k a j e c i k t e m a t n u m e r u
nego z obchodami 1050 lecia chrztu Polski. Nasza historia
mocno przeplatała się z historią Kościoła, wszelkie znaki
związane z cywilizacją chrześcijańską, z naszą wiarą katolicką, były obecne w życiu naszego narodu.
Czyli ta idea widowiska „Orzeł i krzyż”, przyświecała Panu
od początku?
– Tak jest. Każde z tych widowisk miało nas przybliżać do
tego, abyśmy potrafili zagrać nasze wielkie widowisko.
Mógłby Pan powiedzieć, dlaczego tegoroczne widowisko
jest tak ważne?
– Ono jest tak ważne, ponieważ jest elementem obchodów
niezwykle ważnej rocznicy 1050 lecia chrztu Polski. To była
bardzo ważna decyzja. Przed 1050-ciu laty, Mieszko I, rezygnując z wielu swoich przyzwyczajeń, przyjął zasady, twarde
wówczas dla pogańskiego władcy. Zasady, których nauczał
Kościół. Stał się władcą chrześcijańskim, w ten sposób
tak naprawdę zaczynając historię Polski. Włączył nasz kraj
w rodzinę narodów i państw cywilizacji narodów zachodnioeuropejskich, bardzo powiązanych z papiestwem, z Rzymem.
To jest znaczenie historyczne tych obchodów. Z drugiej strony
trzeba powiedzieć, że kiedy wypadało 1000-lecie chrztu,
w Polsce nie można było zorganizować takiego świętowania. Wtedy, w okresie PRLu, głównym organizatorem obchodów był oczywiście Kościół, z Prymasem, kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Ówczesne władze komunistyczne, starały się umniejszyć rangę tych wydarzeń, same organizując konkurencyjne wydarzenia, o 1000leciu świeckiego Państwa Polskiego. Polacy
jednak w większości, byli zainteresowani obchodami kościelnym. Spowodowało to różnego rodzaju
reperkusje.
Pana wizja sięga dalej, marzy
Pan nie tylko o widowiskach,
ale także o założeniu Parku
historycznego o nazwie
Park Dzieje. Czy mógłby
Pan coś powiedzieć na ten
temat?
– Żeby takie widowiska, które
odbywają się późnym wieczorem, rozwijały się i budziły
zainteresowanie, to odwiedzający, którzy czasami jadą godzinę
w jedną stronę, czasami dwie
godziny, muszą przeżyć coś więcej.
Stąd idea parku historycznego, czyli atrakcji dziennych i zrealizowania pewnych inwestycji, np. jakiejś karczmy, placu
zabaw, mini zoo, prezentacji dziennych, pokazów historycznych, tak, żeby można było z nami mile i mądrze spędzić czas
także w ciągu dnia. Chodzi również o to, aby wielkie nakłady
w postaci zakupu strojów, a w przyszłości również zwierząt,
np. koni, czy budowania pewnej, niezbędnej infrastruktury,
parkingów, żeby one służyły nie tylko kilka, kilkanaście razy
wieczorami, ale również żeby służyły przez kilka miesięcy. To
ma także znaczenie gospodarcze, ponieważ w takim parku,
o ile w widowiskach wieczornych wszyscy są wolontariuszami
i poświęcają nieodpłatnie swój czas, o tyle w takim parku
już można tworzyć pierwsze miejsca pracy, chociażby pracy
sezonowej.
Jak wyobraża Pan sobie Park Dzieje za 10, 20 lat?
– Z całą pewnością, chciałbym, aby był to atrakcyjny park.
Park rozrywki, ale mądrej, związanej z naszą historią, przeszłością, do którego będzie można zawitać w maju, czerwcu,
lipcu, sierpniu, we wrześniu. Gdzie od godzin około popołudniowych, do wieczornych, będzie można spędzić miło
czas, spotkać się ze znajomymi, a jednocześnie obejrzeć ciekawe prezentacje i którego ukoronowaniem, zawsze będą
nasze widowiska wieczorne. Myślę, że będą to kolejne, udoskonalone wersje widowiska „Orzeł i krzyż”. Te jednak planujemy, nie od kwietnia, czy maja, ale w kresie wakacyjnym,
może nawet od końcówki roku szkolnego, czyli od połowy
czerwca do września. Jeśli to nam się uda zorganizować, kolejnym krokiem będzie widowisko Bożonarodzeniowe a w pozostałym okresie, warsztaty artystyczne, na których będzie można
rozwijać swoje pasje.
Jak zachęciłby Pan nas do interesowania się historią, przyjścia do muzeum
i wzięcia udziału w widowisku ?
– Sprawa zainteresowania się
historią jest, wydaje się, dosyć
prosta. Jak ktoś nie ma świadomości, z czego wyrasta, nie
ma świadomości, że tworzy
pewną sztafetę po