TATUAŻYSTA Z AUSCHWITZ
SPRAWDZAMY FAKTY
Wanda Witek-Malicka, Centrum Badań Muzeum Auschwitz
Lektura powieści weryfikuje zapewnienia o jej faktograficznym i dokumentalnym charakterze. Choć opowieść zbudowana jest na kanwie losów autentycznego więźnia KL Auschwitz, którego pobyt w obozie, a częściowo także obozowe losy można potwierdzić na podstawie zachowanej dokumentacji archiwalnej, to jednak książka zawiera bardzo liczne błędy i informacje niezgodne z faktami a także nadinterpretacje, przeinaczenia i niedopowiedzenia, na których zbudowany jest całościowy nieautentyczny obraz rzeczywistości lagrowej.
27 stycznia 2018 roku, w 73 rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz, nakładem australijskiego wydawnictwa Bonnier Publishing ukazała się książka The Tattooist of Auschwitz, której autorką jest mieszkająca w Australii, a pochodząca z Nowej Zelandii, Heather Morris . Książka stała się niekwestionowanym bestsellerem, a o jej sukcesie wydawniczym może świadczyć fakt, że w ciągu roku przetłumaczona została na kilkanaście języków, m.in. niemiecki, holenderski, hiszpański, czeski, włoski, chorwacki, portugalski, ukraiński, grecki, francuski, szwedzki i węgierski.
Do rąk polskiego czytelnika, w przekładzie Kai Gucio, trafiła w kwietniu 2018 roku . Jej popularność oraz to, jak ogromne zainteresowanie i emocje wywołuje, wzbudza jednak obawę, że pozycja ta dla wielu czytelników stanie się źródłem wiedzy i wyobrażeń na temat realiów życia w KL Auschwitz. Szczególnie, że zarówno autorka, jak i recenzenci nie szczędzą słów dla podkreślenia dokumentalnego charakteru tej pozycji. „Pamięci Lalego Sokołowa. Dziękuję, że powierzyłeś mi swoją historię” – czytamy odautorską dedykację na pierwszej stronie książki. „Tatuażysta z Auschwitz to niezwykły dokument” ; „Heather Morris pieczołowicie odtwarza losy człowieka, któremu przyszło żyć w najstraszliwszym miejscu na świecie” – informują recenzje wprowadzające do publikacji . Wreszcie, na tylnej okładce polski czytelnik znajdzie wytłuszczoną informację: „Bestsellerowa – oparta na faktach – powieść na miarę Chłopca w pasiastej piżamie i Listy Schindlera”.
Na podstawie zachowanych dokumentów można zatem potwierdzić, że Lale Sokołow (własc. Ludwig Eisenberg) przybył do Auschwitz 23 kwietnia 1942 roku transportem RSHA ze Słowacji. Wbrew jednak zawartej w książce informacji transport ten nie mógł jechać przez Ostrawę i Pszczynę. Zachowały się opracowane przez dyrekcje kolei słowackich i Reichsbahn marszruty pociągów z deportowanymi; w tym czasie przejeżdżały one przez Zwardoń, Żywiec, Bielsko i Dziedzice (o godz. 11:34), a następnie najkrótszą trasą przez Dankowice (12:01) do Oświęcimia (12:28) . Dlaczego zatem Autorka doszła do wniosku, że pociąg ów mijał po drodze Pszczynę? Prawdopodobnie wykorzystała tu współczesną internetową wyszukiwarkę połączeń kolejowych, która kilka lat temu, z powodu remontu linii z Dziedzic do Oświęcimia, istotnie pokazywała trasę mocno okrężną: ze Słowacji przez Czechy i Katowice. Inaczej tego błędu nie można chyba wytłumaczyć.
Spośród deportowanych zarejestrowano następnego dnia w obozie 543 więźniów -Żydów. Ludwig Eisenberg (w dokumentacji obozowej: Ludovit Eisenberg, ur. 28.10.1916, deportowany z Krompachy) został odnotowany pod numerem 32407 jako słowacki Żyd, z zawodu ślusarz .