Gazeta Ubezpieczeniowa - wydanie elektroniczne nr 27-28/2015 | Page 2

www.gu.com.pl Gazeta Ubezpieczeniowa nr 27/28 (847/848) 7–20 lipca 2015 MINĄŁ TYDZIEŃ 2 PODSUMOWANIE TYGODNIA 25–29 CZERWCA 2015 R. Pośpiech nie popłaca Nie od dziś wiadomo, że paranie się prognozowaniem przyszłości jest bardzo ryzykownym zajęciem. Szczególnie w przypadku rynku finansowego, gdzie większość przewidywań okazuje się nietrafiona. Bardzo często zdarza się również, że przygotowywany w pośpiechu projekt zawiera mnóstwo błędów. Przyziemne szkody zdarzają się najczęściej Tunezyjska tragedia uświadamia, że wśród niebezpieczeństw czyhających za granicą na turystę jest też ryzyko stania się ofiarą ataku terrorystycznego. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu zdarzenia wciąż stanowią margines zagrożeń, na jakie narażeni są urlopowicze. Ponadto mimo zmiany podejścia niektórych towarzystw, ryzyko aktów terroru wciąż należy do najczęściej stosowanych wyłączeń. Dlatego też w opublikowanym w tym wydaniu „Gazety” wakacyjnym poradniku ubezpieczeniowym (czytaj na str. 13–19) zajęliśmy się bardziej „przyziemnymi” szkodami, które jednocześnie są obarczone dużo większym prawdopodobieństwem wystąpienia. (O ryzyku terrorystycznym czytaj na str. 8 i 10.) Nietrafione prognozy Jak na razie nie sprawdziły się przewidywania tych, którzy twierdzili, że po zmianie na stanowisku ministra skarbu państwa i w związku z możliwym przesileniem politycznym do władz PZU mogą trafić „polityczni spadochroniarze”. Racji nie mieli także ci, których zdaniem planowane zmiany w statucie spółki osłabiające kompetencje prezesa są swego rodzaju votum nieufności wobec Andrzeja Klesyka. Skład wybranego w ubiegłym tygodniu zarządu największego polskiego ubezpieczyciela nie budził kontrowersji (czytaj na str. 7). Trzech spośród czterech menedżerów, którzy obok prezesa będą zasiadać we władzach zakładu, to członkowie obecnego organu zarządczego firmy. Jedyny debiutant, Rafał Grodzicki, też nie jest człowiekiem z przypadku, będąc osobą związaną z PZU od wielu lat jako menedżer wysokiego szczebla, nadzorujący istotne projekty, jak np. budowa biznesu medycznego. Nawet odejście Ryszarda Trepczyńskiego nie wzbudziło większego poruszenia, choć nadzorował on istotny z punktu widzenia PZU pion inwestycji. Znalezienie eksperta przynajmniej równej płynie z ubiegłotygodniowego Zgromadzenia udziałowców PKO BP, gdzie nie udało się zebrać wystarczającej liczby głosów dla podobnej propozycji resortu skarbu. Coraz bardziej niezrozumiały projekt Zgodnie z zapowiedziami, prace nad projektem ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym Jak na razie nie sprawdziły się przewidywania tych, którzy twierdzili, że po zmianie na stanowisku ministra skarbu państwa i w związku z możliwym przesileniem politycznym do władz PZU mogą trafić „polityczni spadochroniarze”. klasy nie powinno bowiem nastręczać firmie specjalnych trudności. Widać wyraźnie zatem, że przy wyborze członków zarządu kierowano się przede wszystkim kompetencjami, a nie proweniencją polityczną. Ponadto sam fakt, że na kilka dni przed walnym zgromadzeniem, które ma zmienić sposób desygnowania wiceprezesów, rozstrzygnięto kwestię władz nowej kadencji, dowodzi, że prezes cieszy się zaufaniem największego akcjonariusza. Gdyby bowiem było inaczej, to zapewne obsadę zarządu poznalibyśmy najwcześniej 30 czerwca. Choć z drugiej strony, wcale nie jest przesądzone, że WZ wyrazi zgodę na zgłoszoną przez MSP propozycję korekty statutu. Taki wniosek nabrały bardzo szybkiego tempa. Ostatnio z poselskiej propozycji usunięto zapis, według którego niedotrzymanie ustawowego terminu odpowiedzi na reklamację oznaczało automatyczne uznanie jej na korzyść klienta. W zamian Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała, aby przyznać RF uprawnienie do nakładania kar na instytucje finansowe za opóźnienia reklamacyjne. Szczerze mówiąc, coraz mniej rozumiem intencje projektodawców. Z jednej strony chcą oni wprowadzić instytucję pozbawioną sprawdzonego i skutecznego narzędzia obrony klientów w najistotniejszych dla nich sprawach (wystąpienia do Sądu Najwyższego), a z drugiej chce się jej nadać uprawnienie, które jest z gruntu obce organowi o statusie Rzecznika. Co więcej, owa kompetencja posiada dużą moc (jak każda sankcja finansowa), a jednocześnie ma zastosowanie do stosunkowo błahej materii, jaką de facto są opóźnienia w odpowiedzi na reklamację. Tymczasem w przypadku sedna problemu, czyli stosowania niedozwolonych wzorów umownych i praktyk, RF będzie praktycznie bezradny. A może zabierać prawo jazdy? Od kilku tygodni głośno jest o nowych przepisach ruc hu drogowego, przewidujących restrykcyjne kary za nadmierną prędkość, z odebraniem prawa włącznie. Sądzę, że gdyby taką sankcję zastosować w przypadku niedopełnienia obowiązku ubezpieczeniowego przez kierowców, to głosów sprzeciwu byłoby raczej niewiele. Być może ustawodawca zdecyduje się na taki krok, bo prowadzący bez OC są coraz większym problemem dla Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Ostatnio UFG podał, że w 2014 r. łączna wartość odszkodowań wypłaconych za nieznanych sprawców wypadków i tych, którzy nie mieli polisy, wyniosła ponad 74 mln zł. To blisko 1,5% pełnej kwoty odszkodowań z tego typu polis, jakie w ub.r. wypłacili wszyscy ubezpieczyciele (czytaj na str. 7). Artur Makowiecki [email protected]