Memoria [PL] Nr. 10 / Lipiec 2018 | Page 8

Podobnie o romskim powstaniu nie wspominali w swoich powojennych oświadczeniach i zeznaniach więźniowie z sąsiedniego obozu męskiego BIId, w tym nawet ci, którzy przebywali tam przez wiele miesięcy i mieli wśród Romów licznych znajomych.

Wzmianek o próbie zlikwidowania obozu romskiego w maju 1944 roku i stawianiu przez Romów oporu nie zawierają także raporty i sprawozdania okresowe, które dotarły w późniejszych tygodniach do Komendy Głównej AK w Warszawie. Nie ma ich też w meldunkach wysyłanych z KL Auschwitz przez obozowy ruch oporu, zachowanych za maj – sierpień 1944 roku w dość znacznej liczbie.

Nieco zeznań romskich świadków dotyczących tych wydarzeń udało się zgromadzić dopiero na przełomie XX i XXI wieku. Są one jednak zazwyczaj dość lakoniczne - co skądinąd nie dziwi: ich autorzy byli w czasie pobytu w Birkenau bardzo młodzi, zaś składali je, gdy od opisywanych wydarzeń minęło już ponad pół wieku. Zawierają niekiedy też szereg zaskakująco dokładnych informacji, jak na przykład dzienną datę powstania (16 maja 1944 r.), oraz dane dotyczące liczby Romów wywożonych w transportach z Auschwitz, niemal całkowicie zgodne z ustaleniami Danuty Czech. Nie jest to wszakże niczym szczególnym; często u świadków zeznających po upływie tak długiego czasu pojawia się, wynikająca z najlepszych intencji, chęć wspomożenia pamięci poprzez korzystanie z literatury historycznej, w obawie przed popełnieniem pomyłek.

Odnosząc się do zasadniczych elementów opisu zawartych w powyższych relacjach, należy zaznaczyć, że Romowie znajdujący się w Birkenau już od ponad roku przypuszczalnie zdawali sobie sprawę z narastającego zagrożenia całkowitą lub częściową likwidacją obozu. Nie można więc wykluczyć, że przynajmniej niektórzy z nich istotnie zaczęli gromadzić w ukryciu prymitywną broń, mogącą posłużyć im do walki w chwili ostatecznej, po to, aby – jak pisał Joachimowski – spróbować przynajmniej drogo sprzedać swoje życie.

Wątpić jednak należy, aby esesmani otrzymawszy rozkaz likwidacji obozu i zapędzenia pozostałych w nim Romów do komór gazowych, nie wykonali go w obawie przed ewentualnym starciem z więźniami. Dysponowali przecież ogromną przewagą uzbrojenia: jeden lub dwa plutony SS, wyposażone w karabiny i pistolety maszynowe, byłyby w stanie po prostu zastrzelić wszystkich więźniów stawiających opór.

Ponadto esesmani stojąc bezradnie (?) przed zamkniętymi barakami musieliby wszak po krótkim czasie nabrać podejrzeń, a Romowie utraciliby w ten sposób jedyny będący w ich posiadaniu atut - czynnik zaskoczenia.

Fotografia przedstawiająca widok na obóz KL Auschwitz II-Birkenau; w dalszym planie odcinek BIIe (obóz familijny dla Romów)