Kultura filmowa w Poznaniu. Stan aktualny i perspektywy rozwoju. | Page 70
2. Kino Rialto
Mieści się przy ul. Dąbrowskiego 38. Od 2003 r. jest dzierżawione od Instytucji Filmowej
Film-Art przez Jolantę Myszkę i Piotra Zakensa. Pierwsze seanse w tym budynku zorganizowano
w grudniu 1937 r. Kino działało wcześniej pod nazwami Adria (przed wojną) oraz Jedność
(bezpośrednio po wojnie). Obecnie Rialto posiada 227 miejsc i dwa specjalne miejsca dla osób
niepełnosprawnych. Znajdujący się nad kinem neon, zainstalowany w latach 60. i poddany
renowacji w 2010 r., zwyciężył niedawno w plebiscycie czytelników „Głosu Wielkopolskiego”
na najpiękniejszy neon Poznania.
W czasach PRL-u Rialto było tzw. kinem zgrywającym, czyli prezentującym tytuły
schodzące już z repertuaru innych kin miasta (co nie bez znaczenia, na eksploatowanych
już kopiach). W wieku XXI, w wyniku wieloletnich działań Myszki i Zakensa, jego pozycja
pośród kin poznańskich jest zdecydowanie bardziej eksponowana i jest cenione także na
arenie ogólnopolskiej. Dowodem tego jest uznanie ze strony kapituły Nagród Polskiego
Instytutu Sztuki Filmowej oraz nominacje do nagrody Instytutu w kategorii Kino (co roku do
nagrody nominowane są zaledwie trzy placówki z całej Polski). Pierwsze lata ich działalności
były jednak trudne. Najpierw oparli oni swój repertuar na kinie art house, co było w rzeczywistości
początku XXI w. wyborem naturalnym.
Całkowicie zmieniliśmy profil i staliśmy się kinem arthouse’owym.
Inna sprawa, że nie graliśmy filmów komercyjnych także dlatego, że nie mieliśmy
do nich dostępu. Wiedzieliśmy też, że multipleksy są naturalnie uprzywilejowanymi
miejscami dla tego rodzaju filmów i dla nas nie ma już do nich powrotu.
Pójście w stronę kina arthouse’owego było jedynym wyjściem, żeby znaleźć dla
siebie jakąś niszę
– mówi Piotr Zakens.
Dzięki temu wyborowi kino szybko spełniło kryteria programowe i mogło przystąpić
do sieci Europa Cinemas (należy do niego od 2004 r.) oraz Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych
(od 2005 r.). W kolejnych latach liczba widzów wciąż jednak spadała i w kinie wkrótce
sprzedawano jedynie 30 tys. biletów rocznie.
W ciągu naszej dwudziestoletniej działalności mieliśmy tutaj dwa
absolutnie krytyczne momenty. Pierwszy nastąpił gdzieś koło roku 2006,
kiedy było naprawdę kiepsko, a drugi w 2011, dosłownie na moment przed
cyfryzacją. Gdyby nie udało nam się jej wtedy przeprowadzić, to pół roku później
już by nas tutaj nie było
– wspomina Zakens.
70
Rozdział 7