Wielu Polaków krytykuje Twoj? osob?, niestety
nasz zaszufladkowany i jednostronny naród
przypi?? Ci pinesk? alkoholiczki i wyuzdanej
kobiety, któr? tak na prawd? nie jeste?. Wiele osób
z kr?gu artstyczno-medialnego “nadu?ywa”, lecz
to Tobie przyszyli metk? i oznaczyli jako swoj?
twarz.
B?d?c osob?, która Ci? zna, cz?sto nad tym
ubolewam i zastanawiam si? czy to na prawd? w
?adnej mierze nie wp?ywa na Twoj? prywatno?? a
zw?aszcza psychik??
IF: Wiesz, kiedy? us?ysza?am, ?e cz?owiek przechodzi
dojrzewaj?c przez etap, kiedy ca?a swoj? osob?,
ca?e poczucie warto?ci buduje na tym co dostaje z
zewn?trz, od grupy do której przynale?y, od bliskich
osób. To jest jego lustro – przegl?da si? w nim i na
tej podstawie buduje sobie obraz samego siebie.
Potem zaczyna szuka? szcz??cia i w naturalny
sposób znów zwraca si? na zewn?trz, ale tam nie
ma „jego” szcz??cia. Wi?c je?li jest konsekwentny
musi zwróci? si? do wewn?trz. Zburzy? obraz,
który powsta? na podstawie „odbicia w lustrze” i
zbudowa? go od nowa na podstawie tego kim
jest, a nie na podstawie tego, co mówi? mu inni.
Kiedy uzmys?owisz sobie, ?e jest w tobie dobro i
z?o, kiedy przyznasz si? otwarcie do tego co jest
Twoj? s?abo?ci? i docenisz, to w czym jeste? dobra,
zaczniesz budowa? swoje poczucie warto?ci na
fundamentach niezniszczalnych. A co za tym idzie
– ca?a budowla staje si? niezniszczalna. Do tego
wystarczy uczciwo?? wobec samego siebie. To
jest odpowied?. Nie, te wszystkie rzeczy nie burz?
mnie ani nie buduj?. Na szcz??cie mam teraz przy
sobie ludzi, którzy s? na tyle dojrzali, ?e dla nich
to te? nie jest wa?ne, bo wa?na dla nich jestem ja
a nie to co pisz? w gazetach. Zreszt? sama wiesz
jak jest ze mn? – przecie? ba?a? si?, ?e spotkasz
rozkapryszon?, zapijaczon? gwiazd?. Wybacz, ?e
Ci? rozczarowa?am (?miech). I niech tak zostanie –
ci co widz? wi?cej s? bli?ej prawdy, ci co patrz? na
nag?ówki rubryk towarzyskich musz? sobie z tym
radzi? sami. A ?rodowisko? Powiem ci szczerze, ?e
ten sam schemat powtarza si? wsz?dzie. S? ludzie,
którzy ceni? mnie za to co robi?, s? tacy, którzy mnie
nienawidz? bo swoim post?powaniem obna?am
ich s?abo?? i niemoc, i s? tacy, którym jest wszystko
jedno. Nie mam potrzeby tego zmienia?.