MAGAZYN GDAŃSKI
MAGAZYN GDAŃSKI
Halina Wiktor „Piorun”, pastel
By to piorun
I była chwila ciszy: i powietrze stało
Głuche, milczące, jakby z trwogi oniemiało.
A.Mickiewicz
Minęło niemożebnie upalne lato. Słońce biczowało udręczoną ziemię wysysając z niej życiodajną
wodę z rzek i jezior. W Ciecholewach pod Starogardem Gdańskim wyschła woda w studniach i trzeba
było kopać nowe, ale wodę znaleziono dopiero na
głębokości 36 metrów.Wyschły rozlewiska i małe
oczka wodne w lasach, nie było żabich koncertów,
a smętne boćki i żurawie z trudem znajdowały
pożywienie.
Ech, nie to co dawniej! Żar lał się z nieba, ludzie
i zwierzęta kryli się pod przyjaznym cieniem drzew,
a ptaki z otwartymi dziobami zerkały w niebo.
– Nie ma czym oddychać, na pewno będzie
burza – mówiono. Rzadko się zdarzało, by ta
przepowiednia się nie sprawdzała. Najczęściej pod
wieczór lub w nocy czarne chmury sunęły wolno
po niebie i gdzieś daleko głuche pomruki zdawały
się mówić: idę, idę. Po niebie z ogłuszjącym hukiem
przetaczały się wozy pełne kamieni( tak obrazowo
wyjaśniano zjawisko maluchom), pioruny oślepiającymi sznurami spadały na ziemię. Nikt piękniej
nie opisał burzy jak Adam Mickiewicz, warto więc
zajrzeć do „Pana Tadeusza” ks.X
Rozpasanie żywiołów budziło grozę i uzasadnioną trwogę. Nie było odgromników, drewniane
chaty, domy, kościoły i budynki gospodarcze stawały się celem piorunów. Ogień rozprzestrzeniał
się błyskawicznie przenosząc się na sąsiednie
zabudowania, toteż pastwą jednego gromu były
całe wsie i miasteczka. Najgorszą postawę zachowywali chłopi nie kwapiąc się do gaszenia pożaru, bo
przyjmowali go jako dopust Boży. Starsi ludzie na
pewno pamiętają bicie dzwonów na trwogę i łuny
na nocnym niebie.
Pamiętniki i kroniki pełne są przejmujących
opisów szalejących żywiołów. Już w „Kronikach”
22
Długosza pod datą 1419 znalazła się informacja
o podróży króla Władysława Jagiełły w czasie której od pioruna zginęły z monarszego orszaku dw YB