E!milka | Listopad 2019 / Nr 1(23)
cza. Tym bardziej
izytę. Okazało się
iele ona zmieniła,
to, że moje
znów pogorszyło.
o dnia, pierwszego
czułam, jak te
które dusiłam w
schodzą na dalszy
radiu świąteczne
oracje w witrynach
ak puszysty śnieg
szcz, nie mogłam
ia, że listopad to
. Ale nie w
zeniu, bo kiedy
z nim zniknęło
ć i stres. Było to
uralne, magiczne,
ie tak było. Nie
bo przecież jeszcze
o było mi zwlec się
konać tak proste
enie herbaty. Dalej
nie, ale widać było
gia świąt? Czy to
gnębienie? Czy, co
obne, listopadowa
kryje się za rogiem
ka na ludzi
tych wypoczętych,
i pierwszego dnia
swój powrót w
odciskająca swoje
atmosferze, która
domiłam sobie o
andry, nigdy nie
Zuzanna Pogońska
Miała wtedy dziewięć lat i razem z
rodziną uciekała na wieś, jak najdalej od
granicy. Wspomina, jak
zdezorientowani zatrzymali się w
pewnej gospodzie i czekali na ojca
prababci. Po jednym dniu ojciec
uspokoił swoją rodzinę i razem wrócili
do domu. Bliscy babci żyli skromnie,
pracując codziennie na polu. Byli
samowystarczalni, dlatego wojna nie
wpłynęła znacznie na ich sytuację.
Janina bardzo dobrze wspomina
Niemców, którzy urządzili magazyn w
ich stodole. Prababcia opowiadała, że
byli bardzo uprzejmi i nigdy ich nie
skrzywdzili. Ponadto, gdy rodzina
wychodziła pracować na roli, okupanci
pilnowali ich domu, nierzadko
częstowali ich jedzeniem, a wojskowy
szewc potrafił nawet naprawić im buty.
Pewnej nocy Niemców zaatakowali
partyzanci i przed domem odbyła się
strzelanina. Po obydwóch stronach nie
było żadnych strat. Inne zdarzenie,
które utkwiło babci w pamięci, to dzień,
w którym szła ulicą miasta i na jej
oczach Niemcy zabili Polaka w kolejnej
strzelaninie.
Następnie prababcia opowiadała, że
gdy Armia Czerwona „wyzwalała”
Polskę, miała okazję widzieć kolejną
wymianę wrogich pocisków, których
ślad w murze jej domu został do dzisiaj.
Mieszkańcy chowali się wtedy w
piwnicy i czekali, aż sowiecka burza
przeminie. Prababcia opowiadała, że
pierwsze słowa Rosjan brzmiały:
„Dawaj wódku!” Następnie wyjedli
wszystkie zapasy ze spiżarni i ukradli
zegarek. Rosjan Janina wspomina tylko
negatywnie.
Dzięki temu wywiadowi moja rodzina
po raz pierwszy usłyszała historię o
aresztowaniu ojca Janiny przez NKWD i
jego ucieczce z więzienia w
Wadowicach.
ababcią Janiną
1930 roku
Alicja Rybarska
ierwsze, co
y, to ucieczkę.
Historia i tradycja – w naszej szkole
staramy się pielęgnować pamięć o
przeszłości. To nie tylko zbieranie
wspomnień naszych przodów, ale
również uczestnictwo w różnych
str. 2