Magazyn Gdański 2022-04 | Page 3

To dobro do nas wróci

Szanowni Państwo ,
W Europie trwa właśnie największy ruch migracyjny od czasów drugiej wojny światowej . Polacy kolejny raz pokazują , że w obliczu sytuacji kryzysowej potrafią się niezwykle szybko i powszechnie zorganizować . Ogromny zryw oddolnej solidarności zaskoczył chyba nawet nas samych . Wielu martwi się jednak jak Polska poradzi sobie z przyjęciem tak dużej liczby uchodźców . Zadajemy sobie pytania – jakie jest maksimum miejsc , które możemy zapewnić uciekającym przed wojną oraz jakie będą skutki średnio‐ i długofalowe napływu uchodźców .
W najnowszym podcaście „ Głos Kongresu Obywatelskiego ” prof . Przemysław Śleszyński ( Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN ) wskazuje , że zgodnie z jego szacunkami , jesteśmy w stanie zapewnić w miarę godne warunki przyjmując około 3 miliony uchodźców . Przekroczenie tej liczby oznaczałoby zapewne konieczność gromadzenia kolejnych rodzin w tzw . obozach dla uchodźców .
Biorąc pod uwagę najnowsze szacunki , które we wcześniejszym podcaście przekazał nam prof . Maciej Duszczyk ( Ośrodek Badań nad Migracjami UW ) – wskazując , że tylko około 60 % osób przekraczających polską granicę , pozostaje w kraju ( reszta migruje dalej , do innych krajów Unii Europejskiej a nawet na inne kontynenty ) – jesteśmy jeszcze ( stosunkowo ) daleko od szczytu naszej całkowitej możliwej absorpcji .
Nim jednak dojdziemy do tego maksimum , nasza pomoc musi stać się bardziej skoordynowana , musimy nauczyć się nią mądrze zarządzać . Potrzebny jest chociażby program relokacji . Przybysze z Ukrainy koncentrują się obecnie na terenach przygranicznych ( chcą pozostać blisko ojczyzny ) oraz w dużych aglomeracjach , raczej również tych bliżej granicy : Kraków , Wrocław , Warszawa . Te rejony są już bliskie maksymalnej możliwości absorpcji ; w stolicy szacuje się , że uchodźcy stanowią już 1 / 5 mieszkańców aglomeracji . Równocześnie jest wiele lokalizacji , gdzie pomimo otwartości społecznej i dostępności pracy , na razie nikt z uchodźców nie znalazł jeszcze zakotwiczenia . Skuteczna relokacja wymaga zarówno przygotowań organizacyjno ‐technicznych ( zebrania informacji i skoordynowania działań , zapewnienia warunków lokalowych i pracy w nowym miejscu pobytu ), jak również empatycznej kampanii informacyjnej , aby wszystko odbyło się w sposób jasny i dobrowolny .
Możemy oczywiście uznać , że to wszystko są dla nas ogromne obciążenia i zastanawiać się czy to wytrzymamy i jakie napięcia mogą się jeszcze pojawić . Pomoc w takiej skali nie jest łatwa – ani dla osób prywatnych , które otworzyły drzwi swoich domów , ani dla pracujących non stop organizacji pozarządowych , ani dla administracji ( lokalnej , regionalnej i centralnej ), która w krótkim czasie musi wypracować rozwiązania i obsłużyć dodatkowy , ogromny strumień osób .
Tym , którzy pomagają z czystej potrzeby serca i nie widzą innej możliwości w sytuacji wojny ,
należy się ogromny szacunek . Tych z nas , którzy mają jednak wątpliwości , zachęcam do spojrzenia na dziś udzielaną pomoc jako na inwestycję .
Wspierając Ukrainę inwestujemy w swoje geopolityczne bezpieczeństwo , to oczywiste . Nasza pomoc i obecne ruchy migracyjne mogą mieć jednak również inny wymiar . Cały zachodni świat stoi przed wyzwaniem wielkiego odwrócenia demograficznego . W zglobalizowanym świecie – pierwszy raz od kilku dekad – zaczęło ubywać rąk do pracy . Ogromne ich zasoby , które dołączyły do międzynarodowej gospodarki w latach 80 . z Chin i krajów postkomunistycznych gwałtownie się starzeją . Region Europy Środkowej i Wschodniej ( pas od państw bałtyckich , poprzez Polskę , Czechy i Słowację , przez Mołdawię aż do Bułgarii i Grecji ) to największe zapadlisko demograficzne Europy . Szacunki sprzed wybuchu wojny wskazywały , że np . Mołdawia do 2050 r . zmniejszy swoją populację o około 1 / 3 ! Polska w tym czasie skurczy się o około 4‐5 milionów osób , jednak starzenie się społeczeństwa będzie powodować , że na rynku pracy ten trend będzie odczuwany w jeszcze większej skali .
Tkwimy zatem w pułapce rozwojowej . W małym stopniu rozwinęliśmy zdolność do konkurowania w gospodarce na innym polu niż tania siła robocza . Cały nasz sukces transformacyjny oparliśmy na ciężkiej pracy . Ten model jest nie do utrzymania w przypadku niedoboru pracowników i rosnących kosztów pracy oraz innych czynników produkcji ( np . droga energia ). Czy zdążymy w relatywnie krótkim czasie i dużej skali rozwinąć zdolność konkurowania np . innowacyjnością ? Oby to się udało , ale strategicznie nie zaszkodzi budować sobie wariant awaryjny .
Obecne ruchy migracyjne – na ogromną skalę – dają nam taką możliwość . Jeśli tylko przybyszom z Ukrainy będziemy potrafili zapewnić godne warunki startu , dające minimum stabilności , to bardzo możliwe , że spora część z tych nich zasymiluje się i zostanie w Polsce na dłużej , także po zakończeniu wojny . Zdecydowana większość obywateli Ukrainy deklaruje , że chce wracać do ojczyzny , ale już teraz widać , że niektóre miasta są tak zniszczone ,
MAGAZYN GDAŃ SKI
że niestety nie będzie do czego wracać … Bardzo więc możliwe , że w momencie zakończenia działań zbrojnych , do swoich rodzin mieszkających w Polsce dołączą również mężczyźni zmobilizowani obecnie do walk . Stwarzałoby to nową ( korzystną ) sytuację dla regionów szczególnie dotkniętych depopulacją – np . w średnich i małych miast oraz szansę dla wielkich aglomeracji , gdzie rąk do pracy ( w prostych zawodach , niechętnie wykonywanych przez Polaków ) brakuje od lat .
Doświadczenie zarówno poprzedniej fali migracji z Ukrainy ( o charakterze ekonomicznym ), jak i pierwsze reakcje na uchodźców wojennych pokazują , że jesteśmy sobie bardzo bliscy kulturowo . Dodatkowo , obywatele Ukrainy mają podobną energię co my – w przeciwieństwie do chociażby obywateli państw Europy Zachodniej , nadal mają ogromną chęć odniesienia sukcesu , chcą pracować , chcą zarabiać , dzielą z nami „ pęd na bramkę ”, który pomaga systematycznie doganiać Zachód .
Wśród osób które już do Polski trafiły z Ukrainy ( zarówno przed wojną , jak i w ostatnich tygodniach ) znalazło się również wielu pożądanych w naszym kraju specjalistów – z branży IT , lekarzy , pielęgniarek , inżynierów itp . W ich przypadku również trwała asymilacja ( wsparcie w nauce języka , możliwość nostryfikacji dyplomów i uprawnień itp .) również są w naszym żywotnym interesie .
W tym kontekście dzisiejsza pomoc może mieć nie tylko wymiar moralny i geopolityczny , ale może również do nas wrócić w postaci innego „ dobra ”, którego jeszcze się powszechnie nie spodziewamy . dr Jan Szomburg Przewodniczący Rady Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Inicjator Kongresu Obywatelskiego
3