MANEzette #2 1\2014 | Page 32

mwerec jeszcze częściowo się ratuje, ale Mystheria, mówiąc kolokwialnie, ostro się przejechała na tym idiomie. A  wystarczyło zajrzeć do pierwszego z  brzegu słownika angielsko-angielskiego, by zrozumieć jego znaczenie (bo nie podejrzewam Polaków o  brak znajomości ojczystego języka, choć czasem i  to mnie dobija u  niektórych). Moje tłumaczenie wyglądałoby po prostu tak: „musimy zrobić swoje” Problemem okazało się także słówko „henchponies” mwerec: „sługusy” Mystheria: „kucopoplecznicy” mwerec zgubił grę słów, Mystheria stworzyła trudnego do wymówienia dziwoląga. Ja zaś poszedłem w  grę słów o  troszkę bardziej pejoratywnym znaczeniu, ale oddającym istotę tego słowa. Moje tłumaczenie: „przykucasy” Żałośnie wręcz wyglądają próby tłumaczenia rymowanych kwestii, czy to wierszyków, czy to powiedzonek, czy też piosenek, gdyż… one praktycznie nie istnieją. Oryginał: „You can return to the place you started / when the Mane-iac is... defeated. / Take a  closer look / to join the adventure in this book” mwerec: „Możesz powrócić do miejsca, w  którym zacząłeś, / gdy Mane-iac zostanie pokonana. / Przyjrzyj się bliżej, / aby dołączyć do przygód tej książki.” Mystheria: 32 „Możesz powrócić do pierwotnego miejsca, / gdy Maneiaczka zostanie pokonana. / Bliżej przypatrz się, / by dołączyć do przygody w  tym komiksie.” Jeśli dwa ostatnie wersy mają się według Mystherii rymować, to dobrze, że nie bierze się za artystyczne tłumaczenie piosenek, bo zmuszanie do akcentowania ostatniej sylaby w  dwui  więcej sylabowych słowach jawi się li tylko jako brutalny gwałt na języku polskim. Moje tłumaczenie jest o  niebo lepsze od dwóch pozostałych i  mam pełne prawo się nim oraz tłumaczeniami piosenek szczycić: „Tam gdzie historii zaczyna się bieg / wrócisz, a  Mane-iac plan w  gruzach legł. / Bliżej okiem rzuć, / by przygodę dalej swoją snuć.” Gry słów też nie najlepiej wyszły naszym tłumaczom, ot choćby: Oryginał: „Time for the mane event!” mwerec: „Pora na grzywę!” Mystheria: „Czas na grzy-wóźdź programu!” Nie jestem pewien, czy mwerec pojął grę słów, ale Mystheria ją wyłapała. Przynajmniej starała się jakoś oddać to w  tłumaczeniu, choć wygląda to dziwacznie i  ciężko jest ten stworzony przez nią neologizm przeczytać. Na tłumaczenie mwereca spuśćmy po prostu zasłonę milczenia… Moje tłumaczenie: „Czas na grzywny punkt programu!” Tak samo wygląda sprawa z  tłumaczeniem „mane-raising experience” Oryginał: „Well, this has been quite the mane-raising experience.” mwerec: „Cóż, aż grzywa się zjeżyła na głowie od tego ciekawego doświadczenia.” Mystheria: „Cóż, to było całkiem poruszające grzywę doświadczenie.” Tym razem to Mystheria „zaplątała się we włosach”. Choć można stworzyć też neologizm, będący połączeniem „przerażający” i  „grzywa”. Moje tłumaczenie: „Cóż, to było całkiem przegrzywiające doświadczenie.” Ale mwerec i  Mystheria potykają się także na najprostszych rzeczach, chociażby na zdaniu: Oryginał: „Where'd she go?!” mwerec: „A  ona gdzie?!” Mystheria: „Gdzie ona się podziała?!” Gdy przekład Mystherii jest akceptowalny, tak mwerec zrobił zdanie, które można wcisnąć w  usta jakiegoś przygłupa, którym Rainbow Dash na pewno nie jest (mimo że nie lubi „jajogłowych”). Moje tłumaczenie: „Gdzie ona zniknęła?!” Mystheria stworzyła też dziwoląga w  nazwie broni głównego wroga bohaterek. Nie wiem czego i  jak dużo trzeba było przyjąć, by wykreować coś tak słabego, ale na pewno nigdy nie przyjmę tego specyfiku obniżającego percepcję w  aż takich ilościach… Oryginał: „The Hairspray Ray of Doom!” mwerec: