.
Moja mama dowiedziała się, co jej ojciec miał na myśli dopiero w marcu 2019 roku. Przeczytaliśmy wtedy w Internecie artykuł na temat listu, jaki odkryto w albańskim archiwum. Napisał go jej ojciec, ukrywając w tamtym czasie Żydów przed nazistami.
Kadri Cakrani napisał list pełniąc funkcję Komendanta Głównego Frontu Narodowego w Berat w Albanii we wrześniu 1943 roku, w trakcie nazistowskiej okupacji. Oto niektóre fragmenty listu:
“…. Musimy niezwłocznie przetransportować wiele osób z Berat… Mam tu na myśli Żydów, których są tu setki, a jeśli ich znajdą, wszystkich wezmą na celownik… Nigdy nie wiadomo, co może się im stać, a ja nikomu nie ufam, bo nawet jeśli ukryję ich z … dokumentami wśród naszych rodzin, nie wiem jak informacje mogą się wydostać, a potem ja będę musiał wziąć na celownik wszystkich z Berat… Nie mogą dostać się w ręce armii nazistowskiej, która się zbliża, bo wiemy, co naziści z nimi zrobią… Przyślij kogoś natychmiast z powrotem z moim posłańcem”.
-Komendant Kadri Cakrani
Jedną z rzeczy, jaka nasuwa się po przeczytaniu listu jest fakt, iż na lekcjach historii w szkole uczy się, że alianci i Europejczycy nie byli w pełni świadomi, jak nazistowskie Niemcy postępowały z Żydami aż do wyzwolenia obozów koncentracyjnych w 1945 roku. A tutaj, w liście z 1943 roku, mój dziadek pisał: Nie mogą dostać się w ręce armii nazistowskiej, która się zbliża, bo wiemy, co naziści z nimi zrobią”.