Artur wysiadł z samolotu . Zajrzał do kieszeni , w której spoczywał bezpiecznie Gienio , by sprawdzić , czy wszystko w porządku . Stworek dopiero co obudził się z drzemki i nie był zbytnio przytomny .
– Jesteśmy na miejscu – poinformował Artur – odbiorę bagaże i pójdziemy coś przekąsić , co ty na to ?
– Brzmi dobrze – odpowiedział zaspany Gienio . Zmienił nieco pozycję , by móc wyglądać z kieszeni . Z ciekawością przyglądał się mijającym ich podróżnym . Artur skierował się do miejsca odbioru bagaży . Czekał przez chwilę , obserwując przesuwającą się taśmę z walizkami . Po chwili dostrzegł swoją torbę podróżną . Gdy ją odzyskał , ponownie zajrzał do kieszeni , by poinformować Stworka , że mogą już iść coś zjeść . Gienia jednak tam nie było . Zaniepokojony sprawdził wszystkie pozostałe kieszenie i zakamarki swojego ubioru , ale nie znalazł swego małego przyjaciela . Począł uważnie przyglądać się taśmie z bagażami . Te jednak zdążyły zatoczyć już pełne koło , a Gienia wciąż ani śladu .
Artur bacznie rozejrzał się po pomieszczeniu i pozostałych podróżnych obierających bagaże . Pomyślał , że Stworka mogło coś zainteresować , albo też przez przypadek wypadł z kieszeni . Nie dostrzegł go jednak w okolicy . Wrócił się aż do bramek , przez które przechodził tuż po wejściu do budynku lotniska . Chodził w tę