Gazeta Ubezpieczeniowa - wydanie elektroniczne nr 30/2014 | Page 2

www.gu.com.pl Gazeta Ubezpieczeniowa nr 30 (798) 29 lipca 2014 MINĄŁ TYDZIEŃ 2 PODSUMOWANIE TYGODNIA 17–23 LIPCA 2014 R. TRZECIM OKIEM Po trupach do celu „Czy tragedia lotu MH17 Malaysia Airlines jest znakiem, że należy rozważyć ubezpieczenie na życie?”. O przykrych konsekwencjach zamieszczenia tego reklamowego sloganu w internecie piszemy na str. 7. W tym miejscu tylko kilka refleksji. ielkie tragedie wyzwalają wielkie emocje. W takich momentach zawieszamy jakby na jakiś czas działanie racjonalnej części mózgu (albo mózg sam się zawiesza). W normach kulturowych przyjęło się, że nie można „mieszać” w dyspucie – zwłaszcza publicznej – tych dwóch sfer: emocjonalnej i racjonalnej, że to nie wypada. Nie wyobrażamy sobie np., aby podczas pogrzebu jeden z jego uczestników podszedł do wdowy po zmarłym i zaproponował kupno eleganckiej czarnej garderoby po promocyjnej cenie albo pośrednik nieruchomości spytał, czy nadal potrzebne jest jej tak duże mieszkanie, bo ma akurat superofertę na mniejsze. Do tych kategorii należy właśnie marketingowe hasło australijskiego ubezpieczyciela Lisa Group, zacytowane na wstępie. Nikt zdrowy na umyśle nie zaprzeczy, że dla wszystkich ofiar katastrofy, a właściwie ich rodzin, lepiej byłoby, aby każda z nich posiadała stosowną polisę. Jednakże budować na tym W swój reklamowy przekaz w chwili, gdy zwłoki ofiar jadą przez ukraińską ziemię w zaplombowanych wagonach-chłodniach – po prostu nie wypada. Fatalna reklama wisiała na internetowych stronach zaledwie 15 minut, została zdjęta po pierwszej interwencji. Nastąpiły także stosowne przeprosiny. Niestety, reklamowy przekaz poszedł w świat. Szkód wizerunkowych długo nie da się odrobić. Mawia się w Polsce o kimś nieetycznym, bezwzględnym i nieczułym, że idzie po trupach de celu. Jak widać, zdarza się to także mniej i bardziej szacownym towarzystwom ubezpieczeniowym. dr Bożena M. Dołęgowska-Wysocka PS O innych aspektach reklam towarzystw ubezpieczeniowych pisze także Filip Przydróżny w felietonie pt. Świat reklamy w 15 minut na str. 20. Ubezpieczyciele są bezpieczni i wypłacalni Zakłady ubezpieczeń, ze względu na specyfikę działalności, w niewielkim stopniu narażone są na ryzyko utraty płynności – podkreślił Narodowy Bank Polski w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”. W W ostatnich kilku latach można było zaobserwować, że lipiec w ubezpieczeniach ma kilka charakterystycznych cech odróżniających go od pozostałych miesięcy roku, jak np. regularne występowanie szkód żywiołowych czy zdarzeń szkodowych z udziałem czynnika ludzkiego. Rok 2014 nie odbiega od tego trendu, choć jeszcze niedawno wydawało się, że może być inaczej. Problem w kolejnej elektrowni Wprawdzie pod względem skali zdarzenia trudno porównywać ubiegłotygodniowy wyciek mazutu do Wisły z Elektrowni Kozienice do wybuchu w Elektrowni Turów przed dwoma laty, ale oba zdarzenia można zaliczyć do identycznej kategorii szkód przemysłowych. To zaś przesądza o wspomnianym na wstępie podobieństwie pierwszego miesiąca tegorocznych wakacji do identycznych okresów lat poprzednich. Kozienickie zdarzenie też może sporo kosztować ubezpieczające elektrownię towarzystwa, gdyż z relacji medialnych wynika, że wyciek oleju opałowego do ekosystemu może być groźniejszy, niż wcześniej przypuszczano. Wzrośnie szkodowość? RAPORT NBP swoim opracowaniu NBP zauważa, że konieczność tworzenia rezerw techniczno-ubezpieczeniowych sprawia, że zakłady w mniejszym stopniu niż inne instytucje finansowe są narażone na wahania cen na rynkach finansowych. Dlatego też s topień ryzyka płynności jest w ich przypadku niewielki. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku ryzyka stóp procentowych, m.in. ze względu na minimalny udział produktów z gwarantowaną stopą zwrotu. Raport podaje, że w 2013 r. nastąpił spadek kapitałów własnych ubezpieczycieli życiowych z 14,8 mld zł na koniec 2012 r. do 12,8 mld zł rok później. W przypadku towarzystw non-life kapitały spadły z 21,4 mld zł do 20,8 mld zł. Spadki te były związane z przyjętą przez Grupę PZU polityką kapitałową i dywidendową. Obniżenie kapitałów własnych ubezpieczycieli spowodowało znaczny spadek środków własnych. Mimo to ich wielkość w dziale I na koniec Zgody, szkody i roszady 2013 r. (11,8 mld zł) była trzykrotnie wyższa niż poziom wymagany przez przepisy prawa, a w dziale II (16,6 mld zł) – ponadczterokrotnie. NBP zwraca uwagę, że wartość wspomnianego wskaźnika dla krajowych ubezpieczycieli jest wyższa od średniej europejskiej, która na koniec 2012 r. wyniosła około 200%, a w ubezpieczeniach majątkowych – około 275%. Co więcej, pomimo spadku kapitałów własnych, wypłacalność sektora na koniec 2013 r. uległa poprawie. Autorzy opracowania zwracają uwagę, że na poprawę wypłacalności całego rynku wskazuje także rozkład wskaźnika monitorowania działalności ubezpieczeniowej. W sektorze życiowym zwiększył się udział zakładów (mierzony składką), dla których współczynnik ten był wyższy od 200%. W dziale ubezpieczeń majątkowych zakłady ubezpieczeń, które zebrały więcej niż połowę składki, miały wskaźnik wyższy niż 300%. ■ Wyciek w Elektrowni Kozienice wpisał się niestety w cały ciąg zdarzeń o charakterze szkodowym, do jakich doszło w ostatnich dniach. W wypadku polskiego autokaru na autostradzie w Niemczech zginęło bowiem 10 osób, natomiast w Sopocie pozostający prawdopodobnie pod wpływem narkotyków kierowca wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi, raniąc ponad 20 osób. A do tego trzeba jeszcze dodać alarmujące wieści o sytuacji w rolnictwie (uprawy niszczone zarówno przez suszę, jak i gradobicia oraz nawałnice o gwałtownym przebiegu). To wszystko sprawia, że tegoroczny okres wakacyjny może kosztować ubezpieczycieli więcej, niż się spodziewano. Wprawdzie mało prawdopodobna jest powtórka z 2012 r., kiedy to trzeba było zmierzyć się z problemem bankructw w branży budowlanej i turystycznej, ale pogorszenie wyniku w stosunku do 2013 r. jest niewykluczone. Awans zagraniczny... W ubiegłym roku nie było dużych katastrof, za to mieliśmy do czynienia z całą falą ruchów kadrowych na wysokich szczeblach menedżerskich. Obecny rok dość długo odbiegał od tej reguły. Wszystko zmieniło się w ostatnich dniach, kiedy rynek obiegły informacje o trzech roszadach personalnych w trzech różnych firmach jednocześnie (czytaj na str. 3). Najważniejsza z nich dotyczyła przejścia Michała Kwiecińskiego ze stanowiska dyrektora generalnego Liberty Direct na wiceprezesa Liberty International, nadzorującego działalność koncernu w Irlandii, Turcji i Polsce. Warto zwrócić uwagę na dwa powody, dla których ów ruch kadrowy był niecodzienny. Po pierwsze, gdy następuje zmiana na najwyższym szczeblu zarządzania zakładu, to jej przyczyną są zazwyczaj albo niezadowalające osiągnięcia firmy, albo powody osobiste. Rzadziej zdarza się, aby powodem roszady było przejście do innego zakładu w uznaniu dla osiągnięcia w postaci dynamicznego rozwoju zarządzanej firmy. Jeśli jednak taka sytuacja ma już miejsce, to zwykle transfer odbywa się w obrębie lokalnego rynku. Z tego typu przypadkiem mieliśmy do czynienia na początku roku, kiedy to Robert Sokołowski odszedł z Proama, by zasiąść na fotelu szefa Generali Polska. Z tych względów należy jeszcze bardziej docenić awans Michała Kwiecińskiego, którego zastąpił Marcin Warszewski, dotychczasowy dyrektor ds. techniki ubezpieczeniowej w Liberty Direct. ...i polskie nominacje Inny charakter (oraz szczebel) miały zmiany w Euler Hermes i Signal Iduna. Pierwsza z firm pozyskała z sektora bankowego Magdalenę Zwolińską, powierzając jej stanowisko dyrektora Biura Oceny Ryzyka, nadzorującego procesy oceny ryzyka kredytowego. Wprawdzie EH nie zdradził, jakie motywy przyświecały mu przy tej nominacji, ale patrząc na kompetencje zawodowe menedżerki, można dojść do wniosku, że zatrudniając Magdalenę Zwolińską, firma chce zaostrzyć monitoring ryzyka. To z kolei może być konsekwencją pogarszającej się sytuacji na Wschodzie, mającej istotny wpływ na wiele podmiotów z różnych sektorów polskiej gospodarki. Natomiast w przypadku Roberta Zapotocznego, dyrektora Biura Sprzedaży Ubezpieczeń Grupowych Signal Iduna, można przypuszczać, że decyzja o jego odejściu była pokłosiem głębokich zmian, jakie nastąpiły w grupie po ubiegłorocznej niespodziewanej dymisji ówczesnego prezesa. Zastanawiający jest jednak fakt, że ceniony menedżer ubezpieczeniowy zdecydował się na kontynuowanie kariery poza branżą... Rosnąca rola multiagencji Indywidualną cechą charakterystyczną tegorocznych wakacji jest konsolidacja usług i oferty w ramach sektora pośrednictwa ubezpieczeniowego, objawiająca się w formie nowych przedsięwzięć segmentu brokerskiego, dedykowanych klientom indywidualnym. Na początku lipca „Gazeta Ubezpieczeniowa” informowała o planach utworzenia sieci multiagencyjnej przez Gras Savoye i Lloyd’s. Teraz zaś Grupa MAK wraz z Grupą GSU powołały nową spółkę celową pod nazwą Superpolisa GSU. Jej głównym zadaniem jest poszerzenie sieci sprzedaży platformy ubezpieczeniowej Superpolisy. Impulsem do takich działań brokerów jest bezsprzecznie rosnąca rola multiagencji w strukturze sprzedaży towarzystw. Kolejne zgody dla PZU Wśród pozostałych wydarzeń ubiegłego tygodnia w pierwszym rzędzie trzeba wymienić zgodę Banku Litwy na zakup Lietuvos Draudimas AB przez PZU SA. Do zamknięcia transakcji brakuje jeszcze tylko zgody litewskiego urzędu antymonopolowego. Można przypuszczać,