Droga do Auschwitz wiodła przez frustrację, populizm, piętnowanie Żydów, jako kozła ofiarnego, dehumanizację drugiego człowieka
i bierność wobec zinstytucjonalizowanej nienawiści.
Dziś niepokój w nas powinno wzbudzać to, że powojenna droga wychodzenia z Auschwitz może paradoksalnie zatoczyć koło. To nadal może się wydarzyć, bowiem żaden ze wstępnych etapów drogi, która wiodła do Auschwitz, nie zniknął raz na zawsze. Nasilanie się populizmu, ksenofobii, antysemityzmu
i innych rasistowskich ideologii jest obserwowalne w wielu miejscach naszego świata.
Niepokój ten może być dla nas drogowskazem pozwalającym odnajdywać ścieżki trwałego pokoju. Dziś nikt, kto szuka pokoju, nie może uciec od poczucia niepokoju. Gdyż za dużo wiemy.
Nieświadomość nie jest już dziś żadną wymówką i usprawiedliwieniem. Mamy dostęp do wszelkiej informacji i do wielu narzędzi oddziaływania na dyskurs publiczny.
A jednak nasza ludzka bierność nie uległa wystarczająco głębokim przeobrażeniom. Nasz egotyzm – rodzinny, plemienny, narodowy – nadal bywa odczytywany w kategoriach cnoty patriotyzmu. Zew dumy ciągle przysłania nam równość w człowieczeństwie. Dojrzałość jest stanem, do którego ciągle nam daleko.
Pamięć zatem jest podstawowym kluczem do odpowiedzialności. Właśnie pamięć każe nam patrzeć w przyszłość.
Świat, tymczasem, zmienia się coraz szybciej. Analitycy od wielu lat nie nadążają za tempem zmian cywilizacyjnych. Tym bardziej trudno nadążyć za nim całym systemom edukacji. Potrzebujemy zatem jednoznacznych latarni, bezdyskusyjnych warunków brzegowych, stabilnych i niekwestionowanych punktów odniesienia. Dlatego z tak niedawnej przeszłości coraz mocniej przemawia do nas Auschwitz. Bez tej pamięci możemy nie dać sobie rady.
Auschwitz i Szoa nie stanowią bowiem jeszcze jednego, dramatycznego, wydarzenia
w linearnych dziejach ludzkości. Patrząc na wszystko, co było przedtem i na to, jak wiele wydarzyło się w kontrze do tego unikatowego doświadczenia, trudno nie zrozumieć, że jest to swoisty punkt krytyczny w dziejach Europy,
a może i świata.
To po tej wojnie, a nie po żadnej innej, powstały prawne definicje ludobójstwa
i zbrodni przeciwko ludzkości. To wówczas prawa człowieka zostały powszechnie zrozumiane, jako naturalnie nam przysługujące. To w tej perspektywie rozpoczęto budowę stosunków wewnątrz Europy opartych na wartościach wspólnotowości i współzależności. W tym samym czasie zrodziła się wizja nowego społeczeństwa obywatelskiego, nie opierającego się na paramilitarnych wzorcach
z wieków wcześniejszych. To w tym czasie zaczęto poszukiwać na wielką skalę dróg ekumenizmu. Auschwitz, jako punkt krytyczny, ma szansę stać się punktem bezpowrotnym. Ale to się stanie jedynie dzięki pamięci. Lub się nie wydarzy.
Dlatego – poprzez tę wystawę, poprzez spotkanie z najciemniejszą kartą w dziejach Europy, poprzez wsłuchanie się w słowa świadków, poprzez kontakt z tak wymownymi autentycznymi przedmiotami, a także przez ów czas refleksji nad sobą samym – zapraszamy na ową drogę pełną niepokoju. Pożądanego niepokoju.
dr Piotr M. A. Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz, tekst z katalogu wystawy
Wszyscy potrzebujemy pokoju. Tymczasem pamięć rodzi niepokój
dr Piotr M.A. Cywiński