Gazeta Ubezpieczeniowa - wydanie elektroniczne nr 04/2015 | Page 2
www.gu.com.pl
Gazeta Ubezpieczeniowa nr 04 (824) 27 stycznia – 2 lutego 2015
MINĄŁ TYDZIEŃ
2
PODSUMOWANIE TYGODNIA 15–21 STYCZNIA 2015 R.
Szybko niekoniecznie znaczy dobrze
Po nieco ponad dwóch tygodniach nowego roku wiemy już, w jakim kierunku pójdą nowe regulacje
w zakresie ubezpieczeń grupowych. Pojawiły się też pierwsze sygnały wieszczące zakończenie wojny
cenowej w segmencie OC posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Koniec niepewności
publikowany
ostatnio
przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego
wstępny projekt zmian w kodeksie
cywilnym, dotyczących ubezpieczeń grupowych, świadczył na pozór o tym, że ponawiane wielokrotnie przez Rzecznika Ubezpieczonych apele o uregulowanie
wspomnianej materii odniosły
wreszcie skutek (czytaj na str. 8).
Szybko okazało się, że jest jednak inaczej, o czym świadczyć
mogła reakcja RU na przedstawiony projekt. Mimo że w dużej
części proponowanych przepisów projektodawca sugerował, że
są one spełnieniem zgłaszanych
wcześniejszych postulatów Rzecznika, to ten wprost uznał, że
przedstawiony projekt wymaga
jeszcze wielu poprawek. Litania
uwag jest długa: od pominięcia
istotnych zagadnień związanych
z funkcjonowaniem ubezpieczeń
grupowych, przez nieprecyzyjność zapisów, brak sankcji podważających sensowność poszczególnych regulacji, aż po niewłaściwość zaproponowanych rozwiązań. Jeśli zastrzeżenia Rzecznika zostaną potraktowane poważnie, to najprawdopodobniej
KKPC będzie musiała stworzyć
praktycznie nowy projekt. A to
oznaczałoby, że uregulowanie
ubezpieczeń grupowych ponownie odwlecze się w czasie.
O
To, że w tym roku ceny OC
posiadaczy pojazdów mechanicznych pójdą w górę, było
przesądzone od chwili, gdy KNF
przyjęła wytyczne dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych. Jedyną niewiadomą było
to, kto i kiedy pierwszy zdecyduje się podnieść stawki. Dziś już
wiemy, że palma pierwszeństwa
przypadła UNIQA. A jak twierdzi „Rzeczpospolita”, wkrótce
w ślady firmy rodem z Austrii
mogą pójść także PZU SA i Ergo
Hestia. Obecnie trudno określić,
o ile stawki w OC pójdą w górę.
W spekulacjach medialnych podwyżki szacowane są na 30–50%
(oczywiście nie jednorazowe, ale
stopniowe), gdyż oprócz wytycznych nadzoru w grę będą wchodzić takie czynniki, jak konieczność wdrożenia bezpośredniej likwidacji szkód (według najnowszych doniesień „Pulsu Biznesu”, BLS prawdopodobnie wejdzie w życie tego samego dnia,
co wytyczne likwidacyjne) czy
rosnące i zaległe zadośćuczynienia za szkody osobowe. Istotne
znaczenie będzie miał też poziom przygotowania poszczególnych towarzystw do spełnienia
wymogów KNF i BLS (czytaj
na str. 15). Nie można bowiem
ukrywać, że część firm poświęci
znacznie mniej czasu, sił i środków na realizację wspomnianego
celu niż te zakłady, w których
jakość obsługi w procesie likwidacji szkód pozostawiała jednak
wiele do życzenia. Wiele też zależeć będzie od postępu prac
nad stworzeniem narzędzia
do klasyfikacji następstw szkód
osobowych. Dlatego też można
spodziewać się, że w najbliższej
perspektywie stawki w OC będą
podnoszone dość rozważnie
i w stosunkowo niewielkim stopniu, ale za to z dość dużą regularnością. Chyba że dojdzie
do zmiany trendu, który z braku
lepszego słowa można określić
„niekatastroficznym”.
Kupeg zapowiedział jedynie, że
postawi na produkty spersonalizowane pod względem zakresu
ochrony oraz na wysoką jakość
obsługi. Z kolei w kwestii prowadzenia polityki niskich stawek
panuje oczywiście pełne milczenie, co zresztą nie powinno nikogo dziwić. Raz, że ubezpieczyciel działa na polskim rynku
od niedawna, a dwa, jak wskazują doświadczenia wojny cenowej
w „komunikacji”, udział w niej
nie jest czymś, czym towarzystwa lubią się chwalić.
Znad Wełtawy nad Wisłę
Najpierw odbudowa
zaufania
Polityka ostrego cięcia stawek
w OC prawdopodobnie przechodzi powoli do historii, ale za to
może objawić się w innych segmentach produktów – na przykład w ubezpieczeniach należności. Według „PB” takie obawy towarzyszyły wejściu do Polski nowego gracza na tym rynku, czeskiego Kupeg. Firma ma ambitne plany: jej zamiarem jest uzyskanie w ciągu pięciu lat pozycji
największego dostawcy ochrony
należności w naszym kraju.
W zgodnej opinii ekspertów,
ubezpieczyciel znad Wełtawy
może zrealizować ów cel na jeden z dwóch sposobów: albo oferując produkty niedostępne
nad Wisłą, albo przyciągając
klientów niskimi cenami. Jeśli
chodzi o to pierwsze, to na razie
Przed kilkoma tygodniami informowaliśmy, że do dyskusji
na temat ożywienia III filaru włączył się prezydent, organizując
cykl debat na temat stworzenia
optymalnego modelu dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Podczas ostatniego spotkania
Towarzystwo Ekonomistów Polskich zgłosiło trzy różne propozycje: wprowadzenie ulgi degresywnej, 1 tys. zł na założenie
konta emerytalnego oraz automatyczny zapis każdego pracownika do programu pracowniczego, gdzie zatrudniający finansuje
składkę z funduszu świadczeń
społecznych lub z funduszu pracy, a pracownik dokłada swoją
(czytaj na str. 5). Pomysł TEP
jest bez wątpienia interesujący,
ale moim zdaniem najpierw
należałoby zacząć od odbudowy
zaufania do państwa jako organizatora i strażnika systemu emerytalnego. Nie da się bowiem
ukryć, że sposób wprowadzenia
obowiązujących od ubiegłego roku zmian w OFE (abstrahując
od ich oceny) oraz metody wykorzystywane w poprzedzającej je
dyskusji mocno je nadszarpnęło.
A biorąc pod uwagę to, że
w zgłoszonych dotychczas propozycjach pozostawia się obywatelom pewną swobodę decyzji,
powodzenie projektu jest w niemałej mierze uzależnione od poziomu wspomnianego powyżej
zaufania.
BZS opóźni się
Do innych istotnych akcentów należy też zaliczyć ujawnienie przez „PB” zawieszenia prac
nad stworzeniem Bazy Zdarzeń
i Szkód. Stało się tak dlatego, że
istniało duże prawdopodobieństwo, że w nowelizacji ustawy
o działalności ubezpieczeniowej
znajdzie się zapis znoszący obowiązkową przynależność do Polskiej Izby Ubezpieczeń. A w takim przypadku projekt PIU nieobejmujący wszystkich firm nie
miałby większego sensu. Prace
nad BZS mają zostać wznowione, gdy będzie już znany ostateczny kształt propozycji MF.
Artur Makowiecki
[email protected]
10. EDYCJA RAPORTU GLOBAL RISKS
Wojna najgroźniejszym ryzykiem
W
wyniku analizy zagrożeń globalnych pod kątem potencjalnych konsekwencji niemal 900 ekspertów
biorących udział w badaniu Global Risk Perception Survey oceniło kryzys wodny jako najpoważniejsze ryzyko w skali światowej. Pozostałymi najpoważniejszymi ryzykami wyróżnionymi ze względu na konsekwencję, wskazanymi obok wspomnianego kryzysu wodnego i konfliktu międzynarodowego, są:
gwałtowne rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych (2), broń masowej zagłady (3) i niezdolność do dostosowania się do zmian klimatycznych (5).
Oceniane w tym roku 28 zagrożeń globalnych poddano kategoryzacji, na podstawie
której wyodrębniono pięć grup ryzyk: ekonomicznych, środowiskowych, geopolitycznych, społecznych i technologicznych. Podział ten ujawnia szczególny charakter 2015
r., objawiający się wzrostem zagrożeń politycznych, które nie występowały z takim nasileniem jak obecnie w przeciągu ostatnich
5 lat. W związku z intensyfikacją napięć geopolitycznych i ich wpływem na światową gospodarkę, ryzyka te stanowią trzy z pięciu
o najwyższym stopniu prawdopodobieństwa
i dwa z najbardziej dotkliwych w 2015 r.
Ponadto, w ramach tej grupy ryzyk aż trzy
(międzynarodowy konflikt o skutkach lokalnych, broń masowego rażenia oraz ataki terrorystyczne) wyróżniają się jako szczególnie
Z opublikowanej 15 stycznia 2015 r. dziesiątej edycji raportu Global Risks wynika,
że najpoważniejszym zagrożeniem dla ładu i stabilizacji światowej w perspektywie najbliższych
10 lat jest ryzyko międzynarodowego konfliktu.
narastające w stosunku do 2014 r. pod względem prawdopodobieństwa i konsekwencji.
Raport podkreśla także obawy dotyczące
zdolności rozwiązywania najistotniejszych
problemów społecznych, będących konsekwencją zagrożeń ekonomicznych, środowiskowych i geopolitycznych. Dlatego też
ryzyka społeczne stanowią najważniejsze dwa
spośród ryzyk o szczególnej dotkliwości.
Warto zauważyć, że wśród kluczowych
zagrożeń znalazła się większa liczba ryzyk
środowiskowych niż ekonomicznych. Taki
stan rzeczy nie wynika jednak ze zmniejszenia się obaw dotyczących „przewlekłych”
ryzyk ekonomicznych, takich jak bezrobocie, zatrudnienie poniżej kwalifikacji czy
kryzys finansowy, które pozostają stosunkowo na stabilnym poziomie w stosunku
do 2014 r. Jest on raczej rezultatem nasilenia się negatywnej oceny ekspertów na temat stanu przygotowania działań zaradczych na wypadek ekstremalnych warunków pogodowych i zmian klimatycznych.
Poza oceną prawdopodobieństwa i potencjalnych konsekwencji wyodrębnionych
28 ryzyk globalnych, raport Global Risks
2015 poddaje analizie zarówno istniejące
korelacje pomiędzy samymi ryzykami,
jak i ich oddziaływanie z trendami kształtującymi występowanie ryzyk w perspektywie
krótko- i średnioterminowej. Raport zawiera również analizę trzech obszarów wyłaniających się z mapy, oddziałujących ze sobą ryzyk: zależności pomiędzy geopolityką
a ekonomią, powstających nowych technologii oraz ryzyk związanych z niekontrolowaną
urbanizacją w krajach rozwijających się.
Rozpatrując kwestie urbanizacji, raport
skupia się na rozwiązaniach, które pomogą
wykształcić odporność na ryzyko i tym samym zminimalizować negatywne skutki
gwałtownych i historycznych przekształceń
z pierwotnie dominującego modelu życia
na obszarach wiejskich na rzecz życia w obrębie miast. Błyskawiczne tempo innowacji
w obszarze nowych technologii, takich
jak biologia syntetyczna czy sztuczna
inteligencja, równoznaczne jest z implikacjam i dotyczącymi zagadnień społecznych,
ekonomicznych i etycznych. Kluczowym
zadaniem liderów jest rozwój środowisk
nadzorujących, posiadających wystarczające zdolności adaptacyjne, by zabezpieczyć
gwałtowny rozwój technologiczny oraz odnosić wynikające z niego wymierne korzyści, przy jednoczesnym zapobieżeniu jego
niewłaściwemu wykorzystaniu i wszelkim
nieprzewidzianym, negatywnym skutkom.
Raport zawiera także analizę ryzyk, które
respondenci wskazali jako te, na które ich
zdaniem ich własne regiony są najgorzej
przygotowane, oraz jako te, wobec których
dokonano postępów w ciągu ostatnich
10 lat. Po raz pierwszy zostały także zaprezentowane dane z poziomu poszczególnych
krajów na temat tego, jak ryzyka globalne
w poszczególnych krajach są postrzegane
przez przedsiębiorstwa.
czytaj też na str. 9
(Allianz Risk Barometer)
O raporcie. Raport Global Risks 2015 został sporządzony przy współpracy z Marsh
& McLennan Companies i Zurich Insurance Group. Wkład w powstawanie raportu
mieli również eksperci akademiccy z Oxford Martin School (University of Oxford),
National University of Singapore, Wharton Risk Management and Decision Processes
Center (University of Pennsylvania) oraz Komitet Doradczy raportu Global Risks 2015.