Invited Magazine Issue 3 | Page 40

Wielu Polaków krytykuje Twoj? osob?, niestety nasz zaszufladkowany i jednostronny naród przypi?? Ci pinesk? alkoholiczki i wyuzdanej kobiety, któr? tak na prawd? nie jeste?. Wiele osób z kr?gu artstyczno-medialnego “nadu?ywa”, lecz to Tobie przyszyli metk? i oznaczyli jako swoj? twarz. B?d?c osob?, która Ci? zna, cz?sto nad tym ubolewam i zastanawiam si? czy to na prawd? w ?adnej mierze nie wp?ywa na Twoj? prywatno?? a zw?aszcza psychik?? IF: Wiesz, kiedy? us?ysza?am, ?e cz?owiek przechodzi dojrzewaj?c przez etap, kiedy ca?a swoj? osob?, ca?e poczucie warto?ci buduje na tym co dostaje z zewn?trz, od grupy do której przynale?y, od bliskich osób. To jest jego lustro – przegl?da si? w nim i na tej podstawie buduje sobie obraz samego siebie. Potem zaczyna szuka? szcz??cia i w naturalny sposób znów zwraca si? na zewn?trz, ale tam nie ma „jego” szcz??cia. Wi?c je?li jest konsekwentny musi zwróci? si? do wewn?trz. Zburzy? obraz, który powsta? na podstawie „odbicia w lustrze” i zbudowa? go od nowa na podstawie tego kim jest, a nie na podstawie tego, co mówi? mu inni. Kiedy uzmys?owisz sobie, ?e jest w tobie dobro i z?o, kiedy przyznasz si? otwarcie do tego co jest Twoj? s?abo?ci? i docenisz, to w czym jeste? dobra, zaczniesz budowa? swoje poczucie warto?ci na fundamentach niezniszczalnych. A co za tym idzie – ca?a budowla staje si? niezniszczalna. Do tego wystarczy uczciwo?? wobec samego siebie. To jest odpowied?. Nie, te wszystkie rzeczy nie burz? mnie ani nie buduj?. Na szcz??cie mam teraz przy sobie ludzi, którzy s? na tyle dojrzali, ?e dla nich to te? nie jest wa?ne, bo wa?na dla nich jestem ja a nie to co pisz? w gazetach. Zreszt? sama wiesz jak jest ze mn? – przecie? ba?a? si?, ?e spotkasz rozkapryszon?, zapijaczon? gwiazd?. Wybacz, ?e Ci? rozczarowa?am (?miech). I niech tak zostanie – ci co widz? wi?cej s? bli?ej prawdy, ci co patrz? na nag?ówki rubryk towarzyskich musz? sobie z tym radzi? sami. A ?rodowisko? Powiem ci szczerze, ?e ten sam schemat powtarza si? wsz?dzie. S? ludzie, którzy ceni? mnie za to co robi?, s? tacy, którzy mnie nienawidz? bo swoim post?powaniem obna?am ich s?abo?? i niemoc, i s? tacy, którym jest wszystko jedno. Nie mam potrzeby tego zmienia?.