E!milka | Kwiecień 2020 / Nr 3(25)
myć się, ubrać i
ać jako tako do
Jako, iż było dzisiaj
łem nieco lżejsze
oraj. Mianowicie
koszulkę z krótkim
ebieską, rozpinaną
nos okulary
Podczas
annych czynności
się również
jście do ludzi. W
nawiązywać z nimi
prawda? Bez tego
i wsiadłem na mój
k i poleciałem do
arketu. Na parkingu
wać, gdy jakiś cieć
zakupy nie udały –
m – Żeby cię tak w
azłem sobie inne
j wejścia do sklepu.
do mnie gość,
zki.
że wycieraczkę? –
Śpieszę się –
a już stare…
rozumiesz, co to
i spokój i pomęczyć
ńczyłem rozmowę i
tyle wszedłem do
się spodziewałem
tających pomiędzy
ami niczym stado
orąc do koszyków
padnie im w ręce.
szyka już nie było,
chciałem kupić
ękach. Na szczęście
Rzeczy jeszcze w
nie musiałem brać
dużo produktów. Wtedy w kącie
zobaczyłem bezpański wózek sklepowy.
Bez namysłu wziąłem go, włożyłem do
niego moje rzeczy i poszedłem dalej w
sklep. Po drodze minąłem wiele osób.
Między innymi dwie kłócące się o pora
babcie, matkę uspokajającą
wrzeszczące dziecko i niezdecydowaną
co do swoich zakupów parę. Wtedy o
mało nie dostałem zawału. Bowiem
wśród tłumu ponownie tak, jak
poprzedniego dnia ujrzałem rudą
czuprynę. Potem odetchnąłem z ulgą,
gdyż okazało się, że to tylko jakiś rudy
dzieciak.
Szedłem już do kasy, gdy nagle
zadzwonił do mnie telefon. To był
Kaden. Bez chwili namysłu odebrałem.
- Siema, Ali! – wykrzyczał Kaden tak
głośno, że musiałem lekko odsunąć
telefon od ucha.
- Witaj, Kaden. Coś się stało? –
spytałem, stając w długiej jak dupa
węża kolejce do jednej z kas.
- A czy coś musiało się stać, żebym
dzwonił do najlepszego kumpla? Chcę
tylko wiedzieć, co u ciebie, no i
oczywiście, jak minął ci wczorajszy
dzień – stwierdził radośnie przyjaciel,
przypominając mi wszystko z
poprzedniego dnia. Na samą myśl
zrobiło mi się słabo.
- W porządku. Wiesz co, nie mogę za
bardzo rozmawiać. Jestem w sklepie i –
nie dokończyłem, gdyż Kaden mi
przerwał.
- To wpadnij dzisiaj do nas na obiad!
Nie musisz się martwić o Meghan, bo to
jej pomysł, także ten. O czternastej, co?
- No, dobrze. Będę.
- No to super! Wszystko mi opowiesz.
Na razie, stary!
- Do zobaczenia – powiedziałem, po
czym mój przyjaciel rozłączył się.
Zapłaciłem za zakupy, po czym
wyszedłem ze sklepu i poleciałem do
domu.
Po powrocie do mojego miejsca
zamieszkania, rozpakowałem siatkę z
str. 3