Facebooku dowiedziały się, że Czesława była jednym z 230 000 dzieci i młodzieży deportowanych przez Nazistów do Auschwitz-Birkenau, a także, że przyjechała do Auschwitz 13 grudnia 1942 wraz z transportem 318 kobiet, a trzy miesiące później została zamordowana zastrzykiem fenolu w serce.
Po krótkim i tragicznym życiu Czesławy pozostały strzępki informacji, które pozwalają nam na stworzenie śladów spersonalizowanej pamięci. Wiemy, że Czesława urodziła się 15 sierpnia 1928 w Wólce Złojeckiej, małej polskiej wiosce w okolicach Zamościa, a region ten padł ofiarą hitlerowskiej polityki Lebensraum (przestrzeni życiowej) – ideologii ekspansji terytorialnej na Europę Wschodnią. Wiemy również, że została ona aresztowana wraz ze swoją matką Katarzyną, która otrzymała numer 26949 i zginęła w obozie 18 lutego 1943. Trzy zdjęcia, którym Marina Amaral nadała kolory w swoim studio w Brazylii, stanowią ostatni dowód rzeczowy życia, aresztowania i brutalnej śmierci Czesławy.
Amaral zaangażowała się w kolorowanie czarno-białych fotografii w 2015 roku po tym, jak znalazła w Internecie inspirującą kolekcję kolorowanych zdjęć z czasów drugiej wojny światowej. Pierwszym zdjęciem, jakie pokolorowała był portret żołnierza amerykańskiej wojny secesyjnej. Po tym, jak minął pierwszy etap fascynacji procesem i techniką koloryzacji, w ramach którego Amaral postanowiła zainwestować w połączenie historii i technologii, narodziła się chęć ożywiania historii. Jednak dopiero, gdy kolorowane zdjęcie Czesławy Kwoki obiegło Twittera, Marina zdała sobie sprawę z mocy i odpowiedzialności, jakie niosą ze sobą jej prace.
Na początku nie było pewne, czy to łamiąca serce historia tragicznego krótkiego życia Czesławy Kwoki, czy kolory użyte do przybliżenia jej historii użytkownikom Internetu, przyczyniły się do popularności zdjęcia. Zalew komentarzy oraz pytań kierowanych do Muzeum i do Mariny w związku z fotografią pokazuje, że oba czynniki były równie decydujące.
Marina Amaral