Lego ergo sum Scribo ergo sum listopad 2019 | Page 13

Imardin niemal całkowicie podupadł, a Gildię zajęli najeźdźcy. Nie byłoby ratunku, gdyby nie czternastoletnia wówczas dziewczynka, która niespodziewanie wykazała się niewyobrażalnym talentem magicznym. Akkaria była przerażona, gdy wraz z innymi bylcami została zaprowadzona przed oblicze sachakańskiego monarchy jako jeniec.

Najeźdźcy czytali myśli pojmanych, by dowiedzieć się jak najwięcej o miejscu pobytu magów. Na ich nieszczęście Złodzieje bardzo uważali przy przekazywaniu jakichkolwiek wiadomości i żaden mieszkaniec slumsów nie był w stanie podać jakichś sensownych informacji.

Nadszedł moment, gdy myśli Akkarii miał przeczytać jeden z sachakańskich czarnych magów. Dziewczyna była zadziorna

i uparta, a widząc jak jej pobratymcy cierpią, postanowiła nie godzić się na takie traktowanie. Z całych sił skupiła się na tym, by wyrzucić obecność wrogiego maga ze swojego umysłu. Właśnie wtedy jej moc dała o sobie znać po raz pierwszy. Wybuchła niczym petarda, rzucana przez dzieciaki podczas świętowania nadejścia Nowego Roku. Swoją siłą odrzuciła maga na kilka metrów do tyłu. Gdy szok wśród zebranych minął, ruszyli w stronę biednej dziewczyny. Wszystko działo się niewiarygodnie szybko i jakby bez ingerencji młodej magiczki. Wokół niej pojawiła się magiczna tarcza, a napierający na nią wrogowie nagle zaczęli jęczeć z bólu, gdy ich ciała magicznie wygięły się w nienaturalne kształty. Akkaria, nieświadomie zebrała całą nagromadzoną moc, by unieszkodliwić sachakańskiego króla. Zamknęła go w szczelnym uścisku swojej magii i podchodząc bliżej, złapała za jego rękę. Jej zmysły powędrowały w kierunku jego serca i szybkim ruchem zgniotły je, pozbawiając mężczyznę życia.

Po wszystkim zapanowała cisza. Akkaria poczuła ogarniającą ją senność. Adrenalina powoli zstępowała z jej ciała i dziewczyna dopiero wówczas zdała sobie sprawę z tego, co się właściwie stało.

Wokół niej leżały powykrzywiane, nadpalone zwłoki.