Memoria [PL] Nr. 15 (12/2018) | Page 7

Pana wystawa pokazuje 97 ocalonych. Urodzili się oni w różnych częściach Europy, niektórzy przeszli przez różne obozy koncentracyjne, inni ukryli się w czasie wojny lub zostali deportowani na Syberię. Wspólnym elementem jest ich emigracja do Szwecji. Skąd pomysł? Gdzie zaczyna się taki projekt?

Pod koniec 2017 r. nieoczekiwanie zaproponowano mi stypendium fundacji Michaela Bindefelta na fotografowanie ostatnich ocalałych z Holokaustu w Szwecji . Podjąłem się tego zadania bez chwili wahania.

Prawie wszyscy ocaleni byli dla mnie nieznani, nie mieli prawie żadnego doświadczenia

z aparatem fotograficznym. Wszyscy mieli już dziewięćdziesiąt lub więcej lat. Wszyscy doświadczyli straszliwych przeżyć.

Oprócz wielkiego zaszczytu, głównym powodem przyjęcia tego zadania było rzucenie światła na tę bardzo ważną część historii. Chciałem zrobić coś, co podejmie walkę

z antysemityzmem, który coraz silniej pojawia się na całym świecie.

W dzieciństwie dowiedziałem się, że moi najbliżsi przyjaciele byli głęboko dotknięci wydarzeniami Zagłady. Ich starszy brat i rodzice przybyli do Szwecji po sowieckiej inwazji na Węgry w 1956 r. Ich żydowskie pochodzenie nie było tematem naszych rozmów. Moje dzieciństwo wzbogaciło się o poznanie kultury węgierskiej, która wywarła ogromny wpływ na moje życie. Ze wszystkim, co się z tym wiąże: otwartością na innych, gościnnością, węgierskim jedzeniem, bajkami i rodzinnymi tradycjami.

Ojciec rodziny miał traumatyczne wspomnienia z czasów Holokaustu. W czasie wojny, w wieku dziesięciu lat, wraz z ojcem został deportowany do dużej hali sportowej w the age of ten, he and his father had been deported to a major sports arena in Budapest for further promotion to the concentration camp Auschwitz.

Wszystkie zdjęcia w artykule: Mikael Jansson