PASJE NAUCZYCIELI
Gdy od moich szanownych koleżanek redaktorek( K. P. P. oraz J. Z. S.) otrzymałam bardzo karkołomne zadanie napisania o swoich pasjach byłam naprawdę przerażona. O jakich pasjach może być mowa, kiedy obok pracy w szkole mam dużo innych obowiązków związanych z pracą tłumacza i obowiązkami w domu? Czy może to być ciekawe dla młodych ludzi? Nie odpowiadam sobie na to pytanie i spróbuję wykonać zadanie, jak saper na linii frontu. O pomoc poprosiłam uczniów z klasy III Tl i w formie wywiadu opowiem o swoim życiu „ after the school”. Klasa IIITl: Kiedyś wspominała nam Pani o pasji, którą są konie. Czy mogłaby Pani nam opowiedzieć o tym? K. Ś.: Mieszkanie na wsi ma wiele zalet, jedną z nich jest możliwość trzymania zwierząt. Nasze córki, jak wiele dziewczynek w wieku kilkunastu lat, chciały jeździć konno i dla nich kupiliśmy pierwszego konika- kuca Felińskiego- „ Mango”, który jest wielkim przyjacielem naszych dzieci, a wszystkie trzy córki nauczyły się na nim jeździć konno. I dzisiaj wraz z Mangiem jest jeszcze mały kucyk szetlandzki „ Mecenas”, który jest maskotką tego mini stada oraz Jacke koń rasy Quater Horse, na którym jeździ się w stylu westernowym, z siodłem kowbojskim, obowiązkowo w jeansach i kowbojkach oraz nieobowiązkowo w kapeluszu. Dyscyplina, w której jeździ się w ten sposób nazywa się reining, pochodzi oczywiście z USA, gdzie jest ogromnie popularna. Nazwa koni pochodzi od wyścigów, które kowboje organizowali na ćwierć mili, a w reiningu wykonuje się pewne ewolucje, które wykonywano w czasie pracy z bydłem. Reining w Polsce jest dyscypliną mało znaną, ale w Karpaczu można trafić na zawody i zobaczyć wielu zapaleńców jeżdżących w stylu westernowym. Zainteresowanych odsyłam do stron: www. plwir. pl( Polska Liga Western i Rodeo). Klasa III Tl: Słyszeliśmy również o Pani psie?! K. Ś.: Tak, jest już słynny- to owczarek australijski „ Forrest” – i chyba to jest właściwa nazwa, bo jak Forrest Gump uwielbia biegać, a nasz wspólny spacer jest obowiązkowy. Forrest uważa, o czym jestem przekonana, że jest człowiekiem i jest ulubieńcem mojego wnuka Leona. Na zdjęciu widzicie Forresta z Leonem, z moją kotką i nie muszę dodawać, że ta przyjaźń jest trudna. Na kolejnym zdjęciu znajduje się Forrest na spacerze. Klasa III Tl: A co z Pani ogródkiem? Czy ma Pani czas, żeby zadbać o niego? K. Ś.: Staram się dbać również o mój ogród i ogródek warzywny.
Dla mnie to też relaks. Jak mam tylko chwilę czasu, to lubię pracować w ogrodzie, ale w waszym wieku trudno w to uwierzyć i na pewno wydaje się wam to nudne. Będąc w waszym wieku również tak myślałam, a dziś chciałabym mieć więcej czasu na to. Mieszkając na wsi i pracując w ogrodzie mamy kontakt z naturą. Widzimy co dzieje się wokół nas, np. które ptaki przylatują lub odlatują. Rzeczywiście bardzo to lubię i pomaga mi to w znalezieniu równowagi miedzy pracą, a wypoczynkiem. Na pewno jestem człowiekiem „ ekologicznym” i po prostu leży mi na sercu to, co się dzieje dookoła mnie. Klasa IIITl: Czy w natłoku obowiązków i pasji ma Pani czas dla rodziny? K. Ś.: To oczywiście zabrzmi jak banał, ale rodzina jest najważniejsza. Jestem dumną mamą trzech córek i babcią Leona, który jest dla nas dziadków oczkiem w głowie. Uwielbia przyjeżdżać do nas i weekendy spędzamy zazwyczaj u nas na wsi. Wtedy oczywiście, jak każda mama i babcia gotuję dla moich bliskich i muszę przyznać, że gotowanie sprawia mi dużą przyjemność, lubię zdrowo odżywiać swoją rodzinę i jest to dla mnie ważne. Moim popisowym daniem są lody cytrynowe z miętą własnej produkcji. Latem lubię robić przetwory z warzyw i owoców. Robię zapasy na zimę. Staram się wracać do starych, sprawdzonych przepisów w trochę odświeżonej formie. Jestem też osobą aktywną, lubię sport. Latem to bieganie, jazda na rowerze, zimą narty. Ostatnim moim „ wynalazkiem” jest yoga, którą uważam za świetny sposób na relaks. Klasa IIITl: Czy dzieli Pani swoje pasje z którymś z członków rodziny?