Publicystyka
mowite efekty. Do tego wszystkiego można wykorzystać je na wiele
sposobów. Tutaj zaprezentuję kilka
z nich wraz ze stosownymi przykładami:
- Klasyczna, najprostsza wersja.
Wyobraźmy sobie, że bohaterce
naszego fika ktoś uratował kiedyś życie, nocą, na górskim szlaku.
Było ciemno, a jej dobrodziej z tylko sobie znanych powodów nie
chciał się przedstawić. Zapamiętała jedynie, że był jednorożcem
o nietypowym, dźwięcznym głosie,
którego do tej pory nie była w stanie zapomnieć. Często opowiadała
o tym przyjaciołom. Minęło trochę
czasu, jej drużyna miała za zadanie
zwinąć jakiś cenny artefakt z wieży
pewnego maga. Gdy udała się na
rekonesans, spotkała mieszkańca tej wieży, usłyszała jego głos...
Okazał się być tym, który niegdyś
uratował jej życie. A teraz musi go
okraść… Bajecznie. Co zrobi bohaterka? Tym oto sposobem dokonaliśmy najprostszego numeru
z kotwiczką.
- Zamaskowane informacje.
Ten trik może dać nam wspaniałe
efekty, jeśli postaramy się o jego
wykonanie. Wymyślamy sobie jakiś mocny motyw, którego nie
ujawniamy czytelnikowi. Zamiast
tego zostawiamy ciche, ledwie widoczne wskazówki, pozornie nie
mające z tym nic wspólnego. Mały
przykład: pewien starszy kucyk,
podróżujący razem z bohaterami,
ma okazać się zdrajcą. W czołowym
momencie opowiadania ma wydać wszystkich i przejść na ciemną
stronę mocy. Oczywiście, postacie
tego nie zauważyły. A czytelnik?
No cóż, informacje były zamaskowane… Kto by się spodziewał, że
kucyk ten zamiast „po zioła” cho-
36
dził z wiadomościami do swoich
przełożonych? To spotkanie nocą
z jednym z bohaterów pewnie też
nie było przypadkowe, nie wspominając nawet o całej masie jego
dziwnych zachowań. Czasem sprawiał wrażenie, jakby denerwowały
go pozornie nieistotne drobiazgi.
Stosując ten sposób, możemy odnieść wielki sukces. Jeśli czytelnik
na to nie wpadnie, moc naszej
fabuły uderzy w niego jak obuch.
A jeśli uda mu się rozwiązać trudną zagadkę przed bohaterami
fika? Będzie z siebie bardzo dumny! Tak czy tak wygrywamy.
- Technika jawnych pytań. Kolejna rzecz, która bardzo wzbogaca opowiadania. Działamy zupełnie odwrotnie, niż w poprzednim
przypadku. Zamiast skrupulatnie
ukrywać informacje, wyraźnie pokazujemy czytelnikowi ich po-
trzebę. Możemy nawet wyręczyć
go, jasno i dosadnie formułując
problem. Załóżmy, że szóstka naszych serialowych klaczy postanowiła zwiedzić starą, podobno
nawiedzoną rezydencję. Ogromny
budynek, pełen kurzu, pajęczyn
i przerażających, starych antyków. Powiedzmy, że weszły już
do środka, są ogólnie dość przerażone panującą tam atmosferą.
Wtedy nagle jedna z nich (niech
będzie Fluttershy) mówi: „Ten kucyk wspomniał nam, że nikt tu nie
wchodził od ponad dziesięciu lat…
Dlaczego więc ta pajęczyna przy
wejściu była rozerwana?” W tym
momencie wstawiamy grobową
ciszę. Czytelnicy, podobnie jak bohaterki, będą głowić się nad tym
pytaniem, nie znając na nie odpowiedzi. Tym samym zdobyliśmy
jego zainteresowanie.