Ciekawiło mnie, czy znajdę jakieś informacje dotyczące kogoś z rodziny mojej matki lub ojca. Wpisałam ich imiona i nazwiska i poczułam, że trafiłam w dziesiątkę. Udało mi się odnaleźć daty śmierci członków rodziny mamy. Wtedy mama umieściła 4 piękne tablice w Synagodze Adat Shalom w Farmington Hills w stanie Michigan. W końcu jest takie miejsce, w którym może odmówić Kadisz, a jej rodzina nigdy nie popadnie w zapomnienie!
Później odnalazłam stronę Jewishgen.org. Zawiera ona ogromną ilość informacji na temat ludzi z Polski oraz innych miejsc. Znalazłam dokładne miejsce pochówku Liby i Moszka Tajch. Skontaktowałam się z pracownikami Nowego Cmentarza Żydowskiego w Łodzi z pytaniem, czy miejsca ich pochówku są w jakikolwiek sposób zaznaczone, bądź czy znajdują się tam nagrobki. Za pośrednictwem poczty elektronicznej otrzymałam odpowiedź potwierdzającą dokładne miejsca pochówku Liby i Moszka oraz informację, że nie są one w żaden sposób zaznaczone, nie ma tam nagrobków, a tylko goła ziemia. Dokładne miejsca pochówku są potwierdzone w cmentarnych księgach. Zapytałam mamę, czy chciałaby wrócić do Polski, a ona odpowiedziała, że „nigdy”. Ja na to: „a gdybym Ci powiedziała, że znam miejsce, gdzie pochowani są Twoja mama i brat?”, a ona: „Musiałabyś mieć absolutną pewność”. Odpowiedziałam, że ją mam. Spytałam, czy chciałaby, żeby postawić nagrobek ku pamięci rodziny Tajch, a ona odpowiedziała „tak”. Zamówiłyśmy jego wykonanie w Polsce i został postawiony na Polu Gettowym. Naszym kolejnym celem było zorganizowanie podróży do Polski.
Sophie, mój brat Mark, jego żona Anne, mój mąż Jeff i ja zadecydowaliśmy, że polecimy z mamą do Polski. 7 lipca 2016, w wieku 86 lat, moja mama wraz z towarzyszącymi jej członkami rodziny odmówiła Kadisz na Nowym Cmentarzu Żydowskim w Łodzi ku pamięci swojej cudownej rodziny, która zginęła podczas Holocaustu. Było to niezwykle poruszające wydarzenie. Następnie udaliśmy się do Muzeum Radegast, by zobaczyć miejsce, z którego mama odjechała do Auschwitz.
Pojechaliśmy także do Piotrkowa i odnaleźliśmy rodzinną synagogę mojej mamy. Obecnie znajduje się w niej biblioteka. Gdy tam dojechaliśmy stało się coś niezwykłego. Spotkaliśmy rabina wraz z grupą młodych żydowskich ekspertów podróżujących w ramach Misji J. Roots. Poprosili moją mamę, by opowiedziała grupie historię swojego życia. Poruszył nas fakt, że miała odwagę to zrobić. Następnego dnia grupa odwiedziła grób rodziny Tajch na Nowym Cmentarzu Żydowskim w Łodzi, odmówiła modlitwę i zostawiła na nim kamienie. Dla mamy był to bezcenny gest.
Następnie odwiedziliśmy Sosnowiec, rodzinne miasto mojego ojca, by potem udać się do Zakopanego. Mama jako mała dziewczynka marzyła, by tam pojechać, a więc chciałam, żeby jej marzenie wreszcie się spełniło. Odwiedziliśmy też Auschwitz-Birkenau, a następnie Kraków.
Szczegóły naszej podróży do Polski zostały opisane na blogu: https://ellispo-land2016.blogspot.com
Sophie przemawia obecnie w Centrum Pamięci o Holocauście Holocaust Memorial Center w Farmington Hills w stanie Michigan. Jest wciąż aktywna, pełna werwy i cieszy się dobrym zdrowiem. Dla Sophie to, że wraz z siostrą ocalały, podczas gdy milionom innych osób się nie udało, to cud. Przemawiając podkreśla, jak ważne jest to, by nie ulegać uprzedzeniom. Miliony osób zginęły w wyniku antysemityzmu i nienawiści tylko dlatego, że nie były Aryjczykami. Przesłaniem, jakie Sophie chciałaby szerzyć jest tolerancja dla innych religii. Uczenie się akceptowania innych. Jest wdzięczna, że żyje. Nigdy nie można tracić nadziei!
Carl Lutz. Buda, 1945. FORTEPAN / Archiv für Zeitgeschichte ETH Zürich / Agnes Hirschi CC BY-SA 3.0