Droga powrotna minęła bardzo przyjemnie i wesoło. Upłynęła nam na rozmowach i żartowaniu. Jeszcze tylko przystanek w Mc Donald’s dla wygłodniałych i kierunek – dom.
Wycieczkę zaliczam do udanych, ponieważ pożytecznie
i wesoło spędziłam czas. Chciałabym powtórzyć ten wyjazd w tym samym, najlepszym towarzystwie.
Latający Holender