Lala na ból
Lalki przypominające ludzkie dzieci stają
się coraz populraniejsze na całym świecie,
ze szczególnym uwzględnieniem USA i
Wielkiej Brytanii. W wyglądzie postaci
ważny jest każdy szczegół. Zazwyczaj
zamawiasz bowiem dokładnie taki wzór
jaki masz w głowie jako ideał Twojego
dziecka. Możesz decydował nie tylko o
jego płci, ale takż eo grymasie, kolorze
kącika ust, wielkości pępuszka i kształcie
stopy. Pierwsze modele powstały już w
1990 roku, ale ich entuzjaści chcieli wciąż
bardziej realistycznie wyglądających
modeli. W ten sposób narodził się cały
przemysł lalek Reborn. Powstało nawet
międzynarodowe stowarzyszenie (Reborn
Doll Artists- IRDA), zrzeszajace artystów
kreujących lalki i oferujące szkolenia dla
nowicjuszy. Istnieją także specjalne fora
dla mam „sztucznych dzieci”. Zazwyczaj im
bardziej realistyczna lalka, tym wyższa
cena. Proces kreowania lalki jest bardzo
skomplikowany i wymaga dużych zdolności
artystycznych. Choć sama forma pochodzi
z fabryki, personalizacja projektu to
nakładanie kolejno wielu warstw farby,
cieniowanie, instalacj oczu, otwieranie
nosa, osadzanie paznokci, wreszcie
wszczepianie włosów. Warto dodać, że
można stworzyć lalkę podgrzewaną, która
w dotyku przypomina niemowlę, może też
wydawać dźwięki. Wersje zwane preemie
odpowiadają wyglądem przedwcześnie
narodzonym dzieciom i można je zamówić
w wersji z inkubatorem i aparaturą do
oddychania, przymocowaną do nosa. We
wspomnianych wyżej krajach lale stały się
lekiem na stratę. Kobiety, których dzieci
umarły badź np. zginęły w wypadku,
starają się lalką zastąpić nieżyjące dziecko.
Strefa BEZ CENZURY
Przynosi im to zazwyczaj ulgę bowiem małe
plastikowe stworzenie traktują z takim
samym namaszczeniem. Kupują ubranka,
gotują, zmieniają pieluszki, powstały nawet
specjalne kluby i przedszkola dla reborn
laleczek. Nie wspominając o łożeczkach,
zabawkach, meblach skrywających kolekcje
ubrań. Jednak większość lalek to przedmioty
dla kolekcjonerek. Lalki reborn mogą być
niemal identyczne jak zmarłe dzieci,
bowiem są wzorowane na ścisłych
wytycznych przyszłych „rodziców”, na
zdjęciach zmarłych dzieci.
„Lalka nigdy nie umrze, nie będzie chora i
nie będę miała na ramionach
odpowiedzialności za czyjeś życie nigdy
więcej”- twierdzi 57 letnia użytkowniczka
lalki Abby.
Diaboliczne hobby czy niewinna zabawa?
Zdania psychologów są podzielone. Jeśli
chodzi o zastępowanie lalką dziecka, które
odeszło, kwestię sporną budzi naturalna
potrzeba do pożegnania się z dzieckiem i
rozpoczęcia życia bez niego. Zazwyczaj
psychologowe alarmują, że lalki nie da się
pogrzebać, nie ma momentu, w którym
trzeba się pogodzić z jej stratą i zacząć nowe
życie. Rodzice rozpamiętują stratę,
emocjonalnie uzależniając się od lalki. Dla
kolekcjonerów to forma życia socjalnego, co
niewątpliwie jest pozytywnym aspektem
zakupu lalki. Znane są przypadki kobiet,
które kupują kilka, kilkanaście lalek i zajmują
się nimi jak dziećmi, gotują, sprzątają po
nich, prowadzą do przedszkola, żłobka. W
sytuacji kiedy tak wiele dzieci jest
zaniedbywanych na świecie, potrzebuje
pomocy, miłości i ciepła, osoby z silnymi
instynktami opiekuńczymi mogły by się
doskonale sprawdxić w roli ich opiekunów.