Memoria [PL] Nr. 14 (11/2018) | Page 14

w ogóle nie istniały. Być może autorka miała na myśli miejsce, gdzie doraźnie utworzone zostało boisko, na którym rozegrał się opisany w książce mecz pomiędzy esesmanami a drużyną więźniów . Przyjmując, że rzeczywiście zdarzenie takie miało miejsce, to prawdopodobnie mecz ów mógł odbyć się raczej na niezabudowanej przestrzeni w południowej części odcinka BIIf. W książce znajdujemy informację, że stawką w meczu był przyniesiony przez jednego z esesmanów Puchar Świata 1930 , tymczasem statuetka ta przyznawana jest dopiero od 1974 roku. W czerwcu 1930 roku rzeczywiście odbyły się pierwsze zorganizowane przez FIFA Mistrzostwa Świata w piłce nożnej (zwane Pucharem Świata), ale trofeum w tych rozgrywkach – statuetka Złotej Nike – była nagrodą przechodnią. Zwycięzcą został będący jednocześnie gospodarzem turnieju Urugwaj (wspomniana w powieści jako laureat rozgrywek Francja w rzeczywistości nie weszła nawet do półfinału). W kolejnych mistrzostwach, w 1934 roku, zwycięzcami zostali Włosi i dlatego we Włoszech statuetka Złotej Nike pozostawała przez kolejnych 16 lat, aż do 1950 roku. Niemożliwym jest zatem, aby w 1944 roku znajdowała się w Auschwitz.

W książce wielokrotnie pomylone zostały podstawowe pojęcia z zakresu historii Auschwitz, np. we fragmencie przedstawiającym dialog Lalego z esesmanem (Stefanem) Baretzkim karna kompania miała znajdować się w bloku 11 obozu macierzystego; w rzeczywistości już w maju 1942 roku została przeniesiona na teren Birkenau. Pobyt Ludovita Eisenberga w celi bloku 11 i później w karnej kompanii to dwa oddzielne zdarzenia mające miejsce w dwóch różnych częściach KL Auschwitz.

Nie jest prawdą twierdzenie, jakoby żaden z więźniów osadzonych w celi bloku 11 nie wyszedł stamtąd żywy: przeciwnie, większość z nich zwolniono do obozu po zakończeniu dochodzenia; niektórzy również przeżyli wojnę i zachowały się ich relacje . Podobnie nieprawdą jest, jakoby nikt nie przeżył pobytu w karnej kompanii, bowiem w realiach 1944 roku było akurat odwrotnie. Zaznaczyć należy także, że o ile blok 11 można nazwać „blokiem karnym” (raczej cele w jego podziemiach), o tyle wbrew informacji zawartej w książce , blok 10 takiej funkcji nie pełnił.

W narracji książki nie ma rozróżnienia funkcji kapo (pilnujących więźniów w czasie pracy) od blokowych (sprawujących nadzór w blokach) . „Kapo” zdaje się uosabiać wszelkie więźniarskie funkcje obozowe związane z kontrolą osadzonych. Podobnie błędnie użyte i utożsamione zostały pojęcia selekcji i rejestracji – z narracji wynika, że procesy te przebiegały równolegle, tzn. więźniarki były oceniane pod kątem zdolności do pracy w momencie tatuowania numerów. Nie jest to oczywiście prawdą, gdyż rejestracja odbywała się po selekcji.

Podsumowując zatem: wojenna rzeczywistość, a zwłaszcza historyczny i społeczno-psychologiczny kontekst obozu koncentracyjnego – został w książce odrealniony i spoetyzowany. Obóz Birkenau przedstawiony został jako miejsce, po którym więźniowie poruszają się z niemal całkowitą swobodą, przechodzą pomiędzy poszczególnymi jego częściami we dnie i w nocy, odwiedzając znajomych zamieszkałych w innych sektorach. Fakt, iż poszczególne odcinki obozu oddzielone były drutem kolczastym, a poruszanie się pomiędzy nimi było surowo zakazane (a przez obecność strażników zwyczajnie niemożliwe) nie znajduje w książce odzwierciedlenia. Podobnie, jak szczególnie ściśle przestrzegane odseparowanie części mieszkalnych przeznaczonych więźniów i więźniarek. Mężczyźni nie mogli więc wchodzić na teren obozu kobiecego bez wyraźnego uzasadnienia związanego z wykonywanymi obowiązkami (bywały tam jedynie komanda rzemieślników w celu wykonania konkretnych prac). Z tego powodu niemożliwe jest również, aby Gita z koleżankami mogły znaleźć się wśród więźniów obserwujących mecz więźniów z esesmanami .

Opisany w książce związek Ludovita Eisenberga z Giselą Furman jest jawny, a blokowa za czekoladę zgadza się wywołać więźniarkę z miejsca pracy (znajdującego się za drutami, a więc poza ścisłym terenem lagru) i przyprowadzić do bloku na spotkanie z ukochanym. Wątpliwym jest jednak, aby blokowa zgodziła się podjąć takie ryzyko, szczególnie że musiałaby uzyskać zgodę kommandoführera na opuszczenie przez więźniarkę miejsca pracy.