Kultura filmowa w Poznaniu. Stan aktualny i perspektywy rozwoju. | Page 18

międzywojennych i refrenowo powtarzały się w każdej dekadzie powojennej (ostatnio kilka lat temu przy okazji kampanii Restartu). Bezdyskusyjnie edukacja scenopisarska pozostaje koniecznym elementem architektury „sieciowej” uczelni, pytaniem otwart ym pozostaje jedynie jej instytucjonalne umocowanie. Na podstawie doświadczeń inicjatyw wcześniejszych, opisywanych przez Jana Zamojskiego, wypada uznać, że najbardziej fortunnym miejscem utworzenia takiego studium wydaje się jedna z uczelni publicznych. Dyskutować można o Uniwersytecie Artystycznym, Katedrze Filmu, Telewizji i Nowych Mediów UAM bądź strukturach przy Instytucie Kulturoznawstwa UAM. Nie warto zapominać o multidyscyplinarnym Wydziale Studiów Edukacyjnych. Kwestia, przy której szkole należałoby powołać taką jednostkę, powinna stać się jeszcze przedmiotem konsultacji środowiskowych, a przede wszystkim rozmów z władzami poszczególnych uczelni, wysondowania ich zainteresowania, proponowanych warunków, a następnie rozważenia konkretnych rozwiązań. Póki co wydaje się, iż być może najlepszym miejscem byłby jednak UAP, z perspektywą w miarę szybkiego powołania kierunku filmowego, a następnie Wydziału Filmowego. Bliskość edukacji przyszłych reżyserów i scenarzystów, trudne do przecenienia kontakty towarzyskie oraz choć częściowo wspólna edukacja, łączące adeptów sztuki filmowej doświadczenia współpracy przy najdrobniejszych projektach (dość wspomnieć, jak wielką rolę w edukacji, pozycji oraz pojmowaniu zawodu operatora filmowego w polskim kinie odegrały bliskie związki Wydziału Reżyserii i Wydziału Operatorskiego od samego początku istnienia szkoły filmowej w Łodzi), zdają się najlepiej rokować na przyszłość. Ulokowanie studium w lub przy uczelni publicznej zapewniłoby solidne oparcie instytucjonalne oraz zasoby kadry naukowej ze stopniem samodzielnego pracownika nauki. Ponadto, jeśli specyfiką poznańskiej edukacji filmowej byłaby koncentracja na mniejszych formach: krótkim metrażu fabularnym, dokumencie i animacji, oraz waga przywiązywana do edukacji praktycznej podczas realizacji kolejnych projektów, to zniwelowany zostałby również trzeci ze wspominanych przez Jana Zamojskiego problemów. Otóż adeptom studium nie groziłoby tutaj pisanie jedynie kolejnych scenariuszy pełnometrażowych filmów fabularnych układających się w rosnące stosy po szufladach biurek. Wypada też wierzyć tak doświadczonemu scenarzyście i dydaktykowi scenopisarstwa, jakim jest Jan Zamojski, gdy twierdzi, iż podstawowe reguły budowy narracji oraz dramaturgii w dziedzinie filmu pełno- i krótkometrażowego są podobne. Tym samym koncentracja na małych formach nie przekreślałaby możliwości pisania przez przyszłych studentów form dłuższych, zarówno gdyby kiedyś mieli oni okazję pracować przy nich w Poznaniu, jak i wtedy, gdy zechcieliby się sprawdzić, tworząc dla innych ośrodków. Ewentualny program przyszłego studium Jan Zamojski widziałby w taki właśnie sposób, by w fazie pierwszej nauczać podstawowych zasad dramaturgii i konstrukcji scenariusza, w fazie drugiej uzupełniając je o wiedzę dotyczącą specyfiki scenariusza filmu krótkometrażowego, a zwłaszcza animowanego i dokumentalnego, oraz o zagadnienia adaptacji. Studium początkowo mogłoby opierać się na kursie jednorocznym, rozwijanym w przyszłości do cyklu dwuletniego, a finalnie trzyletniego, wieńczonego dyplomem licencjackim. Nie ulega wątpliwości, iż otwarcie takiego studium należy do największych wyzwań w dziedzinie edukacji, ponieważ – w odróżnieniu od zagadnień omówionych we wcześniejszych podrozdziałach tej części – rzecz nie polega tutaj na wzmocnieniu bądź rozwinięciu struktur już istniejących, lecz na stworzeniu nowych. Z całą pewnością nie jest to jednak zadanie, 18 Rozdział 1