– Rozumiem to. – Pani Słońca skinęła głową.
– Przypuszczam, że potajemne badania pańskiej siostry nie miały zbyt wiele wspólnego z jej przemianą.
Co prawda jeszcze tego nie rozgryzłem, że też pozwolę sobie na tak trywialne określenie, ale jestem na
dobrej drodze.
– A cóż to znaczy? – ciekawiła się księżniczka.
– Sądzę, że księżniczka Luna pracowała nad stworzeniem, czy też raczej odtworzeniem prastarego artefaktu, o którym wielokrotnie wspominano w legendach, które studiowała – mówił ogier. – Bazując na jej
dzienniku oraz na właściwych księgach, za które jeszcze raz serdecznie dziękuję, staram się odtworzyć
wyniki badań pańskiej siostry.
– Czy to jest to, o czym... rozmawialiśmy ostatnim razem? – zapytała z niepokojem Celestia.
– Najprawdopodobniej tak. Potrzebuję jeszcze trochę czasu. Proszę mi wierzyć, staram się jak mogę, by
rozwiązać tę zagadkę – zapewniał jednorożec.
– Ufam panu jako jednemu z moich najzdolniejszych nadwornych magów, również jako wybitnemu alchemikowi. Proszę mnie źle nie zrozumieć, jednakże przypominam, że pewne dziedziny alchemii i magii są
zakazane – powiedziała władczyni Equestrii z powagą w głosie.
– Oczywiście, rozumiem to… Aczkolwiek obawiam się, że doprowadzenie badań do końca będzie wymagało wykroczenia poza granice ustanowione przez wasz majestat. Proszę rozwinąć zwój. To dla mnie
bardzo ważne.
Celestia w milczeniu spełniła prośbę Spirit Malice’a. Prostym zaklęciem rozwinęła długi zwój, a następnie poczęła czytać jego zawartość. Po tym, jak przebrnęła przez zapisane w starożytnym języku inkantacje
oraz objaśnienia alchemicznych wzorów i symboli, przeszła do opisu słownego procesu magicznego. To,
co przeczytała, przyprawiło ją o szok i pot, który powoli spływał po jej skroniach, dając Malice’owi znak, że
może kontynuować.
– Jeśli nie chodzi o to, o czym już wspominałem, to z całą pewnością chodzi o energię. Czystą, skoncentrowaną energię, która w założeniu ma na stałe, że tak powiem, zrosnąć się z układem nerwowym maga, a także jego umysłem. Wszystko na zasadzie nierozerwalnej więzi – tłumaczył jednorożec. –
Najwyraźniej pani siostra chciała przede wszystkim przewyższyć mocą waszą wysokość, a także zabezpieczyć się na wypadek, gdyby wasz majestat zechciał jej energię zneutralizować.
– Elementy Harmonii? – zapytała niepewnie księżniczka.
– Chociażby – przytaknął ogier.
– I do przeprowadzenia eksperymentu potrzebna jest… moja krew?
– Krew alikorna. To jest właśnie owe wykroczenie poza granice, o których wspominałem. Wiem, że to
brzmi szalenie, ale to jedyny sposób. Proszę mi zaufać. Nie zawiodę. Mam szansę dowiedzieć się, czy chodzi o ten artefakt, czy też o coś innego – mówił Spirit Malice, nakłaniając Celestię do podjęcia sprzyjającej
jego badaniom decyzji. – Pańska siostra znała legendy. Wiedziała o mitycznej parze alikornów, która miała
stworzyć ten świat. Wierzyła w dziedzictwo krwi i proroctwa, znała także starożytny język i prastare inkantacje. Na pewno wiedziała, co robi. Może czuła, że powoli zmienia się w Nightmare Moon i poprzez swoje
dzieło chciała temu zapobiec? A może pragnęła stworzyć nową energię, by w pełni uzdrowić kraj po tym,
co zrobił z nim Discord? A może…
– Wystarczy. Rozumiem – wtrąciła księżniczka Celestia, chcąc przerwać słowotok swego rozmówcy. –
Nie podoba mi się to, ale zgadzam się. Utoczę krew, dostarczę wszystkie potrzebne składniki.
– Znakomicie! – jednorożec nie krył swego zadowolenia. – Jest mi niezmiernie miło, że mą władczynią
jest osoba tak wspaniałomyślna, jeśli chodzi o naukę.
– O naukę? Nie sądzę. Raczej o ciekawość. Pozdrawiam – mruknęła beznamiętnie zmieszana Celestia,
po czym opuściła laboratorium Spirit Malice’a.
Jednorożec odprowadził panią Słońca wzrokiem. Wyczuwał w jej głosie nutkę zwątpienia, co było nieco
niepokojące, jednak oH