Gazeta Ubezpieczeniowa - wydanie elektroniczne nr 37/2014 | Page 2
www.gu.com.pl
Gazeta Ubezpieczeniowa nr 37 (805) 16 września 2014
MINĄŁ TYDZIEŃ
2
TRZECIM OKIEM
I niech sobie
rośnie – ciąg dalszy
Lubię swoją pracę, i to bardzo. Bycie redaktorem nigdy nie
jest
nudne.
Rzeczywistość
zawsze
zaskakuje
i każdy numer jest inny – „Jak poród” – mówią starzy
dziennikarze, a raczej stare dziennikarki. Także reakcje na
teksty gazety są rozmaite. Jedne skutkują groźbami
sądowymi, choć „Gazecie Ubezpieczeniowej” zdarza się to
wyjątkowo rzadko, a drugie...
o właśnie. Dzisiaj
będzie to „drugie”.
Dostałam bardzo,
bardzo miły mail od Czytelnika, który jest z nami od dawna, a może nawet od samego
początku:
Pani Bożeno! Z dużym zadowoleniem
przeczytałem
wzmiankowany w tytule maila
artykuł [I niech sobie rośnie
– felieton z cyklu TRZECIM
OKIEM, „GU” nr 33/14]. To
ja jestem autorem programu
Analizator i cieszę się, że tak jest odbierana „w terenie” praca przy jego użyciu.
W związku z tym mam propozycję: mogę
napisać o tym programie, systemie pracy
z nim związanym wraz z przedstawieniem
przyczyn i celu jego powstania. To wszystko
w kontekście dbania o rynek, klienta i wizerunek agenta i firmy. Myślę, że dobrze
wpisze się to w linię „Gazety Ubezpieczeniowej” stojącej na straży etyki i profesjonalizmu w zawodzie agenta ubezpieczeniowego. W ubezpieczeniach życiowych wraz
z żoną pracujemy już prawie 18 lat. Pracę
nad Analizatorem zacząłem bez mała 3 lata temu, cały czas rozwijam ten program,
jak również doskonalimy system pracy
na nim oparty. W całym kraju stosuje go
już kilkaset agentów, m.in. Basia Fobke:-).
Sądzę, że warto uchylić innym Czytelnikom ten rąbek tajemnicy pt. Analizator,
który tak jak u Pani, tak i u innych klientów pokazuje zupełnie inny wymiar obsługi i przedstawia agenta ubezpieczeniowego
we właściwym, profesjonalnym świetle.
Dlatego proszę o odpowiedź – czy mam taki artykuł napisać. Mogę to zrobić w ciągu
2–3 dni od otrzymania informacji. Wielką
satysfakcją będzie dla mnie promocja tego
niezwykle użytecznego narzędzia.
Pozdrawiam.
Michał Paduch,
+48 512 095 900,
[email protected]
N
PS Przy okazji –
może Pani pamięta,
choć to był rok 2002 –
napisałem wraz z żoną artykuł do Pani gazety w obronie niekonwencjonalnych metod
pracy naszego ówczesnego Dyrektora Handlowego. Artykuł był
odpowiedzią na tzw.
„Wojnę o klienta” i nosił tytuł „Chcemy być
nienormalni”.
Natychmiast zadzwoniłam do Pana
Michała. W dobie wszechogarniającego marketingu, rzeczywistości, gdzie
„byt określa świadomość”, dobrze jest
porozmawiać, nic z tego nie mieć poza satysfakcją wynikającą z autentyzmu: człowieka, jego pracy i jej efektów. Oczywiście zamówiłam artykuł
o tym, jak rodził się pomysł tego programu, jak był testowany i co daje jako
codzienne narzędzie pracy agenta.
Ukaże się w „Gazecie Ubezpieczeniowej” nr 39 z datą wydawniczą 30 września. Będzie tam dodatek MULTIAGENT, a w nim sporo informacji
o pracy agenta, zwłaszcza o efektywnej sprzedaży, znajdzie się także relacja z naszego redakcyjnego superspotkania w Sky Club na temat skutecznego zwiększenia sprzedaży ubezpieczeń
mieszkaniowych w kanale multiagencyjnym. Tylko brać, czytać i wprowadzać! Bez nieustannej nauki i unowocześniania metod sprzedaży tradycyjni agenci (i multiagenci) mogą zacząć
tracić niektóre rynki, zwłaszcza jeśli
chodzi o OC komunikacyjne. Przeczytajcie w tym numerze o ekspansji
RUCH-u (na str. 4–5). Będzie z kim
konkurować...
dr Bożena M.
Dołęgowska-Wysocka
Z PRASY ● Z PRASY ● Z PRASY ● Z PRASY ● Z PRASY ● Z PRASY
Ochronna ofensywa Poczty Polskiej
oczta Polska rozwija sektor usług finansowych. Przede wszystkim
ubezpieczeniowych – przypomina „Rzeczpospolita”. Gazeta pisze, że
operator chce trafić ze swoją ofertą ubezpieczeniową do niszowej
grupy klientów, jaką są mieszkańcy miejscowości do 50 tys. obywateli i wsi.
Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty, wskazuje, że przewagę ma jej
zapewnić gęsta sieć dostępu do odbiorców poprzez listonoszy czy placówki
pocztowe. „Rz” przypomina, że PP dysponuje prawie 9 tys.
licencjonowanych sprzedawców polis i siecią 430 placówek. Ta ostatnia
docelowo ma liczyć 1 tys. punktów. Dodatkowo 500 listo noszy oferuje
możliwość nabycia polisy komunikacyjnej przez specjalną aplikację na
smartfony. Wkrótce aplikacja ta ma umożliwić zakup ubezpieczeń
mieszkaniowych i turystycznych.
Operator oferuje już także polisy rolne, a wkrótce poszerzy swój portfel
o produkty życiowe. Jak przypomina „Rz”, ubezpieczeniowa ofensywa
Poczty jest konsekwencją nowej strategii, w której założono, że operator
rozwinie perspektywiczne usługi, które mogłyby zrekompensować mu spadek
przychodów w tradycyjnym rynku listowym. Jako wzór posłużyły przykłady
Włoch i Węgier, gdzie 60% przychodów dostawców usług pocztowych
stanowią wpływy z biznesu finansowego, w tym także ubezpieczeniowego.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” z 8 września 2014 r. w artykule
Michała Duszczyka „Poczta Polska wchodzi w e-handel i ubezpieczenia”.
P
PODSUMOWANIE TYGODNIA
4–10 WRZEŚNIA 2014 R.
Rywalizacja
nie tylko w Polsce
Ograniczająca się dotychczas do naszego kraju ostra
konkurencja działających w Polsce ubezpieczycieli powoli
zaczyna obejmować również rynki zagraniczne. Ostatnie sygnały
pozwalają też przypuszczać, że i obecna hierarchia nad Wisłą
może ulec pewnej modyfikacji.
VIG zetrze się z PZU SA
Kadrowa fala
Choć do niedawna wydawało się, że
dzięki przejęciu aktywów RSA Insurance
na Litwie, Łotwie i w Estonii dominacji
PZU SA na rynku państw bałtyckich nic
nie zagrozi, to w ostatnich dniach ta pewność mogła się nieco zachwiać. W ubiegłym tygodniu „Puls Biznesu” podał bowiem, że w tamte rejony wybiera się Vienna Insurance Group. VIG postanowiła wyłożyć 30 mln euro na uruchomienie towarzystwa na Litwie, które będzie przyczółkiem do ekspansji na Łotwę i Estonię. Grupa ma spore szanse powodzenia, gdyż w realizacji swojego przedsięwzięcia będzie
mogła korzystać z mocnego oparcia, jakim
są funkcjonujące nad Wilią i Dźwiną oddziały majątkowej Compensy. Zagraniczna
rywalizacja VIG i PZU SA będzie miała
również dodatkowy smaczek, gdyż od pewnego czasu obie firmy mają ze sobą
na pieńku. Kością niezgody jest bezpośrednia likwidacja szkód, wprowadzona przez
największego polskiego ubezpieczyciela,
którą austriacka grupa próbuje zablokować
wszystkimi siłami, choć jak podkreśla, samej BLS sprzyja.
W poprzednim podsumowaniu wyraziłem przypuszczenie, że opisywane w tekście
ruchy kadrowe są jedynie zapowiedzią prawdziwej fali decyzji personalnych, jaka najprawdopodobniej czeka nas w najbliższej
przyszłości. Wystarczyło zaledwie kilka dni,
abym dostał do ręki kilka mocnych argumentów na potwierdzenie swojej tezy.
Pierwszego z nich dostarczyła mi Komisja
Nadzoru Finansowego, która nie zgodziła
się, aby Katarzyna Bieranowska została szefową TUnŻ SKOK (czytaj na str. 6). Warto
przypomnieć, że niedawno KNF zablokowała nominację menedżerki na stanowisko prezes TUW SKOK. W obu przypadkach chodziło o brak rękojmi. Sytuacja obu SKOK-ów
staje się coraz bardziej niepokojąca, jeśli
przypomnieć, że od wielu lat nie mają one
szefów z licencją nadzoru. Z drugiej strony
Komisja powinna dokładnie wyjaśnić, dlaczego odrzuciła kandydaturę Bieranowskiej
(na razie wiadomo tylko, że chodzi o nieprawidłowości związane z ubezpieczeniami depozytów). W połączeniu z ostatnią falą odmów zatwierdzenia aplikacji dla prezesów
podmiotów SKOK decyzja nadzoru sprawia
bowiem fatalne wrażenie i może poważnie
zachwiać zaufaniem do tego rodzaju instytucji. Innym argumentem był z kolei ogłoszony przez Grupę PZU zamiar przeprowadzenia kolejnych zwolnień grupowych (czytaj
na str. 8). Wprawdzie tym razem „do odstrzału” przeznaczono dużo mniej pracowników niż w poprzednich etapach restrukturyzacji zatrudnienia, ale fakt pozostaje faktem – w ciągu pięciu lat ubezpieczyciel pozbędzie się blisko 5 tys. osób.
BRE Ubezpieczenia jednak dla AXA?
W ostatnich latach z łatwością można było zaobserwować szybko postępującą konsolidację na polskim rynku ubezpieczeń
(szczególnie majątkowych i osobowych).
Jedną z konsekwencji tego procesu jest wyraźna przewaga pięciu największych firm
nad pozostałymi konkurentami. Nie byłoby
w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pośród tych ostatnich znajdują się firmy, takie
jak AXA czy Generali, których pozycja
w Polsce ma się nijak do ich potencjału globalnego. Ostatnio pojawiły się jednak pewne
przesłanki, które pozwalają przypuszczać,
że dotychczasowa hierarchia nad Wisłą może ulec pewnej zmianie. Według doniesień
„PB”, francuska firma najprawdopodobniej
zwycięży w rywalizacji o przejęcie BRE
Ubezpieczenia. Jej oferta jest bowiem podobno atrakcyjniejsza niż propozycja walczącego o powrót na nasz rynek Zurich.
Gdyby rzeczywiście AXA wygrała ów przetarg, to mogłaby liczyć na to, że jej przychody z biznesu majątkowego przyniosą w krótkim czasie dwukrotnie więcej składek niż
dotychczas (biorąc pod uwagę dane
za ub.r.). Jeszcze bardziej łakomym kąskiem
byłby związek z mBankiem, w którym zakład odgrywałby rolę opracowującego polisy
inwestycyjne dystrybuowane w ramach bancassurance. W tym przypadku można byłoby mówić o półtorakrotnym wzroście przypisu w „życiówce”. A to już pozwalałoby realnie myśleć o miejscu w gronie pięciu największych ubezpieczycieli w Polsce. Ubocznym efektem wygranej AXA byłoby praktycznie zamknięcie możliwości ponownego
zaistnienia Zurich w nadwiślańskiej branży
asekuracyjnej. Trudno bowiem przypuszczać, aby Szwajcarzy zadowolili się uzyskaniem marginalnej pozycji w naszym kraju.
A z takim skutkiem prawdopodobnie musieliby się liczyć, gdyby zdecydowali się na budowę biznesu od podstaw.
Wyższe kary UFG
Wśród pozostałych wydarzeń ostatnich
dni na uwagę zasługiwało przede wszystkim
przyjęcie przez rząd projektu ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt hodowlanych (czytaj na str. 8). Na nowych przepisach powinni skorzystać nie tylko rolnicy, ale
też ubezpieczyciele. Akt wprowadza bowiem
dwie niezwykle istotne regulacje. Po pierwsze, do 65% wzrośnie kwo ta dopłaty do polis
z budżetu państwa (dotychczasowy pułap
wynosił 50%). Po drugie zaś, państwowym
dofinansowaniem mają być objęte wszystkie
umowy bez względu na wysokość składki.
Skutkiem wprowadzenia powyższych zmian
powinien być znaczący wzrost zainteresowania ubezpieczeniami upraw. Co więcej, także
w takich grupach, jak np. sadownicy, które
do tej pory nie korzystały z polis ze względu
na zbyt wysokie, przez co niedotowane stawki. Oprócz tego wspomnieć też trzeba o publikacji półrocznego sprawozdania z działalności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (czytaj na str. 6). Wynikało z niego, że w I połowie br. przychody UFG z tytułu kar nakładanych za niedopełnienie obowiązku ubezpieczeniowego były o prawie
60% wyższe niż na koniec czerwca ub.r.
W minionym tygodniu swoje posumowania
pierwszych sześciu miesięcy 2014 r. upubliczniły także Liberty Direct i Votum.
Artur Makowiecki
[email protected]